2024.01.16

Prognoza walutowa 2024-01-16

PLN najsłabszy od 2 miesięcy

Złoty osłabiał się przez większą część poniedziałkowej sesji pod nieobecność świętujących Amerykanów i traci także dziś od rana. Na szerokim indeksie nasza waluta wybija się właśnie dołem (im niżej, tym PLN słabszy) z konsolidacji, w której przebywa przez ostatnie 2 miesiące. W ciągu dnia złoty próbował odrabiać straty, lecz do końca dnia nie odzyskał straconej przestrzeni. Od początku roku sentyment dla rodzimej waluty jest wyraźnie słabszy niż w ostatnich miesiącach roku. Zgodnie z założeniami w IV kw. 2023 r. złoty zdyskontował większość pozytywnych czynników i w I kw. będzie zachowywał się słabiej niż w poprzednim.

Dane o inflacji CPI z Polski pokazały finalnie nieco wyższy odczyt w ujęciu rok do roku (spadek do 6,2 proc. z 6,6 proc.) przy takim jak wstępny szacunek wzroście cen miesiąc do miesiąca (o 0,1 proc.). Dane nie zmieniają nic, jeśli chodzi o perspektywy inflacyjne na kolejne miesiące i decyzje w polityce pieniężnej. Do marca inflacja będzie spadać w szybkim tempie. Chwilowo osiągnie cel inflacyjny NBP. Potem przyspieszy, by w 2 poł. roku ustabilizować się na umiarkowanym poziomie (w paśmie 4-6 proc.?). Rada Polityki Pieniężnej będzie co najmniej do marca obserwować sytuację. Stopy zostaną ruszone najwcześniej w II kw. Dopiero po tym, jak cięcia rozpoczną się w strefie euro i w Stanach Zjednoczonych.

W mojej ocenie, jeśli NBP w ogóle zdecyduje się w tym roku na obniżki stóp (nie jest to wcale pewne), to zrobi to nie wcześniej niż w czerwcu. Ewentualne spadki nie będą ani szybkie, ani częste. Do września spodziewam się 2-3 ruchów w dół o 25 pkt bazowych, głównej do 5,-25-5,0 proc. Jeśli pojawiają się głosy o tym, że NBP może rozważyć sprzedaż posiadanych w bilansie obligacji covidowych (wywiad I. Dąbrowskiego z RPP), co jest działaniem w kierunku zacieśnienia polityki pieniężnej, to nie należy oczekiwać, że Rada przystąpi do gwałtowniejszych cięć. I to nawet jeśli inflacja miałaby spaść do celu inflacyjnego. Słowami prezesa A. Glapińskiego z ostatniej konferencji prasowej NBP dał do zrozumienia, że spodziewa się niskich odczytów CPI w marcu, ale patrzy w przód. Nie kwapi się do redukcji stóp, bo obawia się, że inflacja może wyraźnie podskoczyć, gdy zakończą się programy łagodzące jej skutki dla gospodarstw domowych (cięcia VAT, dopłaty, ceny regulowane). Może tym uzasadniać bierność przez długie miesiące, a przystąpić do ewentualnych obniżek dopiero wówczas, gdy Fed i EBC będą już po kilku takich ruchach, kiedy presja, by działać w tym kierunku będzie bardzo silna.

PLN: Złoty osłabiał się w poniedziałek czwartą kolejną sesję z rzędu. Na przestrzeni 6 ostatnich zaliczył tylko 1 dzień wzrostów (w ub. środę). Traci regularnie od 28 grudnia. Szeroki indeks PLN mierzony udziałem w handlu przełamuje właśnie linię grudniowych dołków i spada do najniższego poziomu od 20 listopada. Indeks z równym udziałem 4 głównych walut (EUR, USD, CHF, GBP) od końca listopada znajduje się w łagodnie zniżkującym kanale. Jest bliski spadku do wartości z połowy listopada.

EURPLN: Kurs EURPLN przebił w nocy linię ostatnimi maksimów (z 3 stycznia) i kieruje się do prognozowanego na połowę stycznia przedziału 4,38-4,40. O 7.55 we wtorek handel odbywa się po 4,3770 wobec 4,3575 wczoraj o tej porze. Pisałem od kilku dni, ze trwały wzrost ponad 4,35, potwierdzony wyjściem nad 4,36 otworzy drogę do wzrostów w kierunku oczekiwanej w krótkim terminie strefy 4,38-4,40 (wektor na wykresie poniżej). Od początku roku na EURPPLN utrzymuje się optyczna przewaga byków.

Ceny z przedziału 4,38-4,40 będzie można ponownie wykorzystać do sprzedaży euro z nagromadzonych środków bieżących oraz, gdzie to pilne i konieczne, zabezpieczeń krótkoterminowych (1-3 miesiące). Z większymi transakcjami i zabezpieczeniami eksportu na późniejsze miesiące czekamy na pojawienie się jeszcze wyższych cen. Założenia na następne tygodnie nie ulegają zmianie. Obraz rynków (globalnie) powinien dalej zmieniać się w kierunku trwalszego pogorszenia nastrojów, tak jak to ma miejsce od pierwszych sesji 2024 r. Powinny pojawić się warunki do tego, by złoty zaczął wyraźniej tracić na wartości. Tym bardziej, że politycznie w kraju będzie nadal gorąco (w kwietniu są wybory). To nie wróży dobrze zachowaniu polskiej waluty.  Im bliżej wiosny/lata, tym pozycja złotego powinna się (w mojej ocenie) dalej pogarszać. To, co obserwowaliśmy na pierwszych sesjach 2024, a nawet teraz nie wypełnia oczekiwań, co do wzrostów EURPLN w krótkim terminie. Kurs powinien w styczniu dotrzeć co najmniej do 4,40, a później (być może po wykonaniu korekty, ale może i nie) skierować się do strefy 4,44-4,48.

W perspektywie całego I kw. 2024 i początku II kw. najważniejszym celem, do której może dążyć rynek jest obszar luki bessy 4,51-4,52 powstałej na EURPLN bezpośrednio po wyborach parlamentarnych w Polsce. Niezmiennie spodziewam się zobaczyć tam rynek w pierwszych miesiącach roku. Kurs zaczął od 3 tyg. stabilniej podążać w ślad za zaznaczonym na wykresie wektorem. Do połowy stycznia zrealizować pełen wyznaczony zakres ruchu (4,38-4,40), co aktualnie ma miejsce.

USDPLN: Po raz pierwszy od 5 tyg. kurs jest powyżej poziomu 4,00. O 8.05 we wtorek notowania są przy 4,0090 wobec 3,9740 rano. Kurs wybił się zatem z pasma konsolidacji 3,9450-3,9950. To ruch w pełni zgodny z założeniami zarówno co do zakresu, jak i czasu. Kwotowania z przedziału 3,90-3,95 cały czas sztywno rekomendowaliśmy wykorzystywać do zakupów bieżących dolarów (całość) i zabezpieczeń importerów na nadchodzące półrocze (co najmniej w połowie ekspozycji netto). Od tygodnia piszę, że ceny poniżej 4,00 okażą się wkrótce bardzo atrakcyjne. Ruch wzrostowy powinien nabierać tempa. W średnim (3-6 miesięcy) i dłuższym terminie założenia nie ulegają zmianie. Sytuacja na światowych rynkach powinna ewoluować w kierunku niekorzystnym dla złotego wraz z ponownym umocnieniem dolara na rynku, gdy okaże się, że zamiast euforii z powrotu inflacji do celu i nadziei na „miękkie lądowanie”, amerykańska gospodarka (i świat) zaczną mierzyć się z ryzykiem recesji, a nawet deflacją. Są pierwsze objawy tego zjawiska. Obniżki stóp nie będą wówczas wynikiem przestrzeni, którą bankom centralnym daje spełnienie statutowych celów dot. CPI, ale koniecznością w odpowiedzi na pogorszenie perspektyw gospodarek. Pałeczkę dominującej emocji przejmie od chciwości strach. Powinno to skutkować wzmocnieniem dolara (zyskuje od początku roku). Zmiana optyki rynków w tym kierunku to scenariusz bazowy na ten rok. Po przełamaniu 4,00 kurs skieruje się do strefy 4,02-4,04. Następny cel to 4,08 (do początku lutego).

CHFPLN: Stabilniej po wcześniejszych, silnych wzrostach zachowuje się frank-złoty. Ustabilizował się w rejonie cen z końca ub. roku. W grudniu frank szwajcarski brylował na globalnym rynku FX. Notowania CHFPLN są w przy 4,6660 wobec 4,6600 wczoraj rano. Niezmiennie uważam, że kurs powinien wkrótce zacząć ponownie zwyżkować, choć być może nie w takim tempie jak pozostałe pary. Ceny z przedziału 4,68-4,70 rekomendowaliśmy wykorzystywać do sprzedaży całości środków bieżących eksporterów i zawarcia najpilniejszych zabezpieczeń na kolejne 2-3 miesiące. Z perspektywy ostatnich tygodni widać, że była to słuszna strategia. Natomiast zabezpieczenia kupna CHF zostały wykonane na całą 1 poł. 2024 r. w listopadzie przy 4,48-4,52. Będą one przez najbliższe miesiące przynosić wysokie oszczędności/zyski. Przez kilka kolejnych dni rynek może konsolidować się między 4,64 a 4,70. Na ruch rzędu kolejnych 15-20 gr w górę trzeba będzie poczekać do czasu utrwalenia się globalnej zmiany obrazu rynków (I kw. 2024?). Rynek musiał się nieco wychłodzić. W szerszym obrazie frank nie wykazuje na razie oznak przesilenia, ani symptomów poważniejszej zadyszki na arenie globalnej. Transakcje po krótkiej stronie na CHFPLN wciąż należy w związku z tym wykonywać w przemyślany sposób i w ograniczonym zakresie.

GBPPLN: Złoty traci do funta. Prognozowany na 1 poł. stycznia ruch do 5,07/08 właśnie się zrealizował. O 8.20 we wtorek rynek jest przy 5,0840 wobec 5,0680 wczoraj o tej porze. Osiągnięcie poziomu 5,08, zgodnie z wcześniejszym założeniem, jest sygnałem do przeprowadzenia (jedynie) najpilniejszych operacji sprzedaży funtów (głównie odkładanych i na kolejne kilka dni). Kurs wybija się powyżej górnego ograniczenia 2-miesięcznego trendu bocznego 4,97-5,07. Jeśli dziś/jutro utrzyma się, da impuls do kontynuacji ruchu w górę rzędu 8-10 gr. Ceny z okolic 5,00 wykorzystaliśmy w listopadzie i grudniu do zwiększonych zakupów i zabezpieczeń importerów, także średnio i długoterminowych. Na tej parze prawie nie ma obecnie punktów swapowych, co nie podwyższyło odczuwalnie kursów terminowych. Zabezpieczenia eksportu na 1,5-2 miesiące do przodu wykonywać będziemy dopiero w paśmie 5,12-5,17. Górna cena tego przedziału to właśnie spodziewany zasięg wzrostów po wybiciu z trendu bocznego 4,97-5,07. Import zabezpieczony został w dużym stopniu pod koniec ubiegłego roku.

EURUSD: Dolar wraca na właściwe tory. Niedźwiedzie skutecznie odparły ataki na 1,0970. Ta cena była wyznaczona jako zakres krótkoterminowej korekty wzrostowej po spadkach z przełomu roku. Świetnie zadziałała jako opór. O 8.30 we wtorek kurs wynosi 1,0912 wobec 1,0960 wczoraj o tej samej porze.

Uważam, że jesteśmy blisko przesilenia w gospodarce i na rynkach, które powinno skutkować dużymi zmianami w portfelach graczy. A więc i zwiększoną zmiennością. Dolar będzie beneficjentem tych wydarzeń. Trzymam się założenia, że euro nie ma fundamentalnych przesłanek, by w perspektywie najbliższych miesięcy trwalej zyskiwać do dolara i dłużej przebywać powyżej ceny 1,10. To podejście dobrze sprawdza się już od roku. Wspólna waluta jest i pozostanie znacznie bardziej podatna na przecenę, niż amerykańska. Stopy proc. EBC mogą spadać nawet szybciej niż Fed. W czwartek pojawiła się pierwsza wypowiedź prezes EBC Ch. Lagarde wskazująca na mniej restrykcyjne podejście do polityki pieniężnej. Odebrana została jako wpisanie się w oczekiwania rynku, gdzie cały czas prognozowane jest cięcie stóp  o 25 pkt bazowych w strefie euro wczesną wiosną. To ewolucja retoryki, której oczekuję i na którą od dawna wskazuję w prognozach.

Przez większość 2024 dolar powinien zyskiwać na bazie ucieczki od ryzyka i powrotu kapitału do kraju pochodzenia. Nadal jako scenariusz bazowy uważam ruch do 1,05-1,03 w horyzoncie wiosny. Od strony technicznej EURUSD pozostaje w wieloletnim trendzie spadkowym.