2023.02.07

Prognoza 2023-02-07

Rynki korygują błędy, a PLN siłę

Rynki zaczynają korygować błędną, nie tylko naszym zdaniem, interpretację decyzji Fed i słów prezesa J. Powella z konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu Rezerwy Federalnej (01.02), a co za tym idzie realizować nasze prognozy. Dolar się wzmacnia, a złoty traci na wartości.

Chodzi o to, że kolejne podwyżki stóp interpretowane są przez rynki jako pozytywne (dla ryzyka). Nie są to reakcje, jakich życzyliby sobie decydenci polityki pieniężnej. Zamiarem podwyżek jest zacieśnienie warunków finansowych, podczas gdy wzrosty cen akcji i innych mniej bezpiecznych aktywów stoją w sprzeczności z tymi intencjami. A po ubiegłotygodniowym posiedzeniu Fed warunki te zostały wyraźnie złagodzone. Mierzące je wskaźniki są obecnie tam, gdzie były rok temu, przed tym jak Fed w ogóle zaczął podnosić stopy. To złagodzenie widoczne jest szczególnie od grudnia, gdy Powell przemawiał na konferencji Fed ostatni raz w 2022 r.

Rynki wciąż nie wierzą w zapowiedzi banków centralnych, że podwyżki będą kontynuowane, a stopy pozostaną wysoko przez „dłuższy czas”. Widząc, że Fed i EBC nie brzmią już tak jastrzębio jak w poprzednich miesiącach, spodziewają się, że cykle szybko dobiegną końca. Stopy nie będą już podwyższane, a to z kolei przybliża nas do obniżek oprocentowania, co jest najczęściej pozytywne dla Wall Street. To dość osobliwe zachowanie, bo gdy rynkowe warunki łagodnieją, by okiełznać inflację, banki centralne będą zmuszone podnosić stopy dłużej i mocniej.

Korygować swój błąd przypuszczalnie zamierza sam Fed. I to już dziś w osobie samego prezesa. Po konferencji prasowej po posiedzeniu 1 lutego został on pospiesznie wpisany jako przemawiający na seminarium organizowanym przez Washington Economics Club. W normalnych warunkach zdarza się to niezmiernie rzadko z mniej niż tygodniowym wyprzedzeniem. Jak sądzimy, Powell wyjaśni dziś o 18:00 inwestorom, jak powinni rozumieć zwolnienie tempa podwyżek. Jest to szczególnie ważne po tym, czego dowiedzieliśmy się w piątek o sytuacji na amerykańskim rynku pracy (rozgrzany do czerwoności). Czy próba ta się powiedzie, nie wiadomo. Gracze mogą „wiedzieć swoje” i wciąż nie wierzyć, że Fed podniesie stopy jeszcze dwukrotnie i będzie utrzymywał je powyżej 5 proc. przez większą część 2023 r.

PLN: Złoty ponownie wyraźnie stracił na wartości na sesji w poniedziałek, przesuwając się na indeksie do 4 głównych waluty do okolic tegorocznych dołków. Realizuje tym samym przedstawiane w tym miejscu od dłuższego czasu projekcje, że nie tylko nie wejdzie w trwały trend wzrostowy, ale będzie narażony na fale osłabienia. Z jedną z nich mamy właśnie do czynienia. Trzymaliśmy się założeń, że w efekcie ważnych wydarzeń ub. tyg. dolar zyska na wartości, a złoty będzie w odwrocie. Sądzimy, że ten scenariusz będzie się dalej realizował w kolejnych dniach.

Kurs EURPLN wreszcie przebił się powyżej oporu na 4,72, co sprawiło, że momentalnie przesunął się w rejon 4,75. Tym samym zaznaczony na wykresie wektor niemal w pełni się zrealizował. Pisaliśmy od dawna, że po wybiciu górą z 3-miesięcznej konsolidacji droga do zwyżki w kierunku 4,75/76 stanie się łatwiejsza. O 8:15 we wtorek notowania znajdują się przy 4,7420. Dalej podtrzymujemy strategię i założenia, że złoty nie ma przed sobą dobrych perspektyw. Zwyżka będzie kontynuowana co najmniej do 4,75/76, gdzie zrealizujemy większą sprzedaż. Na horyzoncie majaczy już cena 4,80.

Kurs USDPLN znalazł się wczoraj przy 4,43, a to oznacza, że od dołków z czwartku wzrósł już o 17 gr. Negacja złamanie linii trendu wzrostowego (powrót powyżej 4,31) skutkowała silną, dynamiczną zwyżką kursu. Od dawna wskazywaliśmy na ograniczone możliwości aprecjacji złotego do dolara poniżej 4,30. Chwilowy spadek poniżej tej ceny traktowaliśmy jako rynkową anomalię, która zostanie szybko skorygowana. I tak też się stało. Podtrzymujemy nastawienie, że złoty jeszcze straci na wartości w najbliższych tygodniach. Kurs powinien kierować się teraz w rejon szczytów z początku 2023 r., tj. okolic 4,45, a z czasem w kierunku 4,50.

Kurs CHFPLN dotarł do górnego ograniczenia wąskiej konsolidacji 4,72-4,77. Obecnie jest przy 4,7675. Mamy satysfakcję, bo to kierunek zgodny z naszymi założeniami i podjętą strategią działania dla klientów. Zwiększyliśmy zaangażowanie we franki na bieżące potrzeby i zrealizowaliśmy zabezpieczenia importerów na II kw. 2023 r. po cenach poniżej 4,70. Jednocześnie możemy wykonać odkładaną sprzedaż dla eksporterów, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, tj. powyżej 4,75. Prognozy nie ulegają zmianie. Spodziewamy się przebicia się kursu ponad 4,77 i ruchu w kierunku cen z zakresu 4,85/88 najpóźniej w perspektywie tego kwartału.

W górę odbił również kurs GBPPLN. O 8:30 we wtorek jest przy 5,3140. Po cenach poniżej 5,30 od dłuższego czasu zalecaliśmy kupowanie brytyjskiej waluty. Pisaliśmy, że w naszej ocenie kurs nie będzie zbyt długo przebywał poniżej tej ceny. Kierunek zmian to 5,40, choć na wybicie ponad tę cenę trzeba będzie poczekać nieco dłużej niż sądziliśmy. Podobnie może być z realizacją zysków z długich pozycji, z czym czekamy, aż kurs osiągnie poziom co najmniej 5,45 (I kw.).

EURUSD: Kurs w końcu spadł poniżej poziomu 1,0750. Od kilku tygodniu uporczywie twierdziliśmy, że w obecnych uwarunkowaniach nie ma fundamentalnego uzasadnienia dla euro przez dłuższy czas droższego niż 1,0800/750. Rynek przestał drwić z naszych założeń o tym, że powyżej 1,08 euro jest przewartościowane względem dolara. Oczekujemy kontynuacji spadków kursu EURUSD w kierunku 1,07, a do marca do 1,05. Wcześniej może mieć miejsce korekta w górę do okolic 1,08. Niezmiennie bliższe są nam scenariusze, w których amerykańska waluta wiedzie prym w koszyku G10 na przestrzeni 2023 r., niż te, które sugerują, że będzie tracił na wartości.