2019.05.14

Szkic walutowy 2019-05-14

Chiny wprowadzają nowe cła. Rozważają inne retorsje.

W reakcji na nową odsłonę wojny celnej wyceny aktywów na rynkach finansowych zbliżają się do wycen z końca ubiegłego roku, kiedy dobra atmosfera rozmów dała impuls do zwyżki cen akcji oraz aprecjacji walut EM w oczekiwaniu na podpisanie umowy regulującej handel między oboma krajami. Tymczasem Chińczycy ogłosili wczoraj plan działań w odpowiedzi na niedawną podwyżkę amerykańskich ceł z 10 do 25 proc. na 200 mld dol. importu. Od 1 czerwca br. zamierzają objąć taryfami (w wysokości od 5 do 25 proc.) dodatkowe 5140 produktów sprowadzanych z USA o wartości 60 mld dol. Retorsje Chin nie są proporcjonalne do kroków podjętych przez USA. Wynika to głównie z niższego wolumenu ich importu z Ameryki. Nie oznacza to jednak, że Pekinowi brakuje pola manewru. Wśród potencjalnych środków odwetowych wymienia się uderzenia z poszczególne amerykańskie spółki (np. niższe zamówienia samolotów Boeinga), wstrzymanie zakupów płodów rolnych (głównie zbóż), a także wprowadzenie restrykcji w wymianie usług, gdzie Amerykanie notują nadwyżkę. Opcją „nuklearną” byłaby wyprzedaż obligacji skarbowych rządu federalnego, w które Chińczycy lokują zarobione dolary. Wzrost podaży papierów spowodowałby spadek cen (wzrost rentowności), co dałoby w efekcie wyższe koszty finansowania amerykańskich deficytów. Takie działanie byłoby jednakże niekorzystne dla Chin przy poważnym osłabieniu juana względem dolara.

A obecnie waluta USA wróciła do cen sprzed decyzji Trumpa o wstrzymaniu podwyżki ceł zaplanowanej pierwotnie na 1 lutego. Kurs notowanego w Hong Kongu juana renminbi (CNH) przekroczył poziom 6,90. USDCNH zbliża się więc do psychologicznej bariery 7 jednostek waluty Chin za 1 dolara USA. Przebicie tego poziomu dałoby silniejszy impuls wzrostowy kursu, po aktywacji zleceń spekulantów realizujących straty. W ślad za słabnącym juanem tracą niektóre inne waluty EM. Słabiej zachowuje się także złoty, który na indeksie jest najniżej od 6 tygodni. Wydaje się, że pewne odreagowanie „wisi w powietrzu”, to nie koniec gorszej postawy polskiej waluty w tym miesiącu. Nadal oczekujemy wyższych cen euro, dolarów i franków.