2024.01.26

Prognoza walutowa 2024-01-26

Posiedzenie EBC bez przełomu. Solidny rok amerykańskiej gospodarki.

Europejski Bank Centralny (EBC) podczas swojego pierwszego posiedzenia w 2024 r. utrzymał stopy proc. na niezmienionym, rekordowo wysokim poziomie, główną 4,5 proc. W komunikacie bank zobowiązał się do utrzymania stóp na restrykcyjnym poziomie tak długo, jak będzie to konieczne, aby w odpowiednim czasie przywrócić inflację do celu na poziomie 2 proc., pomimo obaw o nadchodzącą recesją i stopniowym łagodzeniem presji inflacyjnej. Stopa depozytowa EBC ostała utrzymana na dotychczasowym poziomie 4 proc.

Na konferencji prasowej, prezes EBC Ch. Lagarde nie powiedziała nic zaskakującego, co poważniej ruszyłoby rynkiem, choć w efekcie posiedzenia euro osłabiło się globalnie, w szczególności do dolara. Część obserwatorów odebrała konferencję jako przygotowanie gruntu pod obniżki stóp, które będą miały miejsce w dalszej części tej połowy roku. Lagarde stwierdziła, że w tym roku inflacja będzie jeszcze bardziej spadać. Dodała jednak, że dezinflacja musi być bardziej zaawansowana, by Rada Prezesów nabrała pewności co do trwałego spadku inflacji. Podkreśliła, że jest zbyt wcześnie na dyskusję o obniżkach stóp proc. w strefie euro. „Musimy pozostać zależni od danych, zamiast skupiać się na wyznaczaniu konkretnej daty dla obniżek”, powiedziała prezes EBC. Podkreśliła jednak, że trzyma się swoich wcześniejszych słów odnośnie do możliwości cięć latem. W kwestii kondycji gospodarki oceniła, że zagrożenia dla wzrostu PKB w dalszym ciągu przechylają się na negatywną stronę. Zastrzegła, że jest dużo zagrożeń dla gospodarki. Wzrost PKB może być niższy, jeśli skutki polityki pieniężnej okażą się silniejsze, niż oczekiwano. Słabsza gospodarka światowa lub dalsze spowolnienie handlu światowego również odbiją się na wzroście PKB w strefie euro. Nieuzasadniona wojna Rosji z Ukrainą oraz tragiczny konflikt na Bliskim Wschodzie są, w ocenie prezes EBC, kluczowymi źródłami ryzyka geopolitycznego. Może to spowodować, że firmy i gospodarstwa domowe stracą pewność co do przyszłości, a handel światowy zostanie zakłócony, stwierdziła Lagarde.

Ubiegły rok dla gospodarki USA okazał się zdecydowanie lepszy niż się obawiano. W całym 2023 r. PKB zwiększył się o 2,5 proc. po wzroście o 1,9 proc. rok wcześniej. W ciągu ostatnich trzech miesięcy amerykańska gospodarka odnotowała wzrost w ujęciu anualizowanym po sezonowym wyrównaniu (SAAR) o 3,3 proc., znacznie lepiej niż prognozy rynkowe zakładające 2 proc. Struktura wzrostu PKB za IV kw. była zrównoważona. W umiarkowanym tempie rosły konsumpcja i inwestycje, dodatni wpływ miały wydatki rządowe, nieznacznie ujemny eksport netto. Prognozy na 2024 r. zakładają niższe tempo wzrostu w USA, w całym roku ponownie poniżej 2 proc. Utrzymuje się ryzyko silniejszego spowolnienia, a nawet recesji w perspektywie połowy dekady.

W reakcji na wczorajsze dane, w tym także o sprzedaży nowych domów na rynku pierwotnym w grudniu, które okazały się lepsze od prognoz, ale słabszych danych tygodniowych z rynku pracy (wnioski o zasiłek), rynek zwiększył oczekiwania na obniżkę stóp proc. Fed o 25 pkt bazowych na posiedzeniu w marcu do 51 proc. i w maju do 93 proc. W strefie euro pierwsze cięcie w takiej skali szacowane jest niezmiennie na 11 kwietnia (72 proc.).

PLN: Złoty pozostał stabilny na sesji w czwartek. Ponownie próbował odrabiać wtorkowe straty, ale sztuka ta się nie powiodła. Polska waluta zakończyła dzień w rejonie zamknięcia z środy. Od początku roku da się zauważyć gorsze nastawienie do złotego. Bardzo szybko oddał on dość pokaźne zyski, które wypracowane zostały w ubiegły piątek, gdy – jak się okazało niesłusznie, a w związku z tym nietrwale – złoty dostał wewnętrzny impuls wzrostowy (informacja o środkach z UE), a na światowych rynkach finansowych zapanowały lepsze nastroje. Indeksy PLN szybko wróciły w okolice najniższych cen w tym roku, a ceny głównych walut w rejon szczytów 2024. Taka tendencja będzie, jak sądzę, utrzymywać się także w najbliższych tygodniach, co najmniej do połowy lutego.

EURPLN: Kurs EURPLN wahał się wczoraj w wąskim paśmie między 4,37 a 4,38. O 8.00 w piątek jest przy 4,3760 wobec 4,3775 wczoraj o tej porze. Rynek cały czas porusza się wzdłuż wyrysowanych wektorów (wykres poniżej). Od początku roku utrzymuje się optyczna przewaga byków. Sądzę, że wzrosty kursu EURPLN będą kontynuowane w perspektywie najbliższych 2-3 tyg. Kierunek zmian do końca stycznia to 4,42. Z kolei do połowy lutego notowania powinny przesunąć się w rejon 4,44. W oczekiwaniu na te poziomy ceny z przedziału 4,38-4,40 nadal można wykorzystywać do sprzedaży najpilniejszych transz euro z nagromadzonych środków bieżących oraz pilnych zabezpieczeń krótkoterminowych (1-2 miesiące ekspozycji netto). Większą część operacji, nawet na cały rok, będziemy dokonywać wraz z kontynuowaniem wzrostów, w szczególności w paśmie 4,45-4,50. Prognozuję, że rynek powinien zameldować się w tym obszarze najpóźniej do kwietnia br. Zakupy euro, także średnio i długoterminowe, dokonywane były wcześniej, w rejonie 4,30. Cały czas przynoszą one (i jak sądzę będą przynosić) dobre rezultaty.

Założenia na następne tygodnie nie ulegają zasadniczym zmianom. Obraz rynków (globalnie) powinien zmieniać się w kierunku trwalszego pogorszenia nastrojów, tak jak to miało miejsce od pierwszych sesji 2024 r. Pojawią się warunki do tego, by złoty jeszcze stracił na wartości. Niekorzystnie działać powinny zarówno czynniki globalne, jak i lokalne. Politycznie w kraju będzie cały czas gorąco (w kwietniu są kolejne wybory). Niezmiennie uważam, że większość pozytywnych czynników została już w większości zdyskontowana w cenie złotego w ubiegłym kwartale. Im bliżej wiosny/lata, tym pozycja złotego powinna się (w mojej ocenie) dalej pogarszać. Na razie EURPLN wypełnił cel dotarcia w styczniu do strefy 4,40-4,42. Osiągnięcie przedziału 4,44-4,48 to horyzont do połowy lutego Natomiast w perspektywie całego I kw. i początku II kw. najważniejszą ceną, do której może dążyć rynek jest obszar „luki bessy” 4,51-4,52 powstałej na EURPLN bezpośrednio po wyborach parlamentarnych w Polsce. Niezmiennie spodziewam się zobaczyć tam rynek w pierwszych miesiącach roku.

USDPLN: Dolar szybko odzyskuje lokalne straty, przechodząc do ofensywy. To zachowanie zgodne z wyrażanymi tu oczekiwaniami i przedstawianymi projekcjami. Ubiegłotygodniowe załamanie kursu z okolic 4,05 do 4,00 okazało się bardzo nietrwałe. Notowania jak bumerang odbiły od psychologicznej bariery i ponownie są blisko tegorocznych maksimów. O 8.15 w piątek rynek jest przy 4,0430 wobec 4,0220 wczoraj o tej porze. Obszar 4,07-4,08 jest niezmiennie naturalnym celem dla kursu w obecnym układzie rynku i pozostaje w grze w horyzoncie lutego.

Ceny powyżej 4,04 krótkoterminowo wykorzystaliśmy do sprzedaży dolarów ze środków bieżących (bez dokonywania zabezpieczeń). Jeśli chodzi o importerów kwotowania z przedziału 3,90-3,95 od końca listopada cały czas sztywno rekomendowaliśmy wykorzystywać do zakupów bieżących waluty USA (całość) i zabezpieczeń na 1 półrocze 2024 (co najmniej w połowie ekspozycji netto). Pisałem wielokrotnie, że wkrótce ceny z okolic 4,00 będą atrakcyjne do kupna. To się nie zmienia.

W średnim (3-6 miesięcy) i dłuższym terminie założenia nie ulegają zmianie. Sytuacja na światowych rynkach powinna ewoluować w kierunku niekorzystnym dla złotego wraz z ponownym umocnieniem dolara na rynku globalnym (widać to od początku roku). Sytuacja ekonomiczna w Europie kuleje, a w USA jest cały czas bardzo dobra. Mocny dolar ogółem, a w szczególności względem euro, to scenariusz bazowy na nadchodzące miesiące. Do początku lutego USDPLN powinien zmierzać w kierunku 4,08, a w horyzoncie 3-6 tyg. w rejon 4,13.

CHFPLN: Frank wczoraj stracił, ale dziś od rana odzyskuje pole. O 8.20 w piątek notowania znajduję się przy 4,66, tak jak wczoraj o tej porze. Ceny z przedziału 4,68-4,70 w ub. tyg. i na początku roku rekomendowaliśmy wykorzystywać do sprzedaży całości środków bieżących eksporterów i zawarcia najpilniejszych, częściowych zabezpieczeń na kolejne 1-3 miesiące. Z kolei pełne (do maksymalnych limitów z polityk) zabezpieczenia kupna CHF zostały wykonane na całą 1 poł. 2024 r. już w listopadzie, gdy kurs był w obszarze 4,48-4,52.

Po piątkowej sesji wydawało się, że zanim powrócą wzrosty przez kilka kolejnych dni rynek może przebywać na niższych poziomach między 4,60 a 4,65. Okazuje się, że tamte spadki były jedynie rynkową anomalią. Średnioterminowo, w szerszym obrazie wydaje się, iż na ruch rzędu kolejnych 15-20 gr w górę (taki miał miejsce od końca listopada do początku stycznia) trzeba będzie jeszcze trochę poczekać do czasu globalnej zmiany obrazu rynków (I kw. 2024?). Niemniej, podstawowe i niezmienne założenie jest takie, że rynek od początku roku jedynie wychładza się przed kolejną, dużą falą wzrostów. Nie należy o tym zapominać, podejmując decyzje w zakresie polityki zabezpieczeń.

GBPPLN: Mocny jest i pozostanie także brytyjski funt. Próba odbicia słabości przez złotego sprzed tygodnia dała chwilowy spadek kursu poniżej 5,10. Potem GBPPLN znów odbił i jest blisko linii 3-miesięcznych szczytów. O 8.25 notowania znajdują się przy 5,1320 wobec 5,1155 wczoraj o tej porze. Pisałem wczoraj, że rynek powinien wkrótce na trwałe wrócić do pasma 5,12-5,17. Był to prognozowany, docelowy przedział wzrostów na styczeń, gdzie, zgodnie z założeniami czynionymi jeszcze w ub. r., dokonamy sprzedaży funtów z nadwyżek eksporterów. Pierwsze transakcje można wykonać już dziś rano. Przy czym, jeśli rynek w najbliższych godzinach przebije się powyżej 5,14, spodziewać się należy szybkiego ruchu o kolejne 2-3 gr wyżej. Jeśli chodzi o import, został on w większości zabezpieczony pod koniec ubiegłego roku. Ceny z okolic 5,00 wykorzystaliśmy w listopadzie i grudniu do zwiększonych zakupów i zabezpieczeń potrzeb funtowych średnio i długoterminowych. Rynek, jak sądzę, dłużej pozostanie powyżej poziomu 5,07. Ta para najszybciej ma też szanse domknąć „lukę bessy” powstałą po wyborach z 15 października. Są to ceny między 5,20 a 5,22. Wcześniej strefą oporu jest przedział 5,15-5,17, gdzie GBPPLN dążyć powinien do początku lutego.

EURUSD: Dolar jest najmocniejszy do euro od 1,5 miesiąca. Posiedzenie EBC, pomimo braku przełomowych decyzji i komunikatów, stało się impulsem do dalszego pozbywania się euro. Widać wewnętrzną słabość europejskiej waluty, co jest w pełni zgodne z przedstawianymi tu od dłuższego czasu scenariuszami na przyszłość. Cały czas zmienność na tej parze jest dość wysoka. Zmiany rzędu 100 pipsów w ciągu dnia są w ostatnich dniach regularnością. O 8.35 w piątek rynek zmierza ku 1,0800 wobec 1,0890 gdzie był wczoraj o tej porze. Kurs nie zdołał nawet przetestować 1,0950, nie mówiąc już o 1,0970, co uznawałem jako możliwy scenariusz w krótkim terminie. Świadczy to jednoznacznie na niekorzyść wspólnej waluty, jeśli chodzi o perspektywy na kolejne sesje.

Uważam, że jesteśmy blisko przesilenia na rynkach, które powinno skutkować dużymi zmianami w portfelach graczy, a także zwiększoną zmiennością rynku finansowego we wszystkich jego segmentach. Dolar jak sądzę będzie beneficjentem tych wydarzeń. Trzymam się założenia, że euro nie ma fundamentalnych przesłanek, by w perspektywie najbliższych miesięcy trwalej zyskać do dolara i dłużej przebywać powyżej ceny 1,10. Takie podejście dobrze sprawdza się już od roku. Wspólna waluta jest i pozostanie znacznie bardziej podatna na przecenę, niż amerykańska. Nadal (od grudnia) jako scenariusz bazowy uważam ruch do 1,05-1,03 w horyzoncie wiosny. Od strony technicznej EURUSD pozostaje w wieloletnim trendzie spadkowym. W centrum uwagi dziś bazowy indeks cen PCE z USA.