2024.05.28

Prognoza walutowa 2024-05-28

Dolar słabszy, złoty stabilny po długim weekendzie w USA

Pod nieobecność świętujących Amerykanów i Brytyjczyków dolar osłabił się w poniedziałek, a złoty pozostał stabilny. Dane współbieżne i wyprzedzające koniunktury z Niemiec (Ifo Business Climate) okazały się nieznacznie gorsze od oczekiwań, wskazując na utrzymującą się słabą kondycję największej gospodarki Europy w połowie 2024 r. Monachijski instytut już wcześniej prognozował, że Niemcy drugi rok z rzędu odnotują ujemny wzrost PKB lub stagnację gospodarczą. To nie najlepszy prognostyk dla Polski, gdzie jak pokazują publikacje z ostatnich miesięcy w czasie oddala się spodziewane przez większość ekonomistów ożywienie. Wczorajsze dane z Polski były zgodne z konsensusem, choć najmniej podatne na zaskoczenia. Stopa bezrobocia spadła w maju do 5,1 proc. z 5,3 proc. w kwietniu. W ślad za sezonowym wzorcem do września bezrobocie w naszym kraju będzie niskie. Do końca roku nie powinno przekroczyć 5,5 proc., a przez kolejne 2 lata utrzyma się poniżej 6 proc.

Indeks dolara spadł we wtorek poniżej 104,5, opadając trzecią sesję z rzędu w oczekiwaniu na raport o dynamice cen oparty o wydatki na konsumpcję (PCE) z USA za kwiecień, który ma się ukazać pod koniec tygodnia i potencjalnie może zawierać wskazówki dotyczące ścieżki polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej. Ze względu jednak na mocno opóźniony charakter danych, nie spodziewam się, by ta publikacja – podobnie jak rewizja danych o PKB w Stanach Zjednoczonych za I kw. – wpłynęły istotnie na notowania cen walut czy nastroje na światowych rynkach.

Istotniejszymi wydarzeniami w perspektywie nadchodzących dni będą publikacje danych o inflacji CPI z Niemiec i strefy euro (wstępne wyniki za maj), indeksów PMI/ISM oraz raportu z rynku pracy USA za maj. Dzień wcześniej, 6 czerwca, odbędzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, na którym ma mieć miejsce pierwsza od pandemii obniżka stóp proc.

W zeszłym tygodniu dolar umocnił się, gdy dość dobre dane gospodarcze z USA pogorszyły nastroje wokół obniżek stóp Fed. Najnowsze protokoły banku (minutes) pokazały, że niektórzy urzędnicy byliby skłonni do dalszego zaostrzenia polityki, gdyby inflacja ponownie wzrosła. Od tego czasu rynki przesunęły oczekiwania dotyczące rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej z września na grudzień tego roku. Natomiast w strefie euro bankierzy EBC już wcześniej jednoznacznie zasygnalizowali, że mogą rozpocząć obniżki stóp w czerwcu, a większość ostatnich danych, w tym wczorajsze z niemieckiego biznesu, potwierdzają zasadność złagodzenia warunków kredytowych.

Podczas azjatyckiej części sesji dziś rano ruchy na rynku FX były w dużej mierze stłumione, po spokojnej nocnej sesji ze względu na świata W. Brytanii i Stanach Zjednoczonych, przy czym ogólny nastrój pozostawał pozytywny przy umacniających się światowych rynkach akcji. Japoński jen utrzymywał się w pobliżu poziomu 157 za dolara, chociaż jest na dobrej drodze do pierwszego miesięcznego wzrostu w 2024 r. (po silnych spadkach od stycznia do kwietnia), głównie jednak na bazie interwencji władz japońskich pod koniec kwietnia i na początku maja, zaaprobowanych przez Amerykanów. W piątek zostaną opublikowane dane o inflacji CPI w rejonie Tokio, wiodący wskaźnik danych ogólnokrajowych, które mogą dostarczyć dalszych wskazówek, czy i jak szybko nastąpią kolejne podwyżki stóp proc. przez Bank Japonii (BOJ). Gubernator BOJ K. Ueda powiedział w poniedziałek, że bank centralny będzie ostrożnie realizował cele inflacyjne, zauważając, że niektóre wyzwania (chodzi właśnie w szczególności o walutę) są „wyjątkowo trudne” dla Japonii po latach ultrałagodnej polityki pieniężnej.

PLN: Złoty nie uległ większym zmianom w poniedziałek. Wcześniej nasza waluta odzyskała całość strat, jakie stały się jej udziałem w połowie ub. tyg. Wczoraj złoty lekko stracił do funta i euro, był stabilny do dolara i franka szwajcarskiego. Indeks PLN do EUR, USD, CHF, GBP z równym udziałem (im wyżej, tym złoty mocniejszy) pozostaje w rejonie 2,5-rocznych maksimów. Indeks złożony z szerszego zbioru walut wyrównał tegoroczne maksima.

Nieśmiałe symptomy gotowości do korygowania siły naszej waluty z ubiegłego tygodnia po raz kolejny zostały zanegowane. Scenariusz głębszego osłabienia złotego w ramach wiosennego wzorca wciąż się nie realizuje. W środę rynki zmniejszyły zaangażowanie po stronie ryzykownych aktywów, co dało impuls do najgłębszego osłabienia złotego od początku miesiąca. Nasza waluta spadła w rejon cen z połowy maja, by jednak szybko wrócić do tegorocznych maksimów.

Nadal za mało prawdopodobne uważam, by złoty wszedł tej wiosny czy latem w nową, silniejszą falę aprecjacji. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe tygodnie, a może nawet 2-3 miesiące, jest stabilizacja kursów w rejonach cen obowiązujących przez ostatnie półrocze. Utrzymywać się będzie podwyższone ryzyko nagłej, gwałtownej przeceny naszej waluty a la zachowanie rynku z kwietnia, czy tez września ub. r., natomiast ewentualne spadki kursów będą skromne i łagodne. Zakupy walut lepiej mieć w sporej części zabezpieczone na nadchodzące miesiące po bieżących cenach.

EURPLN: Kurs jest od piątku ponownie w okolicach dołków konsolidacji 4,25-4,40, która trwa już ponad pół roku. Ten przedział powinien utrzymywać się i w kolejnych tygodniach. Nie widać sygnałów rodzenia się siły euro względem złotego, ani wewnętrznej słabości naszej waluty. Ceny powyżej 4,35 pojawiły się na przestrzeni ostatnich 4 miesięcy jedynie przez kilka dni. Powyżej 4,40 ostatnio na krótko w połowie stycznia. Znacznie dłużej rynek przebywa w dolnych pasmach konsolidacji, między 4,25 a 4,30. Nie uważam jednak, by przez najbliższe miesiące złoty zdołał umocnić się do euro wyraźnie poniżej 4,25. Nawet jeśli tak by się stało, to zakres ruchu i czas jego trwania będą ograniczone. Okolice 4,20 przez prawie 2 lata między majem 2018 a lutym 2020 r. powstrzymywały dalsze tanienie euro. To istotny poziom techniczny i moim zdaniem w całym obszarze 4,20-4,30 cały czas warto kupować walutę na średni i dłuższy termin. Takie ceny nie utrzymają się bowiem do końca roku.

Na wskaźniku RSI(14) już od początku roku utworzyła się dywergencja względem ceny (kropkowana linia na wykresie poniżej), która przestrzeni ostatnich tygodni został jeszcze wzmocniona (fioletowa linia). Dywergencje te nie są szczególnie strome i silne, niemniej, stanowią ważny sygnał, że rynek nie ma już większego potencjału do spadków.

Importerzy powinni utrzymywać stabilny, 30-50-proc. stopień zabezpieczenia swoich przyszłych płatności we wspólnej walucie w horyzoncie kolejnych 6-12 miesięcy. Nawet kosztem dość wysokich punktów swapowych. Gdy dojdzie do zmiany obrazu rynków i odwrotu od PLN, wzrosty kursu EURPLN będą gwałtowne i dynamiczne. O szybkie decyzje w sprawie zabezpieczeń po tej stronie będzie w takiej sytuacji trudniej.

W przypadku eksporterów, tam, gdzie jest to możliwe, korzystamy z zabezpieczeń wykonywanych po wyższych cenach. W podmiotach, w których zabezpieczenia się kończą lub już ich nie ma, wykonujemy tylko niezbędne przewalutowania i czekamy na lepszą okazję do sprzedaży. To nie jest moment na poszerzanie działań w ramach strategii hedgingu przyszłych wpływów w walutach.

W ostatnim czasie nie pojawił się żaden dodatkowy impuls, na bazie którego PLN miałby być istotnie, wewnętrznie mocniejszy. Wysokie oprocentowanie NBP jest znanym czynnikiem. Nie stanie się ono przyczynkiem do kontynuacji aprecjacji naszej waluty w dalszej części roku. Z perspektywy ostatnich 2 miesięcy złoty traci względem walut regionu, gdzie mają miejsce obniżki stóp, podczas gdy w Polsce oprocentowanie jest i przez najbliższe półrocze będzie utrzymywane na tym samym poziomie. Złoty jest mocny na bazie globalnego apetyty na ryzyko i ogromnej płynności, jaka niezmiennie utrzymywana jest w światowym systemie finansowym, pomimo wysokich stóp proc. Fed i programów redukcji sumy bilansowej (QT). To głównie efekt działań w polityce fiskalnej Departamentu Skarbu USA, powiązany z wyborami prezydenckimi.

Zmiana obrazu rynku, która wcześniej (1-3 miesiące?) czy później (dopiero po wyborach w USA?) nastąpi, będzie miała burzliwy przebieg. Lepiej nastawić się, że wzrost zmienności – gdy się zmaterializuje – podąży w kierunku odwrotu od złotego i silnych wzrostów kursów walut. Przykład skali i dynamiki takiego ruchu mieliśmy w połowie kwietnia. Nadal zakładamy utrzymanie linii minimów EURPLN z okolic 4,25 (w najgorszym wypadku 4,20) i generalnie wzrosty kursu w perspektywie końca kwartału, a także we wrześniu i jesienią. W horyzoncie czerwca kurs powinien wrócić powyżej 4,30 i znaleźć się bliżej ceny 4,35. Celem na III kw. jest osiągnięcie tegorocznych szczytów z zakresu 4,38-4,41.

USDPLN: Pomimo osłabienia dolara do euro złoty pozostał stabilny do waluty USA. Kurs utrzymuje się w rejonie 5-tyg. minimów, a jednocześnie na linii długoterminowego trendu wzrostowego. O 7.50 we wtorek notowania są przy 3,9150 wobec 3,9200 wczoraj o tej porze. Rynek broni lokalnych dołków; jest nieznacznie wyżej niż był w marcu i na początku roku. W okolicach 3,90-3,91 przebiega linia długoterminowego trendu wzrostowego. Poniżej tego obszaru, patrząc od strony technicznej, nie ma ważniejszych wsparć i rynek mógłby swobodnie spadać kolejne 10-12 gr. Potencjalnie nawet do poziomu 3,65. Nie widzę jednak takiej siły złotego do dolara, ani takiej słabości amerykańskiej waluty do jej polskiego odpowiednika w tym roku.

Rynek pozostaje w strefach cen do zwiększenia prewencyjnych zakupów. Chociaż stawiany na początku maja scenariusz wzrostów w rejon 4,07 nie zrealizował się, kurs powinien odbić w górę na przełomie miesiąca i w kolejnych dniach kierować się w stronę 4,00. W horyzoncie III kw. i jesieni utrzymujemy założenie zwyżki USDPLN do 4,15, a w przypadku silniejszych zawirowań w okolicach wyborów prezydenckich w USA, także wzrosty do 4,25, gdzie znajduje się wciąż niedomknięta luka bessy po wyborach z 15.10.2023.

CHFPLN: Frank szwajcarski nieznacznie zyskał do złotego w poniedziałek, ale ogółem globalnie jest wciąż bardzo słaby. Jest wykorzystywany jako główna waluta pożyczana w transakcjach carry trades, które z racji stabilnych rynków są w ostatnich miesiącach bardzo popularne. Tym bardziej CHF dobrze pełni taką rolę po marcowej obniżce stóp SNB i perspektywach na kolejne. Kurs EURCHF zbliża się do poziomu parytetu 1:1. Po raz ostatni euro było droższe od franka zimą 2023 r., a wcześniej 2 lata temu, gdy przełamywany zostawał poziom 1,00.

CHFPLN jest poniżej 2-letnich dołków, które sforsował w ubiegłym tygodniu. Od piątku poniżej poziomu 4,30. O 7.55 we wtorek rynek jest przy 4,2920 wobec 4,2855 wczoraj o tej porze. Ceny poniżej 4,30 wykorzystujemy do wzmożonych zakupów waluty dla importerów i zwiększenia stopnia zabezpieczeń na kolejne kwartały. Sądzę, że rynek w skali globalnej jest bliski przesilenia. Poziom 1,00 na EURCHF nie powinien zostać przebity. Na CHFPLN potencjał spadkowy to 1-2 proc. dalszego umocnienia złotego. Po przeciwnej stronie bieguna nasza waluta może w kilka tygodni, gdy pojawią się odpowiednie warunki, stracić nawet 8-10 proc. Posiadający franki lub oczekujący ich wpływów powinni nadal cierpliwie czekać na pojawienie się wyższych cen.

GBPPLN: Beneficjentem zmian relacji walutowych z ostatnich tygodni jest funt. Wyższe dane o inflacji CPI na Wyspach za kwiecień sprawiły, że odsunęła się perspektywa obniżki stóp BoE w czerwcu. Rynek oczekuje jej teraz dopiero w sierpniu.

W ubiegłym tygodniu kurs GBPPLN skutecznie obronił linię dołków z kwietnia, listopada i grudnia (4,95). Notowania spadły na chwilę w maju (wbrew prognozie) poniżej 5,00, ale zakres tego przełamania nie przekroczył 5 gorszy. Sztywno zakładałem, że poziom 4,95 wytrzyma napór podaży funtów. O 8.10 we wtorek notowania znajdują się przy 5,0050 wobec 4,9940 wczoraj o tej porze.

Większość nadwyżek funtów wyprzedawaliśmy w kwietniu w paśmie 5,08-5,10. Zabezpieczenia eksporterów nie były proponowane. Częściowy hedging dla takich firm zamierzamy rekomendować, gdy kurs osiągnie rejon 5,13/15. Pozostaje to prognozą na III kw. Nie zakładam spadku poniżej 4,95 w tym roku, stąd ceny poniżej 5,00 przyjmowaliśmy jako dogodną okazją do kupna GBP, a nie podejmowania ratunkowych działań po stronie eksportu. Niewykluczone, że w maju pojawią się ceny do sprzedaży z pasma 5,05-5,10, zbliżone do kwietniowych. W horyzoncie jesieni oczekiwanym scenariuszem jest zwyżka do 5,21 (luka bessy).

EURUSD: Od 2 dni inwestorzy wyzbywają się dolara, dziś rano jest podobnie. W czwartek zakończyła się seria 4 kolejnych sesji wzrostów „zielonego”. Kurs jest obecnie przy 1,0878 wobec 1,0845 wczoraj o tej porze. Dane z USA są zmienne, w ostatnim czasie w większości słabsze niż mediana prognoz, ale nadal w ogólności lepsze od tych z Europy. Tak powinno być i w kolejnych tygodniach. Waluta USA powinna zyskiwać w horyzoncie końca kwartału, latem, a być może także w perspektywie ostatnich miesięcy roku, które upłyną pod dyktando wyborów prezydenckich w USA.

Choć w połowie maja zanegowany został scenariusz szybkiego (w tym kwartale) ruchu do 1,05, nadal uważam to jako opcję możliwą do realizacji na początku III kw. Podtrzymuję ocenę, że nie należy oczekiwać trwałych ruchów wzrostowych na EURUSD w tym roku (w szczególności powyżej 1,10). Ostatnie szczyty do obszar 1,0885/95. Powinien wytrzymać aktualny napór byków.

Niezmiennie sądzę, że zarówno czynniki fundamentalne, jak i techniczne przemawiają za kontynuacją mocnego dolara i nie wskazują na wzmożoną aprecjację euro wobec waluty USA w krótkim i średnim terminie. 6 czerwca EBC obniży stopy proc. Będzie przypuszczalnie kontynuować cięcia także w III kw. Z kolei Fed może w ogóle nie zmniejszyć oprocentowania w tym roku, bo nie pozwolą na to wysokie odczyty CPI. Rynek wciąż w zbyt dużym stopniu wycenia szanse na obniżki stóp Fed, jeśli zakłada się, że w amerykańskiej gospodarce nie wydarzy się nic nadzwyczajnego i koniunktura miałaby ewoluować tak, jak się obecnie przyjmuje. Czy EURUSD i Wall Street ruszą w dół, gdy okaże się, że cięć w tym roku nie będzie?