2019.04.18

Szkic walutowy 2019-04-18

Fala umocnienia złotego dobiega końca

Złoty rośnie w siłę wspierany dobrymi nastrojami na światowych rynkach finansowych. Na ubiegłej sesji umocnił się do najwyższego poziomu od 10 tygodni. Kurs EURPLN spadł poniżej poziomu 4,27, zaś CHFPLN pod 3,75. Po raz ostatni takie ceny obserwowaliśmy przez krótką chwilę na początku lutego. W relacji do franka złoty notuje najbardziej dynamiczny wzrost od września, choć w szerszym kontekście kurs wciąż porusza się w 13-groszowej konsolidacji. Nadal wyżej niż w marcu kursy USDPLN i GBPPLN, ale ten ostatni jest blisko 4,91 – poziomu, który przed 4 tygodniami zahamował spadek. Na obu tych parach przed końcem kwartału spodziewamy się zobaczyć silniejsze wzrosty.

Wczorajsze dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w Polsce w marcu bez wpływu na notowania. Niższa od oczekiwań dynamika płac zmniejsza (uzasadnione) obawy o gwałtowniejsze przyspieszenie dynamiki inflacji CPI w średnim terminie, która pozostanie bez reakcji ze strony Rady Polityki Pieniężnej. To daje podstawy oczekiwania niezakłóconej lokalnymi uwarunkowaniami kontynuacji umocnienia złotego dziś w ślad za trendami wysokiego apetytu na ryzyko na rynkach globalnych.

W rejonie najwyższego poziomu na przestrzeni ostatnich 9 miesięcy w relacji do dolara znalazł się po wczorajszych świetnych danych z gospodarki także chiński juan. Kurs USDCNH jest bliski zejścia poniżej poziomu 6,67, gdzie krótko przebywał pod koniec lutego i w okolicach 20. marca. Rynki w dużym stopniu uwzględniły pomyślne zakończenie rozmów handlowych USA ze Chinami. Niemniej, pomimo optymistycznych komunikatów z obu stron, wciąż nie jest anonsowane spotkanie prezydentów, co sugeruje brak ostatecznego uregulowania szczegółowych kwestii.

Tymczasem deficyt handlowy USA maleje wskazując być może na słuszność polityki administracji prezydenta D. Trumpa, patrząc z punktu widzenia interesów Ameryki. Nierównowaga w wymianie była w lutym najmniejsza od czerwca (49,4 mld USD). I to pomimo wyraźnie lepszej kondycji gospodarki niż w pozostałych regionach świata, co zawsze, poprzez wyższy popyt konsumpcyjny i niższy eksport (hamowany jeszcze przez mocnego dolara), sprzyjało pogłębieniu nierównowagi zewnętrznej Stanów Zjednoczonych. Żadna ze stron w sporze USA-Chiny nie daje drugiej pokazać, że stoi w negocjacjach na przegranej pozycji.