2022.06.22

Prognoza 2022-06-22

Pierwsze oznaki słabnięcia gospodarki. Powell przed Kongresem.

Majowe dane o produkcji przemysłowej i inflacji PPI z Polski potwierdzają początki trendu spowalniania gospodarki ze stale wysoką presją inflacyjną. Pomimo tego, dzięki efektom przeniesienia z bardzo dobrego dla Polski 2021 r., jak również świetnemu początkowi br. wzrost PKB w 2022 r. śmiało przekroczy poziom 4 proc.; będzie tylko nieznacznie niższy od ubiegłorocznego.

Produkcja przemysłowa wzrosła w maju o 15 proc. r/r po wzroście o 13,0 proc. miesiąc wcześniej, lecz w ujęciu wyrównanym sezonowo spadła w porównaniu do kwietnia o 1,7 proc. i był to drugi kolejny miesiąc hamowania. Ceny produkcji sprzedanej przemysłu były, podobnie jak miesiąc wcześniej, wyższe niż przed rokiem o blisko ¼. Symptomy słabości widać być powinno w dzisiejszych danych o produkcji budowlano-montażowej oraz sprzedaży detalicznej, choć te ostatnie pozostaną najpewniej bardzo wysokie. Spowolnienie zacznie z całą siłą być widoczne w 2 poł. roku w ślad za osłabieniem eksportu, negatywnym wpływem inflacji oraz podwyżek stóp proc, NBP na popyt konsumpcyjny.

W kontekście presji inflacyjnej utrzymywanie się znacząco wyższych indeksów cen PPI niż CPI wskazuje na kontynuowanie procesu wzrostu inflacji konsumenckiej w nadchodzących miesiącach. Producenci nadal nie mają problemów z przerzucaniem wyższych kosztów na finalnych odbiorców. Z tego względu szacujemy dalszej części roku główny wskaźnik inflacji najpewniej będzie utrzymał się powyżej 15 proc., a bazowa inflacja CPI zbliży do dwucyfrowych wartości. Zmusi to Radę Polityki Pieniężnej do dalszych podwyżek stóp proc., które mogę zostać wyniesione do 8 proc. Poziom 8,5 proc. na stopie referencyjnej zaczął właśnie na koniec III kw. br. wyceniać rynek stawek FRA.

Dziś podwyżkę (być może ostatnią w cyklu) o 100 pb ogłosi Narodowy Bank Czech (CNB). Będzie to ostatnie posiedzenie CNB w tym składzie. Wraz z nowym gremium od sierpnia spodziewane jest złagodzenie nastawienia do polityki pieniężnej u naszych południowych sąsiadów, a na początku 2023 r. spodziewane są pierwsze obniżki oprocentowania.

Wydarzeniem dnia jest dziś wystąpienie prezesa Fed J. Powella przed senacką komisją bankową w ramach składanego Kongresowi dwa razy w roku zeznania nt. polityki pieniężnej Kongresowi. Spodziewane jest potwierdzenie oczekiwań, co do dalszych ruchów stóp proc. w górę, najbliższej ponownie o 75 pkt bazowych (pb) w lipcu. Zdecydowana większość ekonomistów oczekuje, że bank centralny podniesie stopy o kolejne 50 pb. także we wrześniu, przy czym opinie są bardziej podzielone w kwestii tego, czy podwyższy je o 25 czy 50 pb. w listopadzie.

PLN: Złoty na indeksie do 4 głównych walut odrobił całość strat z ubiegłego czwartku, ale rano w środę lekko traci na wartości. Kurs EURPLN zatrzymał spadki w rejonie 4,63, a dziś o 8.00 handlowany jest po 4,64. Rynek wypełnił projekcję korekcyjnych spadków. Powinien przygotowywać się do odbicia lub konsolidacji na wyższych poziomach. W najbliższych dniach/godzinach może dojść do nawrotu słabości złotego. Nadal jest szansa na podkupienie euro, jeśli zachodzi taka potrzeba, po cenach tylko kilka gr wyższych od tych sprzed dynamicznego osłabienia w ubiegłym tygodniu. Ze sprzedażą radzimy czekać na pojawienie się lepszych cen. Powrót do strefy 4,65-4,70 to w obecnym układzie rynku naszym zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz wydarzeń. Do końca miesiąca zmienność na rynku walutowym pozostanie podwyższona.

Kurs USDPLN dziś rano zniwelował już całość wczorajszych spadków i 1/3 poniedziałkowych. Pisaliśmy od poniedziałku, że po nieudanej próbie trwałego przebicia się powyżej strefy 4,51/52, kurs USDPLN ma szanse na skorygowanie silnych wzrostów z ostatnich 2 tyg. Zakres potencjalnych spadków w ciągu najbliższych kilku sesji oszacowany został maksymalnie do obszaru 4,36-4,33. Zachowanie rynku w rejonie 4,35 pokaże czy niedźwiedzie stać na przedłużenie ruchu do 4,25 i konsolidację w szerokim paśmie 4,25-4,50 czy też zakres wahań przez najbliższe kilka tygodni ograniczy się do przedziału 4,35-4,50 z wysokim ryzykiem zwyżki ponad górną barierę przedziału. Na obecną chwilę wydaje się, tak jak przypuszczaliśmy, że rynek wybiera drugi wariant. Korekta mogła zakończyć się przy 4,3850 i już wracamy do wzrostów. Na razie jednak to tylko pierwsze sygnały. Wciąż możliwy jest ruch do 4,35. W przypadku importerów korzystamy z zabezpieczeń wykonywanych po niższych kursach. Eksport realizujemy po dostępnych na bieżąco cenach spot.

Odbicie po 3-dniowych spadkach kursu także na CHFPLN. W środę o 8.15 rynek jest przy 4,5715, ponad grosz wyżej niż wczoraj o tej porze. Notowania weszły wczoraj na chwilę do strefy 4,54-4,52, co dało pełną realizację stawianych tu założeń. Tak jak jednak piszemy od kilku dni, spadki nie zmienią ogólnego obrazu rynku, na którym znacznie uważniej trzeba szukać okazji do kupna, niż sprzedaży. O tę ostatnią w najbliższych miesiącach będzie zdecydowanie prościej. CHFPLN będzie kierował się do 4,60, a w najbliższych dniach/tygodniach spodziewamy się ruchu do strefy 4,60-4,65. Przez dłuższy czas rynek będzie utrzymywał się powyżej 4,50.

Funt jest wciąż tani. Kurs GBPPLN pozostaje w rejonie 5,40. Lekko odbił po wczorajszym teście 5,39. Rynek zrealizował prognozę spadku i powinien zacząć się stabilizować, przygotowując do odbicia. Kupowaliśmy funty na bieżące potrzeby na początku czerwca po cenach z okolic 5,35 i rekomendowaliśmy zabezpieczenia wpływów na III i IV kw. br. w paśmie 5,35-5,40. Rynek zbliżył się ponownie w te okolice, ale o spadki poniżej 5,30 będzie trudno. Złoty pozostanie narażony na fale osłabienia, podobnie jak to miało miejsce w ubiegłym tygodniu. Przedłużanie oczekiwania na lepsze ceny do kupna mija się z celem.

EURUSD: Niewielkie zmiany na podstawowej parze FX. Kurs stabilizuje się w rejonie 1,05. Wahania wokół tej ceny mogą przedłużyć się na kolejne sesje, choć dziś wieczorem w związku z wystąpieniem Powella przed senatem możliwy wzrost zmienności. W szerszym obrazie dolar pozostaje mocny i z perspektywą dalszej aprecjacji względem euro. Posiedzenia Fed i EBC oraz publikacja danych o inflacji CPI z USA za maj zmieniły krótkoterminowo korzystną dla wspólnej waluty optykę rynku. Przez najbliższe kilka dni spodziewamy się kontynuacji wahań w rejonie 1,05, jednak z czasem test ostatnich dołków przy 1,0350 wydaje się nieunikniony. Niezmiennie widzimy wysokie prawdopodobieństwo spadku kursu do 1,02, a z czasem i parytetu – scenariusz, który lansujemy niezmiennie od lutego. Pojawiają się jednak pierwsze symptomy, iż spadki nie wydłużą się poza cenę parytetu.