2022.01.13

Prognoza 2022-01-13

USD wyraźnie słabszy po danych o inflacji

Grudniowa inflacja w USA, drugi miesiąc z rzędu nie zaskoczyła. Odczyty okazały się zbliżone do mediany prognoz ekonomistów. Główny wskaźnik wyniósł dokładnie tyle, ile prognoza (7,0 proc. r/r), zaś bazowy wzrósł nieco mocniej, do 5,5 proc. z 4,9 proc. w listopadzie, a spodziewano się 5,4 proc.

Nie uchroniło to dolara przed dalszą utratą wartości, zgodnie z założeniami czynionymi w tym miejscu już od dłuższego czasu. Kurs EURUSD wybił się górą z konsolidacji, w której przebywał od połowy listopada. Jest to z pewnością dla wielu spore zaskoczenie. Dolarowi entuzjaści wciąż czekają na spodziewany przez nich, tj. dalszy marsz amerykańskiej waluty na kolejne szczyty na bazie oczekiwanych wyższych stóp procentowych Fed. Lecz w ślad za coraz śmielszymi projekcjami i wycenami ilości podwyżek, aprecjacji dolara wcale nie widać. I będzie o nią trudno.

Rzecz w tym, że choć polityka pieniężna w USA będzie z pewnością wkrótce istotnie ciaśniejsza, równie silne, o ile nie silniejsze podwyżki stóp zaaplikują także inne banki centralne. Zresztą w przypadku walut koszyka emerging markets (EM) już to ma miejsce. Stopy procentowe w wielu krajach zostały podniesione o kilkaset punktów bazowych. W Polsce, choć wciąż na razie relatywnie niewiele, już o 210 pb. A rynek spodziewa się w ciągu 3 miesięcy kolejnych dwustu. Co istotne są to realne, już wykonane i funkcjonujące decyzje, a nie projekcje, które mogą, ale wcale nie muszą zostać zrealizowane.

PLN: Złoty mocniejszy po sesji z publikacją danych o inflacji w USA. Kurs EURPLN przebił się poniżej lokalnego wsparcia na 4,53 i dotarł do okolic poziomu 4,52. Wraca tym samym scenariusz ruchu do sierpniowych minimów bez wcześniejszego wykonania korekty wzrostowej. Ta może mieć miejsce dopiero po osiągnięciu psychologicznej bariery 4,50. Zakupy nadal realizujemy na bieżąco, zaś sprzedaż poprzez podstawienie waluty pod zawarte wcześniej zabezpieczenia z wyższymi cenami.

W horyzoncie 6-8 miesięcy nadal nie widać natomiast warunków do wejścia złotego w trend, który sprowadziłby rynek EURPLN trwale poniżej poziomu 4,40. Długofalowe czynniki deprecjacji (ujemne stopy proc.), choć słabną za sprawą podwyżek stóp i perspektyw na kolejne, wciąż utrzymują się w mocy z powodu wysokich odczytów inflacji CPI. Nie ma perspektyw na głęboką, trwałą poprawę pozycji naszej waluty, zaś osłabienie w półrocznym i dłuższym horyzoncie (w tym poniżej dołków z XI’21) pozostaje opcją, którą należy realnie brać pod uwagę.

Złoty zyskał wczoraj do dolara ok. 1 proc. Kurs USDPLN spadł do poziomu 3,95 – najniższego od 9 listopada – gdzie zaczyna się handel w czwartek rano. Rynek wszedł do strefy 4,00-3,90, realizując lansowane w tym miejscu od dłuższego czasu założenia na pierwsze miesiące roku. Wskazywaliśmy, że w styczniu złoty nie powinien poważniej stracić względem dolara. To wciąż obowiązujące założenia. Uważamy, że w przedziale 3,90-4,00 kurs zadomowi się na dłużej. Korekcyjne odbicie, jeśli się pojawi, nie powinno być znaczące. Poziomem, który będzie powstrzymywał wzrosty stanie się teraz obszar 3,99-4,01.

Tym razem (wczoraj) złoty nie wzmocnił się natomiast do franka, gdyż ten odbił na rynku międzynarodowym. Kurs EURCHF odbił 50 pipsów w dół od poziomu 1,05, a CHFPLN pozostał przy cenie 4,32. Grosz niżej, na najniższym poziomie od października, ukształtowało się lokalne wsparcie. Rynek już wcześniej i z nawiązką wypełnił założenia na pierwsze tygodnie nowego roku. Pojawiły się ceny do zrealizowania odkładanych zakupów i to radzimy robić. Kurs jest w neutralnym miejscu. Może w najbliższych dniach odbić w górę, potencjalnie nawet do 4,3850. Jednak także spadki w rejon 4,30 też nie byłyby zaskoczeniem. W horyzoncie dłuższym niż kilkudniowy złoty ma potencjał do dalszej aprecjacji względem helweckiej waluty.

Nieznacznie niżej niż wczoraj o tej porze jest natomiast GBPPLN. Kurs spadł do 5,41, a obecnie jest przy 5,4220. To wciąż jednak relatywnie wysokie poziomy. Kurs nie wyrównał nawet przedświątecznych dołków (5,4020). Od początku tygodnia mają miejsce niewielkie zmiany w notowaniach. Rynek jest i w najbliższych dniach pozostanie w 10-groszowym paśmie wokół poziomu 5,45. W okolicach 5,50 utworzył się opór, który powinien powstrzymywać wzrosty przez większość stycznia. 5,40 to z kolei krótkoterminowo cena poza zasięgiem możliwości forsowania jej przez niedźwiedzie. Założenia, strategia i prognozy na dalszą część kwartału nie ulegają zmianie. Nadal widzimy przestrzeń do wzmocnienia złotego do funta, który powinien materializować się w pierwszych miesiącach roku. Nasza waluta powinna w I kw. istotniej się wzmocnić, a kurs GBPPLN wrócić w rejon 5,40-5,35.

EURUSD: Dolar jest istotnie słabszy po danych o inflacji CPI za grudzień. Zgodnie z założeniami poczynionymi tu przed publikacją, odczyty nie dały impulsu do wzmocnienia dolara, nawet pomimo tego, że okazały się nieznacznie wyższe niż prognoza. Tak jak się spodziewaliśmy, kurs wykonał skuteczny atak na górne ograniczenie konsolidacji 1,1230-1,1370. Notowania wzrosły powyżej poziomu 1,14 (obecnie 1,1440), co stanowi najwyższą wartość od blisko 2 miesięcy (15 listopada).

Rynek zrealizuje średnioterminową prognozę wzrostu kursu EURUSD o 100-150 pipsów ponad linię 1,1370. Oczekiwaliśmy od dawna, że pod poziom 1,15 notowania odbiją najpóźniej do początków lutego. Rynek ma teraz otwartą drogę do zwyżki do tej bariery. Niezmiennie też zakładamy, że w tym kwartale kurs wybije się ponad 1,15. Zgodnie z założeniami z jesieni okolice 1,12 stały się miejscem, gdzie słabość euro względem dolara została trwale zatrzymana.