2024.04.05

Prognoza walutowa 2024-04-05

Bankierzy Fed psują nastroje na Wall Street

Wczoraj pojawiło się kilka dość zaskakujących jastrzębich wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiej Rezerwy Federalnej, w tym prezesa Fed J. Powell. Spowodowały pogorszenie nastrojów na Wall Street i odwrót ze ścieżki osłabienia dolara. Rosnące mocno ceny ropy naftowej wzmogły niepewność, co do spodziewanych ruchów Fed w polityce pieniężnej. Stawki wyceniają ocenie szanse na pierwsze cięcie stóp Fed w czerwcu na poziomie 65 proc.

Szef oddziału Fed z Minneapolis N. Kashkari, który w prognozach w zeszłym miesiącu zapowiedział dwie obniżki stóp proc. w tym roku, wczoraj stwierdził, że jeśli inflacja będzie się nadal utrzymywać powyżej 3 proc., żadna z nich nie będzie konieczna do końca roku. O tym, że CPI w USA pozostanie najprawdopodobniej w paśmie 3-4 proc. co najmniej do II kw. br. szerzej pisałem w ostatnim wydaniu Prognozy Długoterminowej. Kashkari podkreślił, że jeśli inflacja w dalszym ciągu będzie silniejsza niż oczekiwano (takie były 2 ostatnie odczyty, następny we wtorek), w jego ocenie Fed utrzyma swoją referencyjną stopę na obecnym poziomie 5,25–5,50 proc. przez dłuższy okres. Jak dodał, w przypadku uporczywości inflacji dalsze podwyżki stóp „nie są wykluczone”. W podobnym tonie wypowiadał się prezes Fed w Atlancie, R. Bostic, który stwierdził, że obecnie przewiduje tylko 1 obniżkę stóp w tym roku, a ruch ten nastąpi w czwartym kwartale.

Z kolei prezes Fed w Richmond T. Barkin powiedział, że ​​wolniejsze tempo wzrostu cen musi być szersze, zanim będzie przekonany, że można obniżać stopy proc. Wyraził obawy dotyczące najnowszych danych o inflacji – w szczególności tę, że dużo firm nadal utrzymuje wysoką skłonność do podwyższania cen. Jak powiedział, przed pandemią około 1/4 towarów i usług odnotowywano wzrost cen powyżej 3 proc.. „Teraz mamy 55 proc. koszyka powyżej trzech proc. Trudno to pogodzić z osiągnięciem celu banku centralnego 2 proc.

„Największą przeszkodą w wysiłkach amerykańskiego banku centralnego na rzecz przywrócenia inflacji do docelowej stopy 2 proc. jest utrzymywanie się nadmiernych wzrostów cen w sektorze usług mieszkaniowych, powiedział w czwartek prezes Rezerwy Federalnej Chicago A. Goolsbee. Dodał, że na podstawie danych rynkowych dotyczących czynszów za nowe umowy najmu spodziewał się, że inflacja będzie spadać szybciej. Jeśli tak się nie, bardzo trudno będzie nam wrócić do 2 proc. W prognozach dot chart z marca Goolsbee był jednym z tym przedstawicieli, którzy spodziewali się co najmniej 3 obniżek stóp w 2024. Dzień wcześnie prezes Fed J. Powell zasygnalizował, że decydenci będą czekać na wyraźniejsze oznaki niższej inflacji zanim obniżą stopy. Siła amerykańskiej gospodarki daje bankowi czas na decyzję w tym zakresie.

Po długich obradach (decyzja zapadła o 15:28), Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu w kwietniu postanowiła pozostawić stopy procentowe bez zmian, szósty miesiąc z rzędu. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku. Główna stopa referencyjna wynosi nadal 5,75 proc. Depozytowa 5,25 proc., lombardowa 6,25 proc., a redyskontowa 5,85 proc. W komunikacie po posiedzeniu napisano, że koniunktura w otoczeniu polskiej gospodarki pozostaje osłabiona. W Polsce napływające dane sygnalizują wzrost dynamiki aktywności gospodarczej na początku 2024 r. Uwzględniając dane GUS można szacować, że w marcu br. ponownie istotnie obniżyła się inflacja bazowa. Rada ocenia, że obniżaniu inflacji sprzyja umocnienie kursu złotego, które jest spójne z fundamentami polskiej gospodarki. W ocenie Rady napływające dane wskazują, że presja popytowa i kosztowa pozostają niskie, co w warunkach osłabionej koniunktury i spadku presji inflacyjnej za granicą oddziałuje w kierunku niższej krajowej inflacji. W efekcie oczekuje się, że w najbliższych miesiącach roczna dynamika CPI będzie kształtowała się na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP, przy czym w kierunku jej wzrostu będzie oddziaływać przywrócenie wyższej stawki podatku VAT na żywność.

W kolejnych kwartałach, zdaniem RPP, kształtowanie się inflacji obarczone jest znaczną niepewnością, w tym związaną z wpływem polityki fiskalnej i regulacyjnej na procesy cenowe, a także tempem ożywienia gospodarczego w Polsce oraz sytuacją na rynku pracy. Dziś o 15.00 na konferencji prasowej szczegóły decyzji RPP wyjaśniał będzie prezes NBP A. Glapiński.

PLN: Oprócz wyraźnego pogorszenia nastrojów na amerykańskich giełdach za ścieżki wzrostów po serii wypowiedzi przedstawicieli Fed zawrócił także złoty. Pomimo wzrostów przez cały dzień indeks PLN do 4 głównych walut ostatecznie zakończył dzień w rejonie zamknięcia dnia poprzedniego. Indeks pozostaje jednak w rejonie najwyższych wartości z lutego 2022 r., sprzed inwazji Rosji na Ukrainę.  Podobnie zachował się indeks złożony z szerszego zbioru walut, który jest obecnie mniej więcej w tym samym miejscu, w którym był w okolicach równonocy i niżej niż w połowie marca.

Tak jak wskazywałem wcześniej początek kwietnia powinien być ciekawszy niż ostatnie dni marca. Zmienność powinna się zwiększyć. Dziś amerykański Departament Pracy opublikuje najnowsze raporty o zatrudnieniu, bezrobociu, wynagrodzeniach, itp.

Podtrzymuję ocenę, że złoty w większości wyczerpał już swój aprecjacyjny potencjał. Cały czas jako najbardziej prawdopodobny scenariusz przyjmujemy opcję silniejszej korekty siły PLN w nadchodzących tygodniach. Na razie jednak wciąż brakuje impulsu, który wywołałby silniejsze zmiany w notowaniach; zmienił postrzeganie sytuacji, wybijając kurs z równowagi. Nasza waluta korzysta z ważnej ochrony w postaci wysokich stóp proc., co w środowisku wchodzenia w cykle łagodzenia polityki pieniężnej w otoczeniu polskiej gospodarki nabiera znaczenia. Perspektywa stabilnych stóp w Polsce rysuje się już jednak od ubiegłego roku, tak jak i obniżek w krajach ościennych. Zmienna ta powinna być już w dużej mierze uwzględniona w cenie złotego.

Prognozy bez zmian. W ramach obowiązującego od listopada trendu bocznego nasza waluta będzie kierować się w kwietniu na słabszą stronę. Spodziewam się co najmniej kilku, a może nawet kilkunastogroszowego odbicia na wszystkich parach, w tym na EURPLN.

EURPLN: O 8.20 w piątek kurs jest przy 4,2925 wobec 4,2910 wczoraj o tej porze. Rynek utrzymuje się poniżej 4,30 i na razie nie daje nawet rady wrócić choćby do wąskiej konsolidacji z końca marca (4,30-4,32). Ostatnie ruchy to jednak bardziej efekt poszukiwania kierunku i przełożenia zmian z rynku bazowego, niż nowy impuls wzmacniający złotego. Trwa męcząca konsolidacja, ale wcześniej czy później zobaczymy bardzo silne ruchy, w tym także na uśpionym obecnie rynku EURPLN. Nie widać, by złoty miał potencjał do wejścia w nową, dłuższą falę aprecjacji. Główne założenia na najbliższą przyszłość pozostawiam bez zmian.

Do połowy kwietnia rynek powinien skierować się w rejon marcowych szczytów (4,3275) i spróbować przebić się powyżej tej bariery. Wybicie ponad 4,33 wygenerowałoby sygnał zwyżki kursu co najmniej do 4,35, a potencjalnie także 4,37/39 (zasięg technicznej formacji ORGR, dziś już jednak wizualnie mało przekonującej). W rejonie cen 4,34-4,35, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, będziemy rekomendować dokonanie najpilniejszych sprzedaży z nadwyżek eksporterów, jak również krótkoterminowych zabezpieczeń. W przypadku dłuższego przebywania w rejonie 4,34/35 będzie można poczekać na dalszy rozwój wydarzeń na rynku w nadziei na pojawienie się cen kilka groszy wyższych. Nadal nie zakładamy spadku poniżej strefy ostatnich minimów (4,28/27). Liczymy na impuls zmieniający globalny obraz rynków.

Trwanie w dotychczasowych trendach, bez zmiany dominujących nastrojów globalnych oznaczać będzie kontynuację stabilizacji złotego; zmniejszenie szans na jego osłabienie, z ryzykiem niewielkiego wzmocnienia w kolejnych 2-3 miesiącach. Bez zwrotu w nastawieniu i sentymencie na świecie korekcyjne odbicia kursu EURPLN będą nadal, jak dotąd, rachityczne. By zmienność wzrosła światowe rynki finansowe muszą nabrać nowego wymiaru. Historyczne decyzje jak ta BoJ o podwyżce stóp, ale i cięcie w Szwajcarii, a nawet nadejście astronomicznej wiosny czy początek kwartału zwiększają szanse na nowe rozdanie na globalnych rynkach. Niezmiennie na to liczę. Mocniejszy dolar i wyższe rynkowe stopy proc. w USA także do pewnego stopnia przybliżają taką perspektywę.

USDPLN: Pomimo spadków w rejon 3,94, kurs zakończył wczorajszą sesję powyżej ceny 3,96. Wciąż nie ma impulsu, który dałby głębszy oddech eksporterom. W środę notowania wybiły się z krótkoterminowego kanału wzrostowego. Niedźwiedzie znów nabrały więcej pewności, a globalnie pozycja dolara w tym tygodniu pogorszyła się, co nie daje dużych nadziei na wybicie ponad 4,00 na USDPLN w perspektywie najbliższych 3-4 sesji. Wczorajsze jastrzębie wypowiedzi bankierów Fed tylko globalnie umocniły dolara. Złoty pozostał mocny. Znów trzeba uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na lepsze ceny do sprzedaży nagromadzonych dolarowych nadwyżek.

O 8.30 w piątek kurs jest przy 3,9620 wobec 3,9575 wczoraj o tej porze. Nadal jednoznacznie zakładamy, że ostatni bastion, czyli linia ubiegłorocznych dołków z rejonu 3,90/89 zostanie obroniona i rynek w tym roku nie spadnie niżej. Główny scenariusz na kolejne dni to utrzymanie rynku powyżej 3,95 oraz odbicie w kierunku 4,00, a z czasem wyżej. Celem, do którego kurs będzie w założeniach dążyć w perspektywie tego miesiąca jest 4,06 (ceny do pozbycia się nadwyżek w USD). W horyzoncie całego II kw. USDPLN powinien znaleźć się w rejonie 4,13.

CHFPLN: Kurs znalazł tymczasowy punkt równowagi przy 4,38. Frank pozostaje najtańszy od 20 miesięcy. Ostatni raz ceny z okolic 4,38 (jak obecnie) pojawiły się na krótko w czerwcu 2022 r. Obniżka stóp SNB i perspektywa kolejnej w czerwcu, a także działania banku nakierowane na osłabienie waluty wyraźnie szkodzą CHF. Kurs spadł pod kolejną równą barierę 4,40. Jest przy 4,3860 wobec 4,3830 wczoraj o tej porze. Obraz rynku niezmiennie prezentuje się korzystniej dla niedźwiedzi, niż dla byków. Choć nie będzie to łatwe, oczekiwanym scenariuszem na kwiecień jest jednakże niezmiennie powrót powyżej strefy oporu 4,45/47. Następnie trzeba będzie pokonać psychologiczny poziom 4,50, co dałoby impuls do kontynuacji wzrostów w kierunku 4,58.

Średnioterminowo frank powinien zyskać na wartości wraz z dołączaniem kolejnych banków centralnych do grona łagodzących politykę pieniężną. Poważniejszy wzrost notowań względem złotego nastąpi natomiast zapewne dopiero wraz z globalną zmianą obrazu rynków; zmniejszeniem apetytu na ryzyko. Nastąpi to być może zaraz wraz z nadejściem II kw., a może dopiero w 2 poł. roku. Trwanie w dotychczasowych trendach będzie sprzyjać polskiej walucie.

GBPPLN: Rynek od piątku musi bronić bariery 5,00. O 8.35 w piątek kurs oscyluje przy 5,0000 wobec 5,0080 wczoraj rano. Od 4 miesięcy rynek porusza się w zakresie 4,96-5,13 (konsolidacja). W ostatnim czasie kurs nie daje rady przebić się powyżej szczytów marca (5,06). Zmaga się z poziomem 5,00. Pomimo osunięcia się ceny w ostatnich 2-3 tyg., nadal zakładam mocniejsze wzrosty ponad cenę 5,06 w kwietniu. Zakupy zabezpieczające importerów mamy wykonane. Bieżące ceny są ciągle dobre do przeprowadzenia takich transakcji na dłuższy termin. W II kw. powinna zarysować się silniejsza tendencja wzrostowa kursu.

EURUSD: Kurs dotarł wczoraj do 1,0875, ale zakończył dzień poniżej 1,0840. Wahania na tej parze są wciąż duże. Niemniej, patrząc z perspektywy kilkunastu tygodni, a nawet miesięcy cały czas nie wykształca się jednoznaczny trend. Z tego też, m.in., wynika stabilność złotego.

Kurs zatrzymał silne, 2-dniowe wzrosty po tym, jak w zaskakująco jastrzębim tonie wypowiadali się wczoraj przedstawiciele Rezerwy Federalnej. O 8.40 w piątek kurs jest przy 1,0827 wobec 1,0840 wczoraj tej porze. Podtrzymuję wcześniejszą ocenę, że kwotowania EURUSD powyżej 1,09, nawet jeśli ponownie miałyby się pojawić w II kw., nie będą utrzymywać się długo. Wydźwięk marcowej świecy („spadająca gwiazda”) jest korzystny dla waluty USA. Sam początek kwietnia był także na korzyść „zielonego”, który pogłębił zyski (kurs spadł na 7-tyg. minima). Ruch do 1,0650 to niezmiennie oczekiwany kierunek zmian na kwiecień.

Nadal uważam, że nie należy oczekiwać trwałych ruchów wzrostowych na tej parze. Z perspektywy średniookresowej dane makroekonomiczne powinny podtrzymywać przewagę dolara względem euro i innych walut koszyka G10. Zarówno czynniki fundamentalne, jak i techniczne przemawiają za kontynuacją mocnego dolara i trwałych spadków kursu do przedziału 1,05-1,07 w horyzoncie II kw.