2024.03.26

Prognoza walutowa 2024-03-26

Handel z zamiarem dowiezienia wyników do końca kwartału

Wczorajsza sesja nie przyniosła istotniejszych rozstrzygnięć. Jak można było się spodziewać doszło do łagodnego odreagowania słabości złotego z końca ubiegłego tygodnia. Handel był spokojny, na niskim obrocie i na względnie niskiej płynności. Na giełdach widać chęć dowiezienia wyników inwestycyjnych do końca kwartału. Zachowanie kursów z poniedziałku nie przekreśliło, zmienionego nieznacznie na niekorzyść polskiej waluty, obrazu sytuacji i perspektyw na najbliższe tygodnie.

We wtorek rano dolar traci na wartości na bazie realizacji krótkoterminowych zysków z ostatnich dni. Częściowo jest pod presją nieco silniejszego, choć z perspektywy miesiąca czy roku nadal bardzo słabego, japońskiego jena, gdzie decydenci nieustannie starają się werbalnie bronić waluty po tym, jak osłabiła się ona wyraźnie w reakcji na przestrzeni ostatnich 2 tyg. (paradoksalnie w reakcji na podwyżkę stóp proc. Banku Japonii).

Biorąc pod uwagę stosunkowo lekki kalendarz danych ekonomicznych w pierwszej połowie tygodnia, uwaga rynku skupia się na piątkowej publikacji preferowanej przez Rezerwę Federalną miary inflacji w USA, która może rzucić więcej światła na ścieżkę stóp proc. Fed. Bazowy wskaźnik wydatków konsumpcyjnych (PCE) wzrósł w lutym, wg prognoz, o 0,3 proc. m/m, co pozwoliłoby utrzymać roczne tempo na poziomie 2,8 proc. W piątek opublikowany zostanie także wstępny odczyt inflacji CPI z Polski (spodziewany dalszy spadek do 2,3 proc. r/r) oraz podobne dane z Francji i Włoch.

Zmiana perspektyw światowych stóp procentowych w następstwie licznych posiedzeń banków centralnych, które miały miejsce w zeszłym tygodniu spowodowała, że ​​dolar osiągnął najwyższy poziom od miesiąca w stosunku do swoich głównych konkurentów. Fed podtrzymał swoją projekcję trzech obniżek w tym roku, inne główne banki centralne w podobny sposób zasygnalizowały, że rozpoczyna się cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Bank Japonii z kolei stopy podniósł, co spowodowało jednak osłabienie waluty i spadek rentowności długoterminowych obligacji skarbowych.

Przedstawiciele Fed potwierdzili w poniedziałek chęć ostrożnego podejścia do tempa spowolnienia inflacji i decyzji dotyczących stóp. Japoński minister finansów S. Suzuki powiedział dziś w nocy, że nie wykluczy podjęcia kroków w celu zahamowania przeceny jena, powtarzając ostrzeżenie wydane wczoraj przez najważniejszego dyplomatę walutowego Tokio. Jen spadł o ponad 1 proc. od przełomowej podwyżki Banku Japonii w zeszłym tygodniu. Władze coraz głośniej wyrażają swój niepokój związany z deprecjacją waluty, która zbliża się do najniższego poziomu od dekad.

PLN: Zloty odrobił wczoraj dużą część strat z końcówki ubiegłego tygodnia. Nie zanegował jednak  sygnałów wyczerpania potencjału aprecjacyjnego i możliwość silniejszej korekty swoje siły w kolejnych tygodniach. Nadal ma ważną ochronę w postaci wysokich stóp proc., co w środowisku wchodzenia w cykle łagodzenia nabiera jeszcze większego znaczenia, jednak w ramach obowiązującego od listopada trendu bocznego powinien kierować się teraz na słabszą stronę. To oznacza co najmniej kilku, a może nawet kilkunastogroszowe odbicia na głównych parach.

Reakcją rynków na ostatnie posiedzenie Fed jest umocnienie, a nie, jak to miało miejsce bezpośrednio po nim, osłabienie dolara. Ten czynnik z pewnością nie jest i nie będzie sprzyjający dla złotego. Wciąż jest natomiast za wcześniej, by jednoznacznie stwierdzić, że po posiedzeniach dużych banków centralnych (Boj, Fed, SNB, BoE) nastąpiła globalna zmiana nastawienia, czy też obowiązywać będą dotychczasowe trendy. Ta druga opcja niwelowałoby szanse na mocniejsze, poza lokalnym, odbicie cen walut. Dolar jednak ponownie zyskuje, jak to miało miejsce na początku roku, co może zwiastować zmianę zasad gry po wiosennej równonocy.

Wciąż trzymam się założenia, że w II kw. złoty będzie słabszy niż przez ostatnie kilka miesięcy. Waluty na pokrycie zapotrzebowania importu w perspektywie całego roku rekomendowaliśmy zabezpieczyć już wcześniej w ok. 30-50 proc. planowanej ekspozycji. W przypadku eksporterów czekamy na silniejsze podbicie kursów, korzystając – w razie konieczności i tam gdzie to możliwe – z zabezpieczeń po wyższych kursach, a gdzie nie z linii kredytowych i swapów. Najbliższe tygodnie, jak zakładam, będą okresem gaszenia powstałych niedoborów/wyrównywania sald/zadłużeń rachunków eksporterów, które rekomendowaliśmy w oczekiwaniu na wyższe ceny walut.

EURPLN: O 8.00 we wtorek kurs jest przy 4,3050 wobec 4,3170 wczoraj o tej porze. Wzrosty z piątku zostały odrobione, a rynek jest tylko kilka groszy powyżej dołków sprzed tygodnia. Nie daje rady przebić się powyżej marcowych szczytów (4,3275). Cena ta jest linią sygnalną tworzącej się od końca lutego technicznej formacji zwykle odwracającej trend, czyli ORGR (odwrócona głowa z ramionami). Wybicie ponad 4,33 wygeneruje sygnał zwyżki kursu co najmniej do 4,35, a potencjalnie także 4,37/39 (zasięg formacji to 5 gr od 4,3275). A zatem, choć tak czy inaczej trzeba będzie podejmować decyzje o dokonaniu najpilniejszej sprzedaży nadwyżek w euro już w rejonie cen 4,34-4,35, z krótkoterminowymi zabezpieczeniach można będzie poczekać na dalszy rozwój wydarzeń na rynku w nadziei na pojawienie się kilka groszy wyższych cen w związku ze statystyką, jaka stoi za formacją ORGR.

Patrząc z perspektywy całego minionego tygodnia oznaki wyczerpania dalszej aprecjacji złotego potwierdziły się. Wciąż brakuje symptomów wewnętrznej słabości, ale rynek nabrał nieco więcej cech niepewności i wyrysował (jeszcze bez aktywacji sygnału) techniczną formację zapowiadającej silniejsze odbicie. Projekcja wzrostu EURPLN do 4,35 przed końcem miesiąca, czyli w tym tygodniu, wciąż obowiązuje. W pobliżu tej ceny będziemy zalecać wykonanie sprzedaży euro z nagromadzonych środków bieżących, a w paśmie 4,35-4,37 krótkoterminowych zabezpieczeń (forwardy). Trudna pozycja eksporterów (bardzo niskie ceny walut) w kolejnych tygodniach powinna zacząć się poprawiać.

Decyzje po posiedzeniach ważnych banków centralnych (podwyżka w Japonii, obniżka w Szwajcarii, stabilne stopy u Anglosasów) mogą potencjalnie dać nową ocenę sytuacji wśród globalnych graczy – zmianę dominujących tendencji. Trwanie w dotychczasowych trendach oznaczałoby kontynuację stabilizacji złotego; zmniejszenie szans na jego osłabienie, z ryzykiem dalszego, niewielkiego wzmocnienia w kolejnych miesiącach. Bez zwrotu w nastawieniu i sentymencie globalnym odbicia kursu EURPLN będą nadal, jak dotąd, rachityczne. By zmienność wzrosła światowe rynki finansowe muszą nabrać nowego wymiaru. Historyczne decyzje jak ta BoJ o podwyżce stóp, ale i cięcie w Szwajcarii, a nawet nadejście astronomicznej wiosny czy początek kwartału zwiększają szanse na nowe rozdanie. Niezmiennie na to liczę.

USDPLN: Kurs znów odbił w dół od ceny 4,00. Wczorajszymi spadkami rynek zniwelował większość zwyżek z piątku. Kurs pozostaje jednak w dość stromo nachylonym kanale krótkoterminowego trendu wzrostowego. Niezmiennie uważam, że w najbliższych dniach dojdzie do ponownego ataku byków na ten poziom. O 8.15 we wtorek kurs jest przy 3,9675 wobec 3,9880 wczoraj o tej porze. Sztywno założyliśmy, że ostatni bastion, czyli linia ubiegłorocznych dołków z rejonu 3,90/89 zostanie obroniona i rynek w tym roku nie spadnie niżej. Wskazywałem, że spadki pod poziom 3,96, choć zanegowały rodzący się, pierwotny impuls wzrostowy, nie powinny skłaniać do podejmowania pochopnych ruchów, bo dolar wkrótce ponowie zyska na wartości. Wraca scenariusz utrzymania rynku powyżej 3,95 oraz solidniejszego odbicia powyżej 4,00. To było i nadal jest podstawowym założeniem na tej parze na najbliższe tygodnie. Celem, do którego rynek ma w założeniu dążyć w perspektywie początku kwietnia jest poziom 4,06 (ceny do pozbycia się nadwyżek w USD). W horyzoncie końca II kw. (najpóźniej) USDPLN powinien znaleźć się w rejonie 4,13.

CHFPLN: Frank znów osłabł. Obniżka stóp SNB była jednak dla rynków zaskoczeniem i szkodzi szwajcarskiej walucie. Kurs spadł ponownie w rejon 4,40. O 8.20 we wtorek jest przy 4,4070 wobec 4,4430 wczoraj o tej porze. Trzeba też pamiętać, że rynek jest nadal poniżej minimów 2023 r. (4,47). To oznacza, że obraz rynku prezentuje się niezmiennie korzystniej dla niedźwiedzi, niż dla byków. Nie ma sił nie tylko na powrót powyżej psychologicznego poziomu 4,50, ale nawet strefę oporu 4,45/47.

Pomimo obniżki stóp średnioterminowo niezmiennie sądzę, że frank zyska na wartości względem złotego w kolejnych miesiącach. Nastąpi to jednak dopiero wraz z globalną zmianą obrazu rynków. Być może po nadejściu wiosny, a może dopiero w 2 poł. roku. Trwanie w dotychczasowych trendach będzie sprzyjać polskiej walucie.

GBPPLN: Brak głosujących za podwyżką stóp w gronie BoE na ostatnim posiedzeniu nieco zachwiał pozycją funta. Rynek odczytał to jako większe szanse na obniżkę stóp proc. w dalszej części roku, co nie było dotąd w takim stopniu zakładane. O 8.20 we wtorek GBPPLN jest przy 5,0180 wobec 5,0250 wczoraj rano. Od 4 miesięcy rynek porusza się w zakresie 4,96-5,13. W ostatnim czasie kurs daje rady przebić się powyżej szczytów marca (5,06). Pozostaje jednak cały czas powyżej 5,00.

Utrzymywana od dłuższego czasu prognoza, że pod koniec miesiąca pojawią się kwotowania powyżej 5,06, mimo załamania kursu z połowy ub. tyg., jest wciąż możliwa do realizacji (w ubiegłą środę pojawiły się na krótko ceny 5,0640). Zakupy zabezpieczające importerów mamy wykonane. Bieżące ceny są nadal dobre do wykonania takich transakcji w dłuższym terminie. Od II kw. powinna zarysować się silniejsza tendencja wzrostowa kursu.

EURUSD: Kurs koryguje po silnych spadkach z końca ub. tyg. O 8.25 we wtorek jest przy 1,0845. Podtrzymuję wcześniejszą ocenę, że kwotowania EURUSD powyżej 1,09 nie będą utrzymywać się długo. Wzrosty z początku miesiąca zostały zniwelowane. Do końca miesiąca rynek nie przesunie się już zapewne, tak jak pierwotnie zakładałem, w rejon 1,0650, ale będzie to oczekiwany kierunek zmian na pierwsze tygodnie kwietnia

Piszę od dłuższego czasu, że poza sentymentem globalnym (nadpłynność) euro nie ma obecnie żadnego solidniejszego oparcia w fundamentach. Oczekiwania, że EBC będzie długo trzymał wysokie stopy szybko się zmienią, gdy napływać będą kolejne (słabe) dane z europejskiej gospodarki. Ostatnie wstępne odczyty PMI (za marzec) znów rozczarowały. Przybliżyły scenariusz ciecia stóp EBC w II kw., tak jak sprawiła to decyzja SNB (stąd wypowiedź Nigela). Nadal uważam, że nie należy oczekiwać dynamicznych, trwałych ruchów wzrostowych na tej parze. Z perspektywy średniookresowej dane makroekonomiczne powinny podtrzymywać przewagę dolara względem euro i innych walut koszyka G10. Zarówno czynniki fundamentalne, jak i techniczne przemawiają za kontynuacją mocnego dolara i spadków kursu do przedziału 1,05-1,07 w horyzoncie II kw.