EURPLN: Kurs dotarł do zaznaczonego wcześniej obszaru kupna z okolic 4,28 i lekko odbił. Kurs jest przy linii trendu wzrostowego wyprowadzonej z dołków lutego ub. r., a przechodzących przez minima kwietnia 2018 r. oraz stycznia br. Jej przełamanie otworzyłoby drogę do spadków do obszaru 4,26-4,24. Na obecną chwilę wydaje się to jednak mniej prawdopodobne, niż odbicie w kierunku przecinających się właśnie przy 4,2950 średnich 200- i 250-sesyjnych. Okolice bieżących cen nadal rekomendujemy wykorzystać do zakupów bieżących oraz na najbliższe kilka, kilkanaście tygodni.
EURUSD: Byki próbują podnieść kurs do 13. figury, chociaż idzie to bardzo opornie. Od ponad roku kurs jest w wyraźnym trendzie spadkowym. Kolejne maksima ustanawiane są na niższych poziomach. Minima pogłębiane przy okazji kolejnych fal spadkowych. Na początku kwietnia rynek nie spadł jednak poniżej ceny z 7 marca (1,1174), co daje pewne nadzieje oczekującym zwyżki wspólnej waluty do dolara. W tych warunkach wciąż nie ma jednak jak na razie podstaw do prognozowania silniejszych zwyżek. Tym bardziej, że i sentyment i fundamenty działają przeciwko euro. Przy okazji poprzednich rund programu TLTRO wspólna waluta traciła na wartości ok. 9 miesięcy po ogłoszeniu takiej decyzji przez EBC. Spodziewamy się zatem nieodległego retestu poziomu 1,12.