2019.07.23

Szkic walutowy 2019-07-23

Banki centralne przed nie lada decyzją

Po tygodniach spekulacji, w ciągu kilku dni prawdopodobnie wyjaśni się, jakie decyzje w polityce pieniężnej podejmą dwa najważniejsze banki centralne świata – EBC i Fed. Jeśli chodzi o ten drugi, wszystko jest mniej więcej jasne – dojdzie do obniżki stóp procentowych, najpewniej w wysokości 25 pkt bazowych. Rynek zdążył to w pełni zdyskontować. Możliwe jest cięcie o 50 pkt, choć z taką skalą redukcji stóp liczyć się należy raczej w perspektywie końca roku, a nie końca lipca.

W przypadku EBC sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Stopa depozytowa EBC znajduje się na poziomie -0,4 proc., który wcześniej określany był jako minimalny dla obszaru, jakim jest strefa euro; poniżej tej bariery potencjalne korzyści dla gospodarki zaczynają przewyższać koszty. Z drugiej strony, sygnały spowolnienia w regionie są aż nadto widoczne. Trwa ono już prawie rok. Głębsze pogorszenie koniunktury może okazać się niszczące dla projektu o nazwie wspólna waluta. Członkowie EBC, w tym odchodzący w październiku na emeryturę prezes M. Draghi, zdają sobie z tego sprawę. Dlatego też w ubiegłym miesiącu – w dużej mierze pod wpływem galopujących oczekiwań na obniżki w USA –zasugerowali podjęcie działań w kierunku dalszego złagodzenia polityki pieniężnej. Na zaplanowanym na ten czwartek posiedzeniu inwestorzy oczekują co najmniej zasygnalizowania (forward guidance), że w najbliższym czasie (we wrześniu?) stopy w strefie euro zostaną ponownie obniżone. Trudno powiedzieć, jak głębokie może to być cięcie. Rynek pieniężny i rynek długu wyceniają obniżkę na 10-20 pkt bazowych. Nie można jednak wykluczyć, że EBC zechce, wyprzedzająco w stosunku do Fed, dokonać redukcji stóp (w tym w skali większej niż oczekuje rynek), by w ten sposób obniżyć notowania euro do dolara, wesprzeć eksporterów, a tym samym pośrednio, poprzez kanał kursowy, złagodzić politykę pieniężną (impuls inflacyjny ze strony wyższych cen importu). Taki ruch ze strony EBC z pewnością wpłynąłby na krótkoterminowe osłabienie euro i najpewniej o kilka tygodni oddalił w czasie oczekiwany przez nas scenariusz aprecjacji wspólnej waluty do dolara w dalszej części roku i w latach kolejnych.

Inną możliwością, jeśli mocna obniżka stóp byłaby nie do zaakceptowania (np. dla przedstawicieli z krajów północnej Europy) jest wznowienie działań w ramach łagodzenia ilościowego (QE). Po wchłonięciu od 2015 r. obligacji skarbowych o wartości 2 bln EUR, EBC zbliżył się w przypadku najbezpieczniejszych aktywów do nałożonego na samego siebie ograniczenia w postaci udziału w wysokości maksymalnie 1/3 wartości całości długu danego kraju. Nic nie stoi na przeszkodzie, by limit ten podnieść, np. do 50 proc., co umożliwiłoby dalszy skup papierów w ramach QE. O takiej możliwości napominali w ostatnich miesiącach przedstawiciele banku.

Trzecią drogą złagodzenia warunków finansowych bez uciekania się do najcięższych dział (obniżkami i QE odchodzący M. Draghi może „związać ręce” przychodzącej na jego miejsce Ch. Lagarde) jest zaproponowanie korzystniejszych niż zapowiedziano warunków tanich pożyczek w ramach operacji T-LTRO. Założony poziom oprocentowania środków z tego tytułu to 10 pkt bazowych powyżej stopy depozytowej (więc banki za ich wzięcie będą wynagradzane). Ponieważ stawki rynkowe spadły, EBC może rozważyć zrównanie oferty do poziomu -0,4 proc. Hulaj dusza, piekła nie ma.

Po drugiej stronie Atlantyku nieprzerwane naciski prezydenta na Fed przed posiedzeniem 31 lipca. Cytowane dosłownie tweety D. Trumpa (w sekcji najważniejsze wydarzenia) nie wymagają komentarza. Przed Fed bardzo trudne zadanie. Cięcia o 50 pkt bazowych nie można wykluczyć.