2022.05.09

Prognoza 2022-05-09

Kontynuacja dotychczasowych trendów

Złoty pozostaje pod wpływem globalnych trendów. Na początku nowego tygodnia jest w łagodnej tendencji spadkowej po dość jałowej, wnoszącej niewiele nowego, konferencji prasowej prezesa NBP A. Glapińskiego z piątkowego popołudnia. Po dobrych danych z rynku pracy dolar utrzymuje wysoką wartość względem najważniejszych walut z koszyka G10. Także większości emerging marktes. Po porannych danych handlowych z Chin dalej wyraźnie słabnie chiński juan. Kurs USDCNH trwale przekroczył poziom 6,70, zmierza do 6,80. To najwyższa cena dolara od IX 2020 r.

Ogółem rynki nadal charakteryzuje dalszy, silny wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. 10-latki osiągnęły w piątek poziom 3,14 proc., niemal wyrównując rekordy z 2028 r. 2-letnie papiery są przy 2,74 proc., zaś 30-latki – relatywnie najniżej względem wspomnianych szczytów – docierają do poziomu 3,25 proc. Najwyżej od kilkunastu lat są natomiast polskie obligacje skarbowe o 10-letnim terminie zapadalności. Przekroczyły właśnie poziomu 6,5 proc. i zmierzają do linii 6,80 proc. Rentowności polskich papierów skarbowych po raz ostatni znajdowały się na tym poziomie tuż po upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. (

Prezes NBP A. Glapiński powtórzył podczas piątkowej konferencji, że RPP będzie dalej podnosiła stopy proc., aż inflacja trwale obniży się.  „Inflacji się nie da zakręcić, żeby jej nagle nie było, to jest bolesna rzecz i wszystkie kraje to przeżywają. Osiągniemy przezwyciężenie inflacji w tym średnim okresie, zrobimy wszystko, żeby to przezwyciężyć, ale lekarstwo jest gorzkie. Dla wielu bardzo gorzkie, więc rząd z drugiej strony będzie je łagodził, dla najbardziej poszkodowanych”, stwierdził. Glapiński zapytany, w którym momencie Rada osiągnie pewność, że inflacja trwale obniża się, powiedział: „Niepewność będzie do końca. Jeśli przez kolejne miesiące inflacja jest na stałym poziomie, a nawet zaczyna maleć, i nie widzimy jakichś chmur wokół, w okolicznościach zewnętrznych, to będzie ten moment”. Według Glapińskiego, szczyt inflacji w Polsce przypadnie na czerwiec lub lipiec. Szef banku centralnego poinformował, że nie jest obecnie w stanie podać, jaki pułap osiągną stopy procentowe w aktualnym cyklu zacieśniania polityki monetarnej. Glapiński zaznaczył, że nie wzrosną one do „absurdalnych poziomów”, aby nie doprowadzić do wzrostu bezrobocia i recesji. Szef NBP uważa, że w I kw. wzrost PKB Polski przyspieszył do 8 proc. W przyszłym roku spodziewa się natomiast spadku tempa wzrostu gospodarczego w okolice 3 proc. Prezes po raz kolejny wyraził nadzieję, że pod koniec 2023 r. stopy procentowe będą obniżane. „Robimy wszystko co można, żeby obniżyć inflację jak najszybciej. To spowoduje obniżenie stóp. W pewnym momencie nadejdzie ten moment, mam nadzieje, że to będzie właśnie koniec 2023 r., że kredytobiorcy usłyszą w mediach i się ucieszą, że wreszcie stopy procentowe idą w dół”, stwierdził.

PLN: Złoty pozostaje w spadkowej trajektorii. Kurs EURPLN utrzymuje się w okolicach szczytów z ostatnich 6 tygodni (4,7250). O 8.10 w poniedziałek jest przy 4,7050. Rynek wypełnił wektor zaznaczony na wykresie. Założenia nie ulegają zmianie. Celem na najbliższe dni jest dotarcie i zaatakowanie szczytów z końca kwietnia, czyli wspomnianego poziomu 4,7250. W przypadku skutecznego sforsowania tej ceny, EURPLN skieruje się do górnego ograniczenia kanału trendowego, tj. do strefy 4,76-4,78. Nie widać na razie symptomów, by miał się kierować z powrotem na 4,63, a tym bardziej podejmować próby przebicia się poniżej poziomu 4,60.

Kurs USDPLN był przez chwilę przed 8. rano najwyżej od marca. Zbliżył się do ceny 4,49. Notowania dotarły i pozostają jak na razie w prognozowanej jako średnioterminowy cel strefie 4,40-4,50. Rynek wypełnił projekcję osiągnięcia ceny 4,50 przy rynku eurodolara na poziomie 1,05, co ma właśnie miejsce. Ryzyko ataku na psychologiczną barierę 4,50 na USDPLN jest wysokie. Przypisujemy wysoki prawdopodobieństwo tego, że dolar pozostanie mocny, a złoty słaby. Niezmiennie sądzimy, że najbliższych tygodniach do końca czerwca notowania nie spadną poniżej 4,30.

Kurs CHFPLN, przewrotnie, jest przy 4,50, lecz to dolne, a nie górne, ograniczenie przedziału ostatnich wahań. W poniedziałek rano notowania znajdują się przy 4,5030, ok. 1,5 gr niżej niż w piątek o tej porze. Dolne ograniczenie kanału trendu bocznego to okolice 4,47, które rynek w ubiegłym tygodniu nieskutecznie testował. Ogółem pozostajemy sceptyczni, co do możliwości wzmocnienia złotego do franka poniżej tej ceny. W każdej chwili możliwy ruch w kierunku 4,60.

Podobnie jak CHFPLN zachowuje się GBPPLN. Kurs spadł poniżej poziomu 5,50. Zakres wahań z ostatnich 6 tygodni to 5,45-5,60. Spodziewamy się utrzymania rynku w tym paśmie przez kolejne kilka tygodni. Ceny poniżej 5,50 nadal wykorzystujemy do bieżących zakupów. Funt jest w ostatnich dniach nawet słabszy niż złoty, ale ma lepsze perspektywy niż nasza waluta. To oznacza, że z czasem rynek może trwale pchnąć GBPPLN z powrotem do 5,60, a nawet wyżej. Ruch do 4,70 w II kw. to wciąż scenariusz możliwy do realizacji w perspektywie czerwca/lipca.

EURUSD: Próby wypychania kursu ponad cenę 1,06 kończą się niepowodzeniami. Rynek utrzymuje się w rejonie wieloletnich minimów z okolic 1,05. W poniedziałek o 8.30 jest przy 1,0510. W perspektywie 2 poł. kwartału nadal realnie brać należy pod uwagę możliwość spadku nawet do linii parytetu 1:1. Prorokujemy to już od początku marca. Fed będzie dynamicznie zacieśniał politykę pieniężną, natomiast euro jest obciążone ekonomicznymi skutkami konfliktu u wschodnich granic regionu, stąd w strefie euro, pomimo wysokiej inflacji, podwyżki stóp będą marginalne. W najbliższych dniach kalendarz będzie ubogi w ważne publikacje czy wydarzenia.