2023.03.22

Prognoza 2023-03-22

Niepewny wynik posiedzenia Fed

Dziś wieczorem amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) podejmie decyzję w sprawie stóp proc. To jedno z najmniej oczywistych, jeśli chodzi o wynik, posiedzeń Fed z ostatnich kilkunastu lat. Upadek Silicon Valley Bank (SVB) oraz problemy szwajcarskiego Credit Suisse spowodowały silne, gwałtowne przewartościowanie stawek przyszłych stóp w USA. W przeciągu zaledwie 10 dni rynek z dyskontowania podwyżek stopy funduszy federalnych do poziomu 6 proc. w lipcu br. przeszedł do wyceny redukcji stóp w dalszej części doku do ok. 4 proc. Ponieważ kłopoty SVB spowodowane zostały spadkiem wartości portfela obligacji w posiadaniu banku, a ten wynikał z zacieśnienia polityki pieniężnej, której z kolei jednak przyczyną jest wysoka inflacja, Fed ma dylemat, czy zbyt mocno nie podniósł już stóp proc. W tym względzie ważny jest również efekt potencjalnego kryzysu bankowego, a także dokonanych już podwyżek, na kondycję gospodarki. Recesja to wciąż, naszym zdaniem, nieuniknione zjawisko w USA w perspektywie 6-12 miesięcy. Z drugiej strony, inflacja, choć spada i spadać będzie, jest wciąż wysoko, a funkcja reakcji Fed uzależniona jest najczęściej od bieżących odczytów CPI – wskaźnika opóźnionego względem cyklu koniunkturalnego.

Z powyższych względów rynek nie jest przekonany, jaka może być dzisiejsza decyzja ws. stóp proc. Większość spodziewa się za tym, że Fed pozostanie przy dotychczasowej ścieżce i podniesie stopy o 25 pkt bazowych do przedziału 4,75-5,00 proc. Zaliczamy się do tego grona. Spora część analityków twierdzi jednak, że stopy nie ulegną zmianie. Coraz więcej skłania się, zaś do stanowiska, że oprocentowanie zostanie obniżone, by nie zaogniać sytuacji w systemie bankowym. Zachowanie stabilności finansowej to nadrzędny cel działalności Rezerwy Federalnej.

Przed pojawieniem się problemów SVB i Credit Suisse rynkowe stawki na przyszłe stopy z bardzo wysokim prawdopodobieństwem wyceniały wzrost stóp na posiedzeniu w marcu o 50 pb i kolejne podwyżki w maju, czerwcu oraz lipcu. Dziś już nikt nie spodziewa się, że oprocentowanie zwiększy się w marcu powyżej 5 proc. W połowie roku stawki dyskontują już spadek stóp w USA.

Bardzo słabe dane o konsumpcji w Polsce w lutym podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny. Sprzedaż detaliczna spadła w ubiegłym miesiącu względem stycznia o 2,8 proc. w ujęciu nominalnym, a realnie była niższa niż przed rokiem aż o 5,0 proc. To najsłabszy odczyt od stycznia 2021 r. i istotnie słabszy niż przeciętnie spodziewali się ekonomiści (-1,5 proc. r/r). Dane (te i pozostałe za dwa pierwsze miesiące roku opublikowane wcześniej) potwierdzają, że polska gospodarka w I kw. zanotuje ujemną dynamikę PKB na poziomie ok. 1 proc. r/r. W II kw. spodziewany jest podobny lub nawet gorszy wynik, co formalnie będzie oznaczało, że jesteśmy w technicznej recesji. Złotemu to jak na razie nie szkodzi. Wczoraj nieoczekiwanie zyskał na wartości. Uważamy jednak, że nasza waluta wciąż obarczona jest wysokim ryzykiem deprecjacji.

PLN: Złoty i waluty naszego regionu nieoczekiwanie zyskały wczoraj istotnie na wartości. Indeks złotego do 4 głównych walut wzrósł do najwyższego poziomu od blisko 3 tyg. (2 marca), a najmocniej traciły waluty anglosaskie. Dolar kosztuje najmniej od początku stycznia. Funt oddał połowę zysków narosłych przez ostatnie 2,5 tyg.

Kurs EURPLN, nie osiągając celu, zawrócił nagle ze ścieżki wyznaczonej przez wektor (wykres niżej). Od poniedziałkowych szczytów spadł 4 gr. O 8.05 w środę euro kosztuje 4,6850 wobec 4,7040 wczoraj na otwarciu. Pomimo dość nieoczekiwanego przebiegu zdarzeń (to jednak tylko 1 sesja) spadki kursu EURPLN do przedziału 4,65-4,70 niezmiennie traktujemy jako obszar kupna wspólnej waluty. Po spadkach do tego obszaru, co ma właśnie miejsce, będziemy informować importerów o konieczności nabycia wspólnej waluty, zarówno pod bieżące płatności, jak i na kolejne miesiące (II kw.). Sprzedaż (eksporterzy) wciąż realizujemy przez podstawienie środków pod zawarte wcześniej zabezpieczenia – zarówno te „stare” z jesieni, jak i te realizowane po lutowej zwyżce pod 4,80. Kurs miał kierować się w tym tygodniu w rejon 4,75. To wciąż realny scenariusz. Po dzisiejszym posiedzeniu amerykańskiej Rezerwy Federalnej obraz rynków może ulec radykalnej zmianie. Od kilkunastu lat nie było spotkania Fed, przed którym rynek byłby tak niepewny co do decyzji ws. stóp proc. Zmienność kursów walut, tak jak to ma miejsce na rynkach akcji czy obligacji, może w każdej chwili ulec istotnemu zwiększeniu. Złoty w najbliższych tygodniach raczej nie będzie beneficjentem tych zmian. Niezmiennie podtrzymujemy założenia, że nasza waluta w horyzoncie końca marca i początku II kw. straci na wartości, powielając ruch z 1 poł. lutego.

Dolar kosztował wczoraj przez chwilę najmniej od 30 stycznia (4,34). Złoty dostał wewnętrznej siły. Być może to efekt zajmowania pozycji przez graczy, którzy oczekują, że Fed obniży dziś stopy proc. Kurs USDPLN wrócił w okolicę linii trendu wzrostowego. O 8.15 notowania odbijają w rejon 4,3550, a to wciąż prawie 5 gr niżej niż wczoraj o tej porze. Spadki poniżej 4,40 wykorzystujemy do zakupów dolarów. Wskazywaliśmy, że nawet jeszcze w tym miesiącu kurs wzrośnie ponownie do 4,50. To się nie zmienia. Wizja zwyżki w kierunku tej psychologicznej bariery pozostaje scenariuszem bazowym na najbliższe tygodnie. Sytuacja na rynkach finansowych jest napięta, a złoty nie ma argumentów, by istotniej zyskać na wartości.

Stabilnie w konsolidacji od wielu miesięcy porusza się kurs CHFPLN. Po spadkach w poniedziałek, wczoraj rynek ustabilizował się przy 4,7150, gdzie przebywa również w środę rano. Frank w ubiegłym tygodniu kosztował już 4,8350, co wypełniło stawianą w tym miejscu prognozę wzrostu w kierunku 4,85. Wskazywaliśmy wcześniej, że ceny z okolic 4,65-4,67 to świetna okazja do odnowienia zabezpieczeń kupna franków na kolejne miesiące. Te ceny to nadal obszar średnioterminowych zakupów franków, gdyby rynek zdecydował, że jeszcze nieco krótkoterminowo wzmocnić złotego. W szerszym ujęciu (1-3 tyg.) nadal twierdzimy, że kurs spróbuje wrócić powyżej poziomu 4,80.

Z wzrostowej ścieżki zszedł wczoraj kurs GBPPLN. Chociaż dziś rano zdaje się na nią wracać. Rynek spadł wczoraj w rejon 5,30, a obecnie znajduje się przy 5,3350. Ceny poniżej 5,30 od dawna uważaliśmy za dogodne do kupna funtów. Pomimo nieoczekiwanego spadku kursu w pierwszych dniach marca, ale i wczoraj, niezmiennie zakładaliśmy (i zakładamy) wzrosty w kierunku 5,40. Do całkowitego wypełnienia projekcji brakowało wczoraj tylko 2 gr. Wczorajszy „zjazd” rozpatrujemy jako przejściową anomalię. Niezmiennie czekamy na zwyżkę notowań GBPPLN do strefy 5,40-5,45 by dokonać większych transakcji po stronie eksporterów (sprzedaż).

EURUSD: Euro z nawiązką odrobiło straty do dolara sprzed tygodnia. Kurs osiągnął poziom 1,0785 – najwyższy od 14 lutego – wobec 1,0515 w szczycie panicznych zakupów dolarów w ubiegłą środę. Dziś posiedzenie Fed i jego efekty wyznaczą kierunek zmian dziś i do końca miesiąca. Dominuje przekonanie o podwyżce stóp o 25 pb, ale nie będzie zaskoczeniem, jeśli stopy nie ulegną zmianie albo zostaną obniżone. Przed upadkiem SVB stawki pewnie wyceniały ruch o 50 pb w górę i kolejne podwyżki w maju, czerwcu i lipcu. To już nieaktualne. Dolar nie stracił jednak istotniej na wartości. Spodziewamy się zwrotu rynku w kierunku 1,05 przed końcem marca. W szerszym wymiarze bariera 1,05, jak uparcie twierdzimy, nie wyczerpuje możliwości aprecjacji dolara względem euro w tej połowie roku.