2023.03.02

Prognoza 2023-03-02

Wyższa inflacja w strefie euro wspiera notowania PLN

Wyższą niż przeciętnie spodziewali się ekonomiści inflację odnotowano w lutym także w Niemczech, po wcześniejszych odczytach z Francji i Hiszpanii. Wskaźnik CPI nie uległ tam zmianie (8,7 proc. r/r), a zgodny ze standardem Eurostatu (HICP) wzrósł do 9,3 proc. Przesądza to, że w całej strefie euro wynik będzie również wyższy od prognoz (dane dziś o 11.00, prog. 8,2 proc. r/r).

Stawia to Europejski Bank Centralny przed koniecznością dalszego zacieśniania polityki pieniężnej w szybkim tempie w najbliższych miesiącach. Zarówno w marcu (posiedzenie 16.03), jak i w maju można spodziewać się ruchu stóp w górę każdorazowo o 50 pkt bazowych. Spowoduje to wyniesienie stopy depozytowej do 3,5 proc., czyli najwyższego poziomu od 12 lat. Jeszcze 9 miesięcy temu była na poziomie -0,5 proc. Stopa refinansowa znajdzie się na poziomie 4,0 proc. (przez 3,5 roku na poziomie 0 proc.). A to bynajmniej nie musi oznaczać końca cyklu podwyżek.

Tylko wyraźny spadek CPI z perspektywą dalszego łagodzenia presji inflacyjnej w dalszej części roku da przestrzeń do zwolnienia lub wyhamowania cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej w Europie. Na razie nie ma o tym mowy. Stanie się tak dopiero, gdy coraz mocniej odczuwalne będą sygnały spowalniania gospodarki, z widmem recesji na Starym Kontynencie włącznie. Z uwagi na opóźnienia procesów inflacyjnych względem cyklu koniunkturalnego i w publikacji danych, EBC będzie przypuszczalnie podnosił oprocentowanie także już po wejściu gospodarki w recesję, czym powtórzy błędy z roku 2008 i 2011 r.

W obecnych warunkach zdecydowanie nie ma klimatu, by zatrzymać cykl podwyżek, co teoretycznie byłoby najlepszym rozwiązaniem, by nie pogłębiać załamania, które czeka gospodarkę Europy w dalszej części 2023 i przez większość 2024 r. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w USA (z przyspieszeniem 3-6 miesięcy). W tym kontekście rozpoczęte wcześniej podwyżki NBP, jak i zatrzymanie cyklu już pół roku temu, jawi się jako dobra decyzja. Daje szanse, że załamanie wywołane walką z inflacją nie będzie tak dotkliwe. Wszystko jednak ostatecznie wyjaśni się dopiero za kilka kwartałów.

Po drugiej stronie Atlantyku inwestorzy wciąż żyją nadziejami na „miękkie lądowanie” gospodarki USA. Historycznie sytuacja w podobnych uwarunkowaniach wyglądała zazwyczaj podobnie. Obniżająca się m.in. pod wpływem podwyżek stóp Fed inflacja, bez jednoznacznych jeszcze sygnałów pogorszenia koniunktury, podpowiadały, że bankowi centralnemu uda się ujarzmić rosnące ceny nie powodując recesji. Na przestrzeni ostatnich 50 lat udało się to tylko 1 raz, w 1994 r. W pozostałych przypadkach gospodarka nie uniknęła spadku PKB co najmniej o kilka procent.

Wczorajsze odczyty, podobnie jak to miało miejsce we wtorek, wyraźnie wsparły notowania złotego i walut regionu. Wyższa inflacja w krajach strefy euro stawia w lepszym niż dotąd świetle Polskę, Czechy i Węgry z ich bardzo wysokimi wynikami inflacji. Poprawia także m.in. atrakcyjność eksportu na europejskie rynki. Zwiększa się także prawdopodobieństwo, że lokalne banki centralne, spoglądając na to, co będzie robił EBC (więcej podwyżek), zdecydują się wznowić cykl podwyżek. Na to zdaje się liczyć rynek pieniężny i walutowy.

PLN: Złoty wyraźnie zyskał na wartości wbrew naszym oczekiwaniom i wskazaniom modelu (wektor). Kurs EURPLN spadł kilka grodzy niżej docierając do 4,66. Jest zatem ponownie przy cenach uważanych od dłuższego czasu za obszar akumulacji euro za złote. O 8:10 w czwartek kurs odbija do 4,67, ale to wciąż 3 gr niżej niż wczoraj o tej porze. Mimo wszystko uważamy, że to dobry moment na podkupienie euro. Zarówno pod bieżące płatności, jak i na kolejne miesiące (II kw.). Sprzedaż realizujemy przez podstawienie środków pod zawarte wcześniej zabezpieczenia, tak te wcześniejsze, jak i realizowane po niedawnej zwyżce pod 4,80. Przestrzeń do spadków wyczerpała się. Kurs może stabilizować się w paśmie 4,67-4,75 (nowe wektory). W nieco dłuższym horyzoncie (marzec-kwiecień) podtrzymujemy założenia, że złoty może ponownie mocniej stracić na wartości, powielając ruch z 1 poł. lutego.

Silne spadki pojawiły się wczoraj także na USDPLN, wspierane słabszą postawą dolara na rynku globalnym. Wskazywaliśmy wcześniej, że korekta może sprowadzić notowania do pasma 4,40-4,42. Tymczasem rynek znalazł się wczoraj 3 gr niżej. O 8:20 rosną do 4,4000. Wczoraj rano kurs był 3 gr wyżej. Nadal uważamy, że do połowy marca rynek będzie się stabilizował, lecz pasmo wahań zmuszeni jesteśmy przesunąć z 4,40-4,50 na 4,35-4,42. Zakładamy, że z czasem rynek wzrośnie ponownie do 4,50, a przypuszczalnie i wyżej. Ponowne osłabienie PLN spodziewane jest w dalszej części 1 kw. i na początku przyszłego.

Dołki 2023 r. wyrównał na wczorajszej sesji kurs CHFPLN (4,6450). Złoty wyraźnie powiększył zyski względem franka na fali wzrostu apetytu na waluty naszego regionu wobec oczekiwań wyższych stóp EBC. Kurs jest obecnie ponad 10 gr poniżej wskazywanego jako docelowy dla spadków poziomu 4,77. Bieżące ceny (4,6640) w naszej ocenie dobra okazja do odnowienia zabezpieczeń kupna na kolejne miesiące. Od bieżących cen, po kilku dniach konsolidacji, powinien zostać wyprowadzony impuls wzrostowy. W II kw. rynek spróbuje, jak sądzimy, po raz kolejny przebić się powyżej 4,85.

Napływ kapitału portfelowego na rynki naszego regionu sprawił, że i względem mocniejszego od porozumienia UE z W. Brytanią (sprawa Irlandii Płn.) funta (wczoraj stabilnego) złoty istotnie zyskał na wartości. Kurs GBPPLN spadł 10 gr, a obecnie jest przy 5,2650. Ogółem w tej połowie roku brytyjska waluta powinna dalej dobrze zachowywać się w koszyku G10. Choć spadki GBPPLN, wbrew oczekiwaniom, przedłużyły się poniżej 5,34, nie zmieniamy opinii, że to cały czas ceny do kupna funtów. W marcu oczekujemy ruchu w górę w kierunku 5,40. Niezmiennie jesteśmy pozytywnie nastawieniu do brytyjskiej waluty. Czekamy na zwyżkę kursu do 5,45 by dokonać większych transakcji po stronie eksporterów (sprzedaż GBP).

EURUSD: Kurs eurodolara zachowuje się zgodnie z założeniami. Odbił wczoraj pod cenę 1,07 (w szczycie 1,0690), a o 8:30 w czwartek znajduje się przy 1,0640, kolejne 0,25 centa wyżej niż wczoraj o tej porze. Wskazywaliśmy od początku tygodnia, że od okolic 1,05 może zostać wyprowadzona korekta, a rynek ma przestrzeń do kontynuacji wzrostów nawet aż pod 1,0750, choć już nie bardzo wyżej. Wciąż zatem kurs ma ok. 100-punktową przestrzeń do wzrostów. Niezmiennie bliższe są nam scenariusze, w których dolar wiedzie prym w koszyku G10 na przestrzeni 2023 r. Poziom 1,05 nie wyczerpuje możliwości aprecjacji dolara względem euro w tej połowie roku.