2023.01.19

Prognoza 2023-01-19

Spadek inflacji już nie cieszy. Rynek zaczyna bać się recesji.

Kolejne słabe dane z gospodarki USA (fatalna sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa) oraz zmniejszenie presji inflacyjnej (inflacja PPI najniższa od 1,5 roku) nie powodują już dalszego spadku notowań dolara. Widać symptomy wyczerpywania się dominujących od listopada tendencji do korekty siły amerykańskiej waluty na fali osłabienia inflacji i spadku oczekiwań, co do ruchów amerykańskiej Rezerwy Federalnej w zakresie polityki pieniężnej (mniej podwyżek stóp). Kurs EURUSD, choć wciąż wysoko, nie ma sił na zwyżkę powyżej poziomu 1,0870.

Spodziewamy się, że najpóźniej wraz z lutowymi posiedzeniami najważniejszych banków centralnych rynki całkowicie zmienią oblicze. Fed po raz kolejny podniesie stopy i zapowie dalsze podwyżki, choć w wolniejszym tempie. Potwierdzi również zamiar utrzymywania stóp w okolicach 5 proc. przez dłuższy czas, co powinno pchnąć dolara ponownie na mocniejszą stronę. Jednocześnie Europejski Bank Centralny nie wpisze się, naszym zdaniem, w oczekiwane i dyskontowane przez rynek szybkie i mocne (jak na region) podwyżki stóp o 125 punktów bazowych (pb) do maja, chociaż 2 lutego najpewniej ponownie podwyższy je o 50 pb. W ślad za tymi wydarzeniami euro straci blask, którym cieszyło się, gdy narastały oczekiwania na szybsze zbliżanie się oprocentowania obu walut do siebie (niższy spread).

Po wczorajszych publikacjach rynek bardziej zaczął martwić się umacniającymi się przesłankami recesji w największej gospodarce świata niż, jak dotąd, cieszyć ze spadku inflacji i mniejszej skali podwyżek stóp. W przypadku złotego, który osłabił się wyraźnie do najniższego poziomu od połowy grudnia, będąc najsłabszą europejską walutą, dochodzi czynnik związany z wojną na Ukrainie i groźbą poważnej eskalacji konfliktu. Pogłoski o zakończeniu „operacji specjalnej” i ogłoszeniu przez Putina wojny wskazują, że stabilizacja, a tym bardziej pokój to wciąż bardzo odległa perspektywa. Zaczyna się tym samym najpewniej realizować zapowiadany w tym miejscu od dłuższego czasu scenariusz głębszego osłabienia polskiej waluty.

PLN: Pisaliśmy od dawna, że nie widzimy symptomów akumulacji złotego przed wybiciem na wyższe poziomy (spadek kursu EURPLN poniżej 4,60, USDPLN 4,30). Naszym zdaniem polska waluta miała i ma ograniczony potencjał wzrostowy i najlepsze, co mogło ją czekać w perspektywie końca miesiąca to właśnie konsolidacja w okolicach 6-7-miesięcznych maksimów. Wyrażaliśmy głębokie przekonanie o wysokim ryzyku osłabienia naszej waluty w horyzoncie 2-4 tygodni, niż poszerzenia zwyżki. Ta wizja zaczyna przypuszczalnie się realizować.

Kurs EURPLN przebił się już powyżej 4,70, a wieczorem poważnie zaatakował poziom 4,72. Pisaliśmy wcześniej, że gdyby doszło do wybicia ponad tę cenę, droga do zwyżki w kierunku 4,75 będzie dużo łatwiejsza. Tak widzimy rynek w perspektywie najbliższych dni. Okolice dołków konsolidacji (4,65-4,72) traktowaliśmy jako obszar średnioterminowych zakupów. Zakres cen między 4,65 a 4,69 był wg nas dogodnym miejscem do akumulacji euro przez importerów, także na późniejsze terminy (II kw.). Spodziewamy się, że kurs wybije się powyżej oporu na 4,72 najpóźniej do początku lutego. Odwlekaną sprzedaż euro realizujemy po 4,72. Wzrostowy wektor z zasięgiem do 4,73 (wykres poniżej) już się zrealizował. Wygenerowany został kolejny, wskazujący, po drobnej korekcie, na dalszy ruch w górę do 4,75/76.

Kurs USDPLN spadł wcześniej wyraźnie, stąd ostatnie odbicie nie wygląda na razie imponująco. Ale to, jak sądzimy, dopiero początek zwyżek. Zachowanie rynku z ostatnich 2 miesięcy, tak na EURUSD, jak i na złotym, nie było dla nas na tyle przekonujące, by uznać, że przerodzi się ono w trwalszą, kilkumiesięczną tendencji. Od dawna wskazywaliśmy na ograniczone możliwości dalszej aprecjacji naszej waluty, szczególnie poniżej 4,30. 7-8 -miesięczne dołki na parze USDPLN (4,32-4,36) skrzętnie wykorzystywaliśmy do kupowania dolarów na bieżące i przyszłe potrzeby. Pozostajemy w nastawieniu, że złoty straci na wartości w najbliższych tygodniach. Kurs odbił od linii trendu i będzie kierował się w rejon szczytów początku 2023 r. z okolic 4,45, a potem w kierunku 4,50.

Kurs CHFPLN wybił się wreszcie powyżej górnego ograniczenia wąskiej konsolidacji z grudnia (4,72-4,77). Dotarł dziś w nocy pod 4,80. O 8.25 w czwartek notowania znajdują się jest przy 4,7730 wobec 4,72 wczoraj o tej porze. To już 12 gr powyżej dołków z piątku. Sztywno twierdziliśmy, że spadki nie przedłużą się poza poziom 4,65 oraz że wkrótce złoty zacznie tracić na wartości. Ten scenariusz się realizuje. Niezmiennie spodziewamy się ruchu w kierunku cen z zakresu 4,85/88 w perspektywie lutego. Zwiększyliśmy zaangażowanie we franki na bieżące potrzeby i zrealizowaliśmy zabezpieczenia na II kw. 2023 r. po atrakcyjnych cenach poniżej 4,70. Możemy przystąpić do realizacji pierwszych, najpilniejszych sprzedaży CHF, zgodnie z założeniem powyżej 4,75.

Za nami drugi dzień pokaźnych wzrostów na GBPPLN. Kurs znalazł się dziś rano w rejonie 5,41, by nieco spaść i być handlowanym po 5,39 o 8.30. Po cenach poniżej 5,30 od dłuższego czasu zalecaliśmy kupowanie funtów. Rynek pożegnał się z przedziałem 5,25-5,35 – od dawna dla nas obszarem średnioterminowych zakupów funtów (zabezpieczenia importerów na I-III kw. 2023). Cel na ten tydzień, czyli powrót powyżej 5,32 wypełnił się już wczoraj. Obecnie staje się nim zwyżka w rejon 5,45, czyli do wskazywanego od dawna poziomu do realizacji zysków z długich pozycji.

EURUSD: Zadyszka byków na eurodolarze trwa w najlepsze. Jak na razie rynek wygląda jak w połowie grudnia, ale zakładamy, że i tym razem kurs dotrze w rejon 1,05. Cały czas niezmiennie twierdzimy, że powyżej poziomu 1,08 euro jest przewartościowane względem dolara (obecny kurs to dokładnie 1,0800). Uporczywie twierdzimy, że przy obecnych uwarunkowaniach nie ma fundamentalnego uzasadnienia dla euro przez dłuższy czas droższego niż 1,0750. Nie sądzimy, by notowania zdołały utrzymać się powyżej 1,08 do końca stycznia. Nadal rekomendujemy sprzedaż euro i kupno dolarów. Scenariusze, w których to amerykańska waluta wiedzie prym w koszyku G10 w 2023 r. są nam wciąż bliższe, niż te, które sugerują, że będzie się on systematycznie osłabiał. Wyższe prawdopodobieństwo przypisujemy wciąż scenariuszowi, w którym rynek spada do obszaru 1,0450-1,0500, niż że kieruje się na 1,10.