USD traci na fali oczekiwań na obniżki stóp Fed
Perspektywy szybkiego spadku inflacji w Stanach Zjednoczonych w kolejnych miesiącach potwierdziły wczoraj dane o dynamice cen producentów (PPI). Z opóźnieniem kilku miesięcy korelują one dobrze z zachowaniem cen konsumentów.
Inflacja PPI spadła w marcu do 2,7 proc. r/r z 4,9 proc. w lutym i wobec 3,0 proc. oczekiwanych średnio przez ekonomistów. To najwolniejsze tempo wzrostu cen w tym ujęciu od stycznia 2021 r. W porównaniu do lutego ceny ogółem spadły o 0,5 proc. (powtórzenie wyniku z grudnia i lipca). Co istotne, spadek miesiąc do miesiąca (o 0,1 proc.) odnotowano również w ujęciu bazowym, z wyłączeniem żywności i energii. Zdarzyło się to po raz pierwszy od lipca 2020 r. Rok do roku wynik okazał się najniższy od marca 2021 r. (3,4 proc.).
Po danych rynek stawek swapowych prognozujący zachowanie banku centralnego zmniejszył prawdopodobieństwo podwyżki stóp proc. w maju do niecałych 70 proc. To wciąż sporo; poziom niemal gwarantujący, że Fed po raz kolejny, i ostatni, podniesie oprocentowanie o 25 pkt bazowych na posiedzeniu, które odbędzie się za niecałe 3 tyg. Przy czym stawki już w lipcu „widzą” stopy niżej niż 5-5,25 proc., do którego to przedziału stopy przypuszczalnie wzrosną w maju. I kolejne obniżki w 2 poł. roku. To nadal pcha dolara na słabszą stronę. Rzadko jednak wejście przez Fed w cykl obniżek stóp oznacza, dłuższą niż chwilową, euforię na rynkach finansowych i spadek notowań dolara. Bank centralny działa w ten sposób najczęściej będąc zmuszonym do złagodzenia warunków kredytowych, po tym jak wcześniej zacieśnił je zbyt mocno, a gospodarka nadmiernie „siadła”.
Wysokie stopy zawsze z kolei skutkują różnego rodzaju problemami z finansowaniem. Tym bardziej po tak długim okresie utrzymywania ultra niskiego oprocentowania i dodatkowych ułatwień (QE). Z namiastką tego zjawiska mieliśmy do czynienia w marcu w USA (bankructwa regionalnych banków) i Szwajcarii (Credit Suisse). Część graczy uznała to za znak, że element przełomowy i niczego gorszego już się nie spodziewa. W naszej ocenie przez ten mini-kryzys bankowy rynki przeszły zbyt łagodnie, a poczynił on zbyt małe szkody (dość powiedzieć, że nie tylko nie powstrzymał Fed, ale bank podniesie zapewne stopy też w maju), by uznać, iż nie będzie żadnej kontynuacji. Bieżące zachowanie rynków (wzrost apetytu na ryzyko) rozpatrujemy nadal jako przejściowe. Sądzimy, że druga połowa roku przebiegać będzie w znacznie bardziej pesymistycznych nastrojach, co w konsekwencji wzmocni amerykańskiego dolara.
PLN: Tymczasem złoty korzysta z fali podwyższonego apetytu na ryzyko i pnie się w górę. Na indeksie do 4 najważniejszych walut jest od wczoraj najmocniejszy od czerwca. Dolar kosztuje najmniej od roku, a euro spadło wyrównało najniższe ceny z ostatnich 10 miesięcy. To ostatni, jak sądzimy, akcent siły polskiej waluty w tym kwartale. W drugiej połowie miesiąca oraz na początku maja złoty powinien kierować się na słabszą stronę. Niskie ceny walut niezmiennie wykorzystujemy do dalszych bieżących zakupów dla importerów oraz zwiększenia stopnia zabezpieczeń na II kw. br.
Kurs EURPLN spadł poniżej poziomu 4,65. Dotarł do dolnej linii wzrostowego kanału trendowego, w którym porusza się od niemal 3 lat. Choć liczyliśmy, że odbicie nastąpi wcześniej, najniżej od 4,65, rynek wybrał wariant testu przyspieszonej linii trendu. To ostatni moment, gdzie powinien zostać wyprowadzony silniejszy impuls wzrostowy, jeśli – jak niezmiennie twierdzimy – nie ma dojść do trwalszej zmiany tendencji na spadkową. Zakładamy, że w 2 poł. kwietnia złoty straci na wartości i będzie dalej słabł od początku maja. Mniej więcej od połowy bieżącego miesiąca rozpoczyna się sezonowo gorszy okres dla naszej waluty. Pozostawiamy wektor z kierunkiem w górę i zasięgiem 4,72 w perspektywie na koniec miesiąca. Okolice bieżących cen euro (o 8.15 w piątek 4,6350) dalej wykorzystujemy do zwiększenia zaangażowania po długiej stronie rynku; kupna wspólnej waluty pod bieżące płatności oraz pogłębienia skali zabezpieczenia na kolejne tygodnie (cały II kw.). Sprzedaż euro (eksporterzy) nadal realizujemy przez podstawienie środków pod zawarte wcześniej zabezpieczenia z cenami powyżej 4,80. Zakładamy, że w dalszej części miesiąca kurs będzie kierować się na 4,72 (wykres). W horyzoncie całego II kw. kurs EURPLN powinien powielić ruch z 1 poł. lutego (wzrost o ok. 12 gr).
Spadki poniżej, analogicznej jak opisana wyżej, przyspieszonej linii trendu wzrostowego od kilku dni kontynuuje USDPLN. Dolar kosztuje najmniej od początku kwietnia 2022 r. Kurs aktualnie znajduje się przy 4,1880, czyli niemal pełne 5 gr niżej niż wczoraj o tej porze. Spadek poniżej ważnego obszaru wsparcia wyznaczonego przez szczyt grudnia 2016 r. i wiosny 2020 r. (obszar 4,25-4,30) oraz swobodny ruch pod wspomnianą linią trendu wyprowadzoną z dołków maja 2021 r. to elementy, które mogą wskazywać na to, że w perspektywie nadchodzących tygodni dolar jeszcze się osłabi, nawet w okolice psychologicznego poziomu 4,00. Nadal twierdzimy, że nie będzie to miało miejsca, a spadki zatrzymają się nie później jak w przyszłym tygodniu. Aprecjacja złotego dobiega końca, tak jak główny czynnik siły naszej waluty – globalna korekta siły dolara. Prognoza zwyżki kursu USDPLN w kierunku równej bariery 4,50 pozostaje obowiązującym scenariuszem na II kw. Sytuacja na rynkach finansowych, pomimo symptomów opanowania kryzysu bankowego, naszym zdaniem w każdej chwili może ulec znacznemu pogorszeniu. Inwestorzy wciąż nie w pełni dyskontują negatywne zjawiska, jakie w najbliższych miesiącach będą uwidaczniać się w polskiej i światowej gospodarce (stagnacja PKB lub recesja). Bessa na Wall Street nie zakończyła się, a dolar nie wchodzi, póki co w trend deprecjacji. Spodziewamy się jego wzmocnienia najpóźniej od posiedzenia Fed.
Cały czas silny na globalnym rynku FX jest frank szwajcarski. Złoty nie daje rady zyskiwać do helweckiej waluty. Stąd ponownie od wczoraj niewielkie zmiany na parze CHFPLN. Rynek jest 3 gr poniżej linii środkowej szerokiej konsolidacji 4,65-4,85 (obecnie 4,7210, b/z). Kurs stabilizuje w wąskim paśmie wahań, nie dając na razie jednoznacznych przesłanek, co do kierunku zmian w krótkim terminie. Ceny z okolic 4,65-4,67 traktowaliśmy w marcu jako świetną okazję do odnowienia zabezpieczeń kupna franków na kolejne miesiące. Założenia bez zmian. Niezmiennie twierdzimy, że notowania będą zmierzać w kierunku 4,80 (cel na 6-8 sesji), a później spróbuje przebić się powyżej tego poziomu.
Spadkom do złotego nie oparł się natomiast brytyjski funt. Kurs GBPPLN pogłębił spadki do poziomu 5,25. W przeciwieństwie do USDPLN czy EURPLN z takimi cenami mieliśmy do czynienia stosunkowo niedawno, w marcu, w lutym br., a wcześniej we wrześniu ub. r. Kurs dotarł do poziomu, od którego wcześniej kilkukrotnie odbijał. Spodziewamy się, że tak będzie i tym razem. Sądzimy, że jeszcze w kwietniu kurs GBPPLN odbije i w perspektywie maja dotrze do strefy 5,35-5,40. Ceny poniżej 5,30 od dawna uważaliśmy za dogodne dla importerów (kupno bieżące i zabezpieczenia na II kw.). Pojawia się możliwość kupna funtów cenach kilka groszy niższych. Zwiększamy stopnień zabezpieczeń na kolejne 2-3 miesiące, jeśli chodzi o importerów. Czekamy na zwyżkę notowań GBPPLN do strefy 5,40-5,45 by przeprowadzić odkładane transakcje po stronie eksporterów (sprzedaż funtów). Powinno się to udać w ciągu najbliższych 4-8 tygodni.
EURUSD: Dolar dalej traci względem euro. Kurs wzrósł powyżej równej ceny 1,10, ale przełamał też linię maksimów lutego (1,1030). O 8.40 w piątek jest przy 1,1068. Dwa miesiące temu rynek nie utrzymał się długo powyżej bariery 1,10. Tydzień zamknął się nawet pod poziomem 1,09. Potem przyszły silne spadki w 3 tyg. sprowadzające rynek do 1,05. Teraz wygląda na to, że piątkowa sesja zakończy się ponad 1,10. To nieco zmieniłoby percepcję rynku. Trudniej będzie w takiej sytuacji powtórzyć tamten ruch. Nadal sądzimy jednak, że spadki dolara za chwilę się zatrzymają, a najpóźniej od maja zacznie od wyraźniej zyskiwać na wartości. Szybki spadek inflacji, poprzez zmniejszenie oczekiwań na podwyżki stóp (przy ich utrzymywaniu się dla strefy euro) zmniejsza krótkoterminową atrakcyjność waluty USA względem euro. Jednak wraz z ujawnieniem się problemów gospodarczych w skali świata, sytuacja na podstawowej parze FX powinna ulec diametralnej zmianie. Liczymy na wznowienie spadków kursu w horyzoncie końca miesiąca. Niezmiennie sądzimy, że kurs skieruje się w kwietniu w dół, a w II kw. osiągnie cenę 1,05.