PLN: Złoty w końcu solidniej skorygował. Taki ruch od dobrych kilku sesji „wisiał w powietrzu”. To właśnie w okolicach 4,27, gdzie obecnie znajduje się EURPLN wskazywaliśmy na wyprzedanie rynku (wykupienie złotego). Bykom do szczęścia brakuje teraz wyjścia ponad 4,27, co dałoby szybki ruch do 4,28.Takie odreagowanie jest jak najbardziej realne. Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby rynek wybił się i ponad tę ostatnią cenę docierając do 4,30, a nawet 4,32. To byłoby jednak maksimum, na które mogłoby stać euro w tym roku. Złoty, tak jak przypuszczalnie giełda, wszedł w dobry okres, a zatem oczekiwane na najbliższe dnie ruch kursów w górę trzeba będzie rozpatrywać wyłącznie w charakterze korekty, a nie zmiany trendu. Trzeba mieć tę świadomość i nie migać się od zabezpieczeń sprzedaży walut, gdy na rynku pojawią się odpowiednie ceny.
EURUSD: Słabsza postawa złotego to oczywiście efekt znaczącego umocnienie dolara na rynku globalnym. W przypadku euro kurs zniósł dwa dni zwyżek i dotarł do 1,1120. Obecnie lekko odbija i może dobić do 1,1150, ale generalnie początek listopada upłynie pod dyktando dolara. Cel na najbliższe sesje to 1,1080, gdzie znajduje się ważne wsparcie. Po jego przebiciu spodziewany ruch do 1,10.