2023.01.18

Prognoza 2023-01-18

Korzystny dla EUR rozdźwięk w danych „miękkich” względem USD

Nieoczekiwania dobre dane napłynęły wczoraj z największej gospodarki Europy. Indeks oczekiwań ekonomicznych ZEW wzrósł w bieżącym miesiącu do 16,6 pkt, czyli najwyższego poziomu od lutego, gdy wynosił 54,3 pkt. Od inwazji Rosji na Ukrainę przez cały czas przebywał na ujemnym poziomie. Subindeks bieżącej kondycji gospodarki pozostał na niskim poziomie, wyraźnie poniżej 0 (-58,6 pkt), co potwierdza słabe perspektywy niemieckiej gospodarki w 1 poł. 2023 r. W lutym 2021 r. wskaźnik ten wynosił -8,1 pkt.

Tak jak z Niemiec „miękkie” dane okazały się zdecydowanie lepsze od prognoz, tak z USA napłynął fatalny odczyt indeksu kondycji gospodarczej z rejonu Nowego Jorku (NY Empire). Indeks badający koniunkturę w przemyśle spadł do najniższego poziomu od maja 2020 r., a wyłączając pandemię, od 2009 r. Choć dane te bywają wahliwe, wyraźnie przeczą „twardym” odczytom z ostatnich tygodni, a także sygnałom z rynku długu (krzywa rentowności cały czas jest odwrócona wieszcząc recesję w dalszej części 2023 r.). Dziś kilka kolejnych, istotnych wyników z amerykańskiej gospodarki (patrz: kalendarium).

Publikacje chwilowo wsparły notowania euro względem dolara. Z jednej strony wskazują, że Europejski Bank Centralny będzie nadal mocno podnosił stopy proc., z drugiej, że Fed „nie dostarczy” zapowiadanych podwyżek. Rynki szacują, że to maja stopa referencyjna EBC wzrośnie o 125 pkt bazowych, czyli do poziomu 3,25 proc., a depozytowa zwiększy się do 3 proc. Wg tych samych mierników w USA stopy wzrosną do 4,9 proc., a od września Fed zacznie je obniżać tak, że w 2024 r. oprocentowanie euro i dolara niemal się zrówna. Ten czynnik stał się paliwem do wzrostów kursu EURUSD na przestrzeni ostatnich 3 miesięcy o 12 centów z okolic 0,96 do obecnych 1,08. Wpłynęło to jednocześnie pozytywnie na złotego, który zyskał od początku października blisko 15 proc. do dolara. Wzrosty eurodolara wyhamowały w ślad za tym, jak prezes EBC Ch. Lagarde zasugerowała wczoraj, że od marca podwyżki stóp w strefie euro będą wolniejsze, o 25 zamiast 50 pkt bazowych.

Bank Japonii (BoJ) na styczniowym posiedzeniu (dziś w nocy) jednogłośnie utrzymał główną krótkoterminową stopę procentową na poziomie -0,1 proc., a pułap rentowności obligacji na poziomie 0,5 proc., sygnalizując, że decydenci nie dążą do luźniejszej kontroli krzywej dochodowości. Dokonał jednocześnie zmian w operacjach zwiększania płynności, włączając w spektrum interwencji papiery o zmiennej stopie proc. i zapadalności do 10 lat. Wcześniej operował jedynie na obligacjach o stopie stałej i wyłącznie papierach 10-letnich. To wywołało pożądaną reakcję rynków – spadek rentowności i wzmocnienie jena. Dochodowość 10-latek spadła z poziomu 0,5 proc. do 0,4 proc., zaś jen wzmocnił się do dolara z poziomu 128 do 131.

PLN: Wciąż nie widzimy symptomów akumulacji złotego przed wybiciem na dużo wyższe poziomy (spadek kursu EURPLN poniżej 4,60, USDPLN 4,30). Naszym zdaniem polska waluta ma ograniczony potencjał wzrostowy i najlepsze, co może ją czekać w perspektywie końca miesiąca to właśnie konsolidacja w okolicach 6-7-miesięcznych maksimów. Podtrzymujemy ocenę większego prawdopodobieństwo osłabienia naszej waluty w horyzoncie 2-4 tygodni, niż poszerzenia zwyżki.

Kurs EURPLN kieruje się na poziom 4,70. Spodziewamy się dziś kolejnej próby wybicia ponad tę barierę. Gdyby to się powiodło, a ruch ten został potwierdzony wybiciem ponad 4,72 droga do zwyżki w kierunku 4,75 będzie dużo łatwiejsza. Przebicie się poniżej dołków sierpnia (4,65) nadal uważamy za mało prawdopodobne. Okolice dołków konsolidacji (4,65-4,72) niezmiennie traktujemy jako obszar średnioterminowych zakupów. Zakres cen między 4,65 a 4,69 była wg nas dogodnym pasmem do akumulacji euro przez importerów, także na późniejsze terminy (II kw.). Spodziewamy się, że kurs wybije się powyżej oporu na 4,72 najpóźniej do początku lutego. Odwlekaną sprzedaż euro realizujemy po 4,70, a tam, gdzie to możliwe nadal wykorzystujemy zawarte wcześniej zabezpieczenia. Podtrzymujemy wzrostowy wektor z zasięgiem do 4,73/75 (wykres poniżej).

Dolar lekko zyskał wczoraj globalnie, co pchnęło kurs USDPLN lekko w górę do 4,36. To wciąż jednak minimalne wzrosty, zdecydowanie nie takie, jakich spodziewamy się w perspektywie najbliższych 2-3 tygodni. Zachowanie rynku z ostatnich 2 miesięcy, tak na EURUSD, jak i na złotym, nie było dla nas na tyle przekonujące, by uznać, że przerodzi się ono w trwalszą, kilkumiesięczną tendencji. Widzimy ograniczone możliwości dalszej aprecjacji naszej waluty, szczególnie poniżej 4,30. 7-8 -miesięczne dołki na parze USDPLN (4,32-4,36) wciąż wykorzystujemy do kupowania dolarów na bieżące i przyszłe potrzeby. Pozostajemy w nastawieniu, że złoty straci na wartości w najbliższych tygodniach.

Silniej odbił wczoraj kurs CHFPLN. Kurs wrócił ponad linię wąskiej konsolidacji z grudnia. O 8.25 w środę jest przy 4,72 wobec 4,69 wczoraj o tej porze. Sztywno twierdziliśmy, że spadki nie przedłużą się poza poziom 4,65 oraz że wkrótce złoty zacznie tracić na wartości. Ten scenariusz zaczyna się realizować. Niezmiennie spodziewamy się ruchu w kierunku cen z zakresu 4,85/88 w perspektywie I kw. br. Zwiększyliśmy zaangażowanie we franki na bieżące potrzeby i zrealizowaliśmy zabezpieczenia na II kw. 2023 r. po atrakcyjnych cenach poniżej 4,70. Sprzedaż spodziewamy się realizować wkrótce powyżej 4,75.

Pokaźne wzrosty także na GBPPLN. Kurs znalazł się dziś rano najwyżej od 20 grudnia (5,3530). Po cenach poniżej 5,30 od dłuższego czasu zalecaliśmy kupowanie funtów. Rynek zaczyna żegnać się z przedziałem 5,25-5,35 – od dawna dla nas obszarem średnioterminowych zakupów funtów (zabezpieczenia importerów na I-III kw. 2023). Zakładaliśmy, że poziom 5,25 nie zostanie przełamany, a w perspektywie kilku tygodni kurs przesunie się wyraźniej w górę. To się realizuje. Cel na ten tydzień, czyli powrót powyżej 5,32 już się wypełnił. Tym samym zwyżka w rejon 5,45, czyli do wskazywanego od dawna celu na tej parze stanie się prostsza i nastąpi relatywnie szybko.

EURUSD: Byki na eurodolarze dostają zadyszki. Na razie podobnej jak połowie grudnia, ale zakładamy, że i tym razem rynek w ruchu w dół dotrze w rejon 1,05. Cały czas niezmiennie twierdzimy, że powyżej poziomu 1,08 euro jest przewartościowane względem dolara. Przy obecnych uwarunkowaniach nie ma fundamentalnego uzasadnienia dla euro przez dłuższy czas droższego niż 1,0750. O 8.35 w środę kurs jest przy 1,0815. Nie sądzimy, by notowania zdołały utrzymać się powyżej 1,08 do końca stycznia. Nadal rekomendujemy sprzedaż euro i kupno dolarów. Scenariusze, w których to amerykańska waluta nadal wiedzie prym w koszyku G10 w 2023 r. są nam wciąż bliższe, niż te, które sugerują, że będzie się on systematycznie osłabiał. Wyższe prawdopodobieństwo przypisujemy wciąż scenariuszowi, w którym rynek spada do obszaru 1,0450-1,0500, niż że kieruje się na 1,10.