2024.03.06

Prognoza walutowa 2024-03-06

Strach na Wall Street przed wystąpieniem Powella w Kongresie

Nastroje na Wall Street pogorszyły się we wtorek przed dzisiejszym wystąpieniem prezesa Fed J. Powella, który będzie dziś tłumaczył efekty i założenia dotyczące prowadzonej polityki pieniężnej przed kongresmenami z Izby Reprezentantów. Jutro podobne wystąpienie będzie miał przez komisją Senatu. Przed tymi wydarzeniami, a także czwartkowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego (EBC), część inwestorów postanowiła zrealizować zyski, zamykając długie pozycje na amerykańskich akcjach. Pesymizm tylko częściowo przeniósł się dziś na rynki Azji, przy lekkich spadkach w Korei, indeksach w okolicach zera w Japonii i zwyżkach w Chinach.

Na rynku walutowym handel przebiega spokojnie. Dolar jest stabilny w oczekiwaniu na wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej przed kongresem, efekty posiedzenia EBC oraz piątkowy miesięczny raport o zatrudnieniu, w którym znajdą się dalsze wskazówki, co do kondycji amerykańskiej gospodarki. We wtorek najnowsze dane o zamówieniach przemysłowych w USA i kondycji sektora usług (ISM/PMI) wskazały na oznaki spowolnienia aktywności, wzmacniając argumenty za obniżką stóp proc. przez Fed w czerwcu. Oczekuje się, że Powell pozostanie przy swoim dość jastrzębim stanowisku i podkreśli, że decydenci nie spieszą się z obniżkami stóp.

Wydźwięk komentarzy prezesa Fed przed Izbą Reprezentantów zdecyduje, czy wczorajsze załamanie cen amerykańskich akcji miało przejściowy, korekcyjny charakter, czy też przekształci się w coś głębszego i dłuższego. Po serii dobrych odczytów z gospodarki USA za grudzień, dane styczniowe pokazały większą ostrożność konsumentów i gorsze warunki przemysłu i usług. Trend ten kontynuowany jest jak dotąd także w danych za luty i przypuszczalnie będzie w tych za marzec. W piątek na rynek napłyną ważne odczyty o stworzonych w ubiegłym tygodniu miejscach pracy, bezrobociu i wynagrodzeniach. Obok późniejszych (wtorek, 12.03) danych o inflacji CPI będą to najważniejsze przesłanki dla Fed przed posiedzeniem decyzyjnym 20 marca. Rynek trzyma się jak na razie, choć z coraz mniejszym przekonaniem, że pierwsza obniżka w USA będzie miała miejsce dopiero 2 posiedzenia później, 12 czerwca, a takiemu scenariuszowi przypisywane jest obecnie ok. 70-proc. prawdopodobieństwo. Dla porównania w strefie euro, cięcie stóp o 25 pkt bazowych 6 czerwca dyskontowane jest aktualnie na poziomie blisko 80 proc. Jeśli chodzi o Szwajcarię rynek wciąż na poziomie ponad 60 proc. widzi początek cyklu łagodzenia polityki pieniężnej już za 2 tyg. Z kolei w Wielkiej Brytanii pierwsza obniżka nie nastąpi, wg bieżących stawek, wcześniej niż 1 sierpnia (75 proc.). Wg tego samego narzędzia w Polsce oprocentowania utrzyma się na obecnym poziomie 5,75 proc. tylko do lipca. Na pierwszym posiedzeniu w III kw. RPP obniży stopy o 25 pb, a szanse na to to 70 proc.

Posiedzenie RPP już dziś i jest to wydarzenie tygodnia na krajowym rynku finansowym. Decyzję w sprawie stóp powinniśmy poznać po południu. Na jutro zaplanowano konferencję prasową prezesa NBP A. Glapińskiego. Niektórzy członkowie Rady od dawna zapowiadali, że marcowe posiedzenie będzie niezwykle ważne, ponieważ do tego czasu „wszystko będzie jasne”, jeśli chodzi o perspektywy inflacji. Na razie jednak kluczowe decyzje rządu na temat tarcz antyinflacyjnych wciąż nie są znane. Rada może w związku z tym dalej czekać, nie obniżając stóp, a uzasadni to niepewnością w kwestii inflacji w dalszej części roku.

PLN: Złoty lekko umocnił się we wtorek przy spadającej giełdzie, ale umacniających się obligacji skarbowych. Obraz rynku nie uległ większym zmianom. Od 2 tyg. PLN podlega niewielkim zmianom. W przypadku EURPLN 3-groszowy zakres wahań obowiązuje już ponad 2 tyg., a między 4,30 a 4,35 kurs przebywa już prawie 6 tyg. W mojej ocenie złoty zakończył już jednak fazę zimowego umocnienia. Chociaż przez jakiś czas (1-2 tyg.) może pozostawać stabilny, w perspektywie końca marca, a tym bardziej II kw., straci na wartości. Rynek powinien już teraz przygotowywać się do wiosennego osłabienia polskiej waluty. Zachowanie kursów z ostatnich dni sugeruje wyczerpanie potencjału aprecjacyjnego złotego.

Pomimo dobrego sentymentu, którym od październikowych wyborów cieszy się złoty, obietnic wypłaty środków z KPO, napływu kapitału na GPW (w ostatnich dniach zmniejszonego), a także na razie wciąż sprzyjających nastrojów globalnych (wysoki apetyt na ryzyko), nasza waluta nie daje rady wyraźniej poprawić swojej pozycji. Na podstawowych parach utrzymują są główne wsparcia techniczne. W ubiegłym tyg. pojawiły się pierwsze sygnały tego, że złoty w najbliższym czasie mocniejszy już nie będzie. Im bliżej wiosny/lata, tym, jak sądzę, trudniej będzie mu utrzymywać wysoką pozycję. Do połowy marca może jeszcze pozostawać względnie stabilny. Później straci na wartości. Obecne ceny wciąż warto wykorzystywać do kupna podstawowych walut i zwiększenia stopnia zabezpieczeń zarówno w średnim, jak i dłuższym terminie (pokrycie zapotrzebowania importu w perspektywie całego roku na poziomie min. 30 proc.).

EURPLN: Kurs dynamicznie spadł po teście środka przedziału 4,30-4,35. O 8.05 jest przy 4,3110 wobec 4,3220 wczoraj o tej porze. Pomimo wczorajszego załamania, atak na wyższe poziomy to niezmiennie obowiązujący scenariusz krótkoterminowy. Po naruszeniu dolnego ograniczenia obowiązującego od 1,5 miesiąca pasma wahań (4,30), pora na ruch w kierunku jego górnej bariery (4,35). Testem linii 4,30, który miał miejsce w ubiegłą środę rynek, jak można przypuszczać, aktywował sporą część zleceń ucinających straty z długich pozycji (stop-loss), co zwykle zapowiada mocniejsze odbicie w górę. Z podobną sytuacją (także nieudana próba przełamania 4,30) mieliśmy do czynienia w połowie grudnia. Potem kurs w miesiąc odbił 10 gr. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by rynek powtórzył ten scenariusz. Podobny do ubiegłotygodniowego test kluczowych wsparć, jak piszę od tygodnia, teoretycznie może się jeszcze powtórzyć. Nie należy jednak dać się złapać w tę pułapkę. Nawet jeśli pojawią się kwotowania poniżej 4,30 albo 4,29, nie będzie to oznaczać, że za chwilę zobaczymy 4,25 czy niżej. Potrzebny byłby do tego dodatkowy, mocniejszy impuls z rynku międzynarodowego. Może on się pojawić dziś i w dalszej części tygodnia wraz z półrocznym sprawozdaniem prezesa Fed przed Kongresem, danymi o zatrudnieniu w lutym lub marcowymi posiedzeniami EBC i Fed (07.03 i 20.03). Być może właśnie te wydarzenia dadzą nową ocenę sytuacji wśród globalnych graczy, a co za tym idzie zmianę dominujących tendencji. Bez tego szanse na rozchwianie się złotego są ograniczone.

Do połowy marca rynek powinien zmierzać w kierunku 4,35. Trzymam się założenia, że dopóki obszar wsparcia z okolic 4,30 nie „pęka”, obraz rynku w średnioterminowej perspektywie nie zmienia się. Złoty jest i pozostanie stabilny przez kolejne 1-2 tygodnie. W pierwszej połowie marca notowania będą nadal poruszać się w bok w paśmie 4,30-4,35. Ponieważ rynek jest bliżej dolnego ograniczenia przedziału, większe jest prawdopodobieństwo ruchu w górę o kilka groszy. W reakcji na serię wydarzeń z drugiej poł. tygodnia możliwe są próby testowania barier. W zależności od ich wydźwięku – bądź dolnego, bądź górnego. Bliższy nam jest zdecydowanie ten drugi scenariusz.

Najpilniejsze operacje sprzedaży euro z nagromadzonych środków bieżących oraz zabezpieczeń krótkoterminowych (1-2 miesiące ekspozycji netto) wykonamy przy 4,35. Ceny te powinny pojawić się w perspektywie tego, najpóźniej przyszłego tygodnia. Większą część zabezpieczeń eksportu, w tym na cały rok, będziemy dokonywać, gdy pojawią się ceny z zakresu 4,38-4,40, a potem także (szczególnie) w paśmie 4,45-4,50. Te założenia od 2 miesięcy nie ulegają zmianie. Zakładam, że rynek zamelduje się w tym obszarze wiosną. W perspektywie połowy roku najważniejszą ceną, do której powinien dążyć rynek jest obszar „luki bessy” 4,51-4,52 powstałej na EURPLN po wyborach parlamentarnych.

USDPLN: Handel w środę rozpoczyna się blisko dolnego ograniczenia 10-groszowego przedziału wahań wokół 4,00 (3,96-4,06). O 8.15 w środę kurs jest przy 3,9700 wobec 3,9845 wczoraj o tej porze. Przez ostatnie 2 tyg. dolar ma problem z powrotem powyżej bariery 4,00. Do połowy marca wskazany zakres zmienności nie powinien ulec zmianie. Ewentualny test dolnego ograniczenia wahań (3,96) szybko napotkałby na kolejne wsparcie, tj. minima z okolic połowy stycznia (3,9450), co z pewnością aktywowałoby większe zlecenia kupna. Zatem spadek poniżej 3,96, nawet jeśli miałby się ponownie materializować, nie powinien skłaniać do podejmowania pochopnych ruchów. Z czasem notowania solidniej odbiją. Celem, do którego rynek dążyć powinien w perspektywie marca (obowiązujący scenariusz bazowy) jest co najmniej poziom 4,06.

W średnim (3-5 miesięcy) i dłuższym terminie założenia nie ulegają zmianie. W dalszej części roku sytuacja na światowych rynkach powinna ewoluować w kierunku niekorzystnym dla złotego wraz z jeszcze większym umocnieniem dolara na rynku globalnym (aprecjacja trwa od początku roku). Mocny dolar ogółem, w szczególności względem euro, był i jest głównym założeniem na pierwsze miesiące 2024 r. W horyzoncie 4-6 tyg. USDPLN powinien znaleźć się w rejonie 4,13.

CHFPLN: Frank pozostaje najsłabszy z czwórki głównych walut, patrząc z perspektywy ostatnich kilku tygodni. To efekt, wspomnianego w tekście głównym, podtrzymania perspektyw obniżki stóp proc. Narodowego Banku Szwajcarii już w marcu przy spadku oczekiwań na podobne cięcia ze strony Fed i EBC. Inflacja w Szwajcarii jest niska, a gospodarka osłabła, co daje przestrzeń do złagodzenia warunków kredytowych.

W relacji do euro szwajcarska waluta jest najsłabsza od 3 miesięcy. Kurs EURCHF od kilku dni testuje poziom 0,96, niewidziany od 29 listopada. Przy mocniejszym wczoraj złotym na CHFPLN daje to spadek kursu poniżej 4,50. Dołki 2023 r. to obszar 4,47-4,50. Ten zakres powinien wytrzymać napór podaży CHF. Sytuacja graczy z długimi pozycjami pozostaje jednak nie do pozazdroszczenia. O 8.20 we wtorek kurs jest przy 4,4900 wobec 4,4970 wczoraj o tej porze. W perspektywie połowy marca notowania powinny skierować się w stronę 4,55.

Średnioterminowo sądzę, że w tej połowie roku frank jeszcze istotnie zyska na wartości, nawet pomimo spodziewanych obniżek stóp SNB. Na ruch rzędu 15-20 gr w górę (taki miał miejsce od końca listopada do początku stycznia) trzeba będzie jednak poczekać do czasu globalnej zmiany obrazu rynków. Na razie się na to nie zanosi. Rynki trwają w dotychczasowych trendach.

GBPPLN: Funt oddał wczorajsze zyski. Kurs GBPPLN wrócił do wąskiego pasma wahań wokół 5,04. W szerszym obrazie pozostaje w zakresie 4,96-5,13 już 4 miesiące. Jak niezmiennie zakładam, rynek „ubija dno” przed solidniejszym odbiciem. O 8.20 w środę notowania znajdują się przy 5,0430 wobec 5,0500 wczoraj rano. Scenariuszem podstawowym jest, że solidniejsze wzrosty powrócą do połowy marca. Przez najbliższe 2 dni spodziewać się można dalszej konsolidacji w przedziale 5,03-5,06. Pod koniec miesiąca liczymy na kwotowania powyżej 5,10. Silniejsza tendencja wzrostowa zaznaczyć się powinna od II kw. Ta para najszybciej ma szanse domknąć „lukę bessy” powstałą po wyborach z 15 października. Są to ceny między 5,20 a 5,22. Wcześniej strefą oporu jest przedział 5,15-5,17, gdzie GBPPLN będzie, jak sądzę, zmierzać na przełomie marca i kwietnia.

EURUSD: Kurs pozostaje w okolicach miesięcznych maksimów. O 8.45 w środę jest przy 1,0862 wobec 1,0845 wczoraj o tej porze. Wydarzeniem dnia jest wystąpienie J. Powella przed Izbą Reprezentantów (16.00). Jutro posiedzenie EBC, więc zmienność może się zwiększyć. Założenia na razie wciąż nie ulegają zmianie. Ewentualne dalsze wzrosty na tej parze nie przekroczą 100-150 pipsów, a ceny powyżej 1,09 nie utrzymają się długo. Z czasem (po marcowym posiedzeniu Fed, a może wcześniej?) spadki powinny powrócić i do końca marca postępować w kierunku 1,0650. Niezmiennie sądzę, że poza sentymentem globalnym euro nie ma obecnie żadnego solidniejszego oparcia w fundamentach, w związku z czym nie należy oczekiwać dynamicznych, trwałych ruchów wzrostowych na tej parze. Perspektywy gospodarcze oraz zachowania stóp Fed i EBC powinny podtrzymywać przewagę dolara względem euro, patrząc z perspektywy średniookresowej. Zarówno czynniki fundamentalne, jak i techniczne przemawiają za kontynuacją spadków kursu do przedziału 1,05-1,07 w horyzoncie II kw.