2021.11.23

Szkic walutowy 2021-11-23

Premier próbuje stabilizować PLN. Bierność NBP.

Złoty rozpoczął wczoraj dzień od uderzenia podaży, które po południu zostało powstrzymane przez tonujące nastroje zapowiedzi M. Morawieckiego. Premier powiedział, że polski rząd będzie robił wszystko, co możliwe, by złoty był nieco silniejszy. Podkreślił, że jego gabinet dąży do stabilności waluty w dłuższym terminie i wyraził przekonanie, że „w najbliższych paru kwartałach do tego dojdzie”. Na pytanie czy nie martwi go spadek wartości złotego, premier odparł: „Oczywiście, tak i będziemy robili wszystko w naszej komunikacji i w naszych realnych działaniach, aby złotówka była nieco silniejsza”. Jak dodał, „pewnie ona jest bardzo dobra dla polskich eksporterów, ale jednocześnie dla wszystkich tych, którzy mają dług zaciągnięty w walucie, a w szczególności dla budżetu polskiego, który częściowo ma dług denominowany w walutach obcych, to nie jest dobre. I na pewno chcemy stabilności w dłuższym terminie i sądzę, że w najbliższych paru kwartałach do tego dojdzie, ale nie jestem w stanie tego przewidzieć”, zaznaczył Morawiecki.

Po tej wypowiedzi złoty zyskał ok. 1 proc. niwelując straty. Wrócił do wartości z otwarcia sesji w nowym tygodniu. Wcześniej pogłębił historyczne rekordy słabości. Dziś rano jest ponownie niżej niż w poniedziałek rano. Za jedną jednostkę euro, dolara, franka i funta łącznie trzeba dziś zapłacić najwięcej od początku transformacji.

Sentyment dla naszej waluty wśród inwestorów zagranicznych jest wciąż bardzo negatywny. Rynek testuje wytrzymałość NBP. Złoty w dalszym ciągu wykazuje wewnętrzną słabość. Postawa NBP, podobnie jak to ma miejsce przede wszystkim na tureckiej lirze, stwarza wrażenie, jakby poziom kursu walutowego nie był istotny dla działań prowadzonych przez bank centralny w polityce pieniężnej. Nie jest to oczywiście prawdą, bo ma on głębokie przełożenie na gospodarkę, poziom zamożności społeczeństwa i przede wszystkim inflację. Jej tłumienie jest podstawowym celem banku centralnego. Rynek ewidentnie „poczuł krew” i będzie dalej wywierał presję na NBP, by ten albo drastyczniej podniósł stopy procentowe, albo spróbował zainterweniować w kierunku wyhamowania deprecjacji, albo wykonał obie te czynności jednocześnie. Pozostawanie biernym obserwatorem tego, co dzieje się na rynkach jest pokazaniem, że bank centralny de facto niewiele może, a ruchy stóp niewiele zmieniają. Dokładnie rok temu NBP tłumaczył interwencje przeciwko złotemu (w praktyce nakierowane na podbicie zysku za 2020) tym, że nie widzi przełożenia zmian w polityce pieniężnej (obniżek stóp) na poziom kursu. Aktualna sytuacja jest lustrzanym odbiciem ówczesnej.

NBP powinien interweniować w celu obrony złotego i może to zrobić w każdej chwili. Tak jak ostatnia obniżka stóp w Turcji dodała paliwa do pożaru na lirze, była ewidentnym błędem, tak bierna postawa NBP może skazać złotego na dalszy spadek. RPP i/lub Zarząd muszą dać jasno do zrozumienia, że erozja wartości złotego nie jest im obojętna, bo stanowi zagrożenie dla gospodarki.