2024.06.17

Prognoza walutowa 2024-06-17

USD na ścieżce wzrostów, pomimo niższych odczytów inflacyjnych

Również inflacja producencka w Stanach Zjednoczonych spadła w maju mocniej niż się spodziewano, potwierdzając wnioski płynące z danych z środy, że Fed w tym roku najpewniej obniży stopy proc. W reakcji dolar już się jednak nie osłabiła, a wręcz przeciwnie – wyraźnie zyskał na wartości, choć jednocześnie nadal dużym zainteresowaniem cieszyły się obligacje skarbowe i rosła giełda.

Inflacja PPI wyniosła w ubiegłym miesiącu 2,2 proc. r/r, co oznacza spadek z 2,3 proc. w kwietniu, a prognozowano, że wzrośnie do 2,5 proc. Ceny producentów spadły – po raz pierwszy w tym roku – o 0,2 proc. i najmocniej od października. Oczekiwano minimalnego wzrostu po zwyżce o 0,5 proc. miesiąc wcześniej. Prawie 60 proc. majowego spadku wynika z 7,1-proc. spadku cen benzyny. Obniżyły się także ceny oleju napędowego, energii elektrycznej, paliwa do silników odrzutowych i podstawowych chemikaliów organicznych. Ceny usług pozostały niezmienione, po wzroście o 0,6 proc. w kwietniu.

Od środy stawki kontraktów na przyszłą stopę proc. zaczęły ponownie wyceniać wysokie prawdopodobieństwo obniżki oprocentowania Fed na pierwszym posiedzeniu po wakacjach. Szanse na spadek stóp we wrześniu skoczyły do 70 proc. z ok. 35 proc. przed publikacją danych o CPI. Obecnie kształtują się na poziomie 65 proc. Druga obniżka ma się pojawić, wg aktualnych szacunków, w grudniu (70 proc.), przy czym z szansami na poziomie 25 proc. stopy znajdą się w przedziale 4,5-4,75 proc. (3 obniżki o 25 pb względem obecnych) lub niżej.

W reakcji na odczyt dolar tylko chwilowo stracił na wartości. Rentowności obligacji spadły poniżej dołków z środy, gdy odtajniono dane o inflacji CPI. Publikacja poprawiła nastroje na Wall Street, gdzie jednak wzrosty indeksów postępują dzięki coraz mniejszej liczbie spółek, a coraz więcej z nich przebija w dół swoje długoterminowe średnie ruchome, wysyłając niepokojące sygnały dla byków.

Ogółem również, wzrost notowań dolara w sytuacji, gdy spadają oba wskaźniki cen w USA, może być sygnałem, że rynek obawia się negatywnych scenariuszy – tego, że firmy tracą możliwość przerzucania kosztów na finalnego odbiorcę ze względu na spadek popytu. To bardzo realny scenariusz, biorąc pod uwagę, że, jak pokazują badania, konsumenci wyczerpali właśnie nagromadzone w czasie pandemii nadmiarowe oszczędności i muszą ponownie uciekać się do kredytowania. Co więcej, ok. 50 proc. amerykańskiego społeczeństwa uważa, że gospodarka znajduje się obecnie w recesji, co pozostaje w wyraźnej sprzeczności z oceną stanu koniunktury przez bank centralny czy napływające dane.

PLN: Trwa wyprzedaż walut rynków wschodzących, zwijane są transakcje carry trades, co dotyka również złotego. Oba obserwowane indeksy PLN spadły wczoraj na nowe 8-tygodniowe minima. Tak jak wskazywałem, nasza waluta jest i pozostanie trwale osłabiona względem notowań sprzed 2-3 tyg.

Zmiany z ostatnich dni wpisują się w wyrażane w tym miejscu od końca maja założenie, że złoty będzie w perspektywie połowy czerwca tracił na wartości. Wczorajsza sesja tylko utwierdza nas w tym przekonaniu. W nocy nasza waluta pozostawała stabilna i tak też jest rano w piątek, co oznacza, że w ciągu dnia może jeszcze stracić na wartości, pogłębiając dołki. W ramach krystalizowania się tendencji po wydarzeniach z środy (CPI i Fed) wydać dalszy odwrót od walut EM, wejście w USD i wzrost popytu na bezpieczne aktywa (obligacje), co nie wróży dobrze nastrojom globalnym i nastawieniu do ryzyka.

Spodziewałem się podrożenia walut w ramach obowiązującego 7 miesięcy pasma wahań, rekomendując dokonanie zabezpieczenia dużej części walut planowanych do zakupu na 2 poł. roku po cenach z maja. Zakładam, że ceny walut trwale przesunęły się wyżej. W III kw. będzie utrzymywać się wysokie ryzyko dalszego słabnięcia złotego. Nie należy rezygnować z zawartych zabezpieczeń importowych, np. realizować z nich zysków, gdyby pojawiły się takie zakusy.

EURPLN: Kurs po raz pierwszy od 19 kwietnia przetestował wczoraj cenę 4,35. Wyszedł zatem nieznacznie ponad wtorkowe szczyty. Dziś o 7.55 jest przy 4,3460 wobec 4,3350 wczoraj o tej porze. Wyższe ceny nadal wykorzystujemy do sprzedaży euro ze środków bieżących i krótkich, ograniczonych wolumenowo maksymalnie do 1-2 miesięcy planowanych wpływów w euro, zabezpieczeń (forwardy). Robimy tak ze względu na długi okres, kiedy transakcje po tej stronie rynku nie były w ogóle wykonywane. Pamiętajmy jednak, że złoty może jeszcze się osłabić przed końcem miesiąca. Kolejne oczekiwane poziomy dla transakcji hedge to przedział 4,36-4,37.

W kolejnych 6-10 tygodniach kurs przypuszczalnie nadal utrzymywać się może w przedziale 4,25-4,40. Ten zakres cen obowiązuje już ponad pół roku. Wiosną rynek znacznie dłużej przebywał w dolnych obszarach pasma konsolidacji, głównie między 4,25 a 4,30, przyszedł więc czas na trwałe przesunięcie rynku 5-8 gr wyżej. W obszarze 4,25-4,30 rekomendowaliśmy zakup euro na średni i dłuższy termin. Zakładałem, że takie ceny nie utrzymają się do końca roku. EURPLN już od kilku miesięcy nie wykazywał potencjału do głębszych spadków, stąd sztywne rekomendacje dla importerów.

Zgodnie z prognozą sprzed miesiąca, do połowy czerwca EURPLN wyszedł (jak sądzę trwale) powyżej 4,30 i skierował w stronę ceny 4,35 (wczorajsze maksimum). Przejściowo może w czerwcu rosnąć do 4,36-4,37, gdzie podejmiemy kolejne działania. Trzeba liczyć się z tym, że nie tylko ten miesiąc, ale i następne, szczególnie jesienne, także mogą odznaczać się przewagą kupujących. Prognozą na III kw. jest niezmiennie osiągnięcie tegorocznych szczytów z zakresu 4,38-4,41.

USDPLN: Dolar z nawiązką odrobił wczoraj środowe straty. Kurs przesunął się z okolic 3,99 pod 4,05, gdzie znajduje się też dziś rano. Prognozowałem, że na przestrzeni tygodnia rynek może przejściowo znaleźć się 1-2 gr poniżej ceny 4,00 (środowe minimum to 3,9820), ale ogólne założenie na najbliższe dni to pozostawanie kursu w paśmie 4,00-4,05. O 8.05 w piątek kurs jest dokładnie przy 4,0500 wobec 4,0380 wczoraj o tej porze. Możliwe wyjście ponad 4,05 i ruch do 4,0750 jeszcze w tym tygodniu.

Wskazywałem do dłuższego czasu, że gdy pojawią się odpowiednie warunki, złoty może tracić nawet po kilka procent na przestrzeni tygodnia i 8-10 proc. w ciągu miesiąca czy dwóch, co przy potencjale umocnienia od maksimów z maja na poziomie 1-2 proc., zdecydowanie przesuwało rozkład ryzyka na rzecz zabezpieczenia kupna w sporej ilości względem postawy „wait&see”. Stąd też od 1,5 miesiąca rekomendowaliśmy importerom wzmocnienie działań po stronie hedgingu.

Pasmo 4,02-4,05 może, choć nie musi, oznaczać limit siły dolara w tym miesiącu. W III kw. złoty przypuszczalnie jednak jeszcze straci na wartości. Przy 4,05 można dokonać sprzedaży dolarów na termin na poziomie 1-2 miesiąca planowanych wpływów w walucie USA. Nie większe, bo w horyzoncie III kw. i jesieni utrzymuję założenie zwyżki USDPLN do 4,12-4,15, a w przypadku silniejszych zawirowań, np. w okolicach wyborów prezydenckich w USA, także wzrosty do 4,25, gdzie znajduje się wciąż luka bessy po wyborach w Polsce z 15.10.2023.

CHFPLN: Z okolic 4,46 kurs wystrzelił wczoraj do poziomu 4,5250. Trwa stabilna, wzrostowa tendencja CHFPLN. Korekty są krótkie i płytkie, co potwierdza siłę rynku. Wciąż nie widać, by rynek miał się szykować do silniejszego odreagowania. Trzeba założyć, ze frank pozostanie mocny do złotego do końca miesiąca. O 8.10 w piątek kurs jest przy 4,5270 wobec 4,4820 wczoraj o tej porze. Rynek najwyraźniej zmierza w kierunku szczytów wyprzedaży z kwietnia (4,55).

Ceny poniżej 4,30 w maju intensywnie wykorzystywaliśmy do zakupów waluty dla importerów i zwiększenia stopnia zabezpieczeń na kolejne kwartały. Niezmiennie twierdziłem, że na CHFPLN potencjał spadkowy od okolic 4,30 to maksymalnie 1-2 proc. dalszego umocnienia złotego. Natomiast po przeciwnej stronie bieguna nasza waluta w kilka tygodni była zdolna stracić nawet 8-10 proc. Taki ruch został zapoczątkowany pod koniec maja. Złoty osłabił się od tego czasu już 6 proc.

Bieżące ceny można dalej wykorzystywać do wyprzedaży bieżących nadwyżek i dokonać krótkoterminowych (1-2 miesiące wolumenu netto) zabezpieczeń eksportu. Zakres korekcyjnych spadków nie powinien przekroczyć 4,44. W perspektywie III kw. i jesieni złoty może jeszcze się osłabić.

GBPPLN: Kurs wrócił w okolice 5,16, a to oznacza, że jest zaledwie ok. 5 gr od – wskazywanej jako docelowa dla wzrostów w średnim terminie – luki bessy powstałej po wyborach parlamentarnych w Polsce w październiku ub. r. Ta przestrzeń na wykresie, gdzie nie było żadnego handlu znajduje się między 5,20 a 5,22. O 8.15 w piątek kurs jest przy 5,1590 wobec 5,1310 wczoraj o tej porze.

Funt jest lokalnie najmocniejszą spośród 4 opisywanych walut. W sytuacji, gdy obniżki stóp Bank Anglii oddalają się, bo inflacja jest wysoka, podczas gdy w strefie euro cięcie już zostało dokonane, a polityczny wstrząs w Europie wydaje się niczym w obliczu wcześniejszych wyborów na Wyspach, brytyjska waluta zyskuje na wartości. Gdy dodać do tego słabego od 2-3 tyg. złotego, mamy test najwyższego poziom GBPPLN z 6 listopada. Następny cel to ceny sprzed wyborów 15.10.2023.

Przez prawie 2 miesiące czekaliśmy na ceny z okolic 5,10, aby przeprowadzić transakcje bieżącej sprzedaży funtów. Po osiągnięciu przedziału 5,11-5,13 wykonaliśmy częściowe zabezpieczenia eksportu z wolumenem 1-2 miesięcy planowanych wpływów. Import został zabezpieczony już wcześniej. Nie zakładam spadku GBPPLN poniżej 4,95 w tym roku, stąd ceny poniżej 5,00 przyjmowaliśmy jako dogodną okazję do wzmożonych zakupów funtów. Możemy spokojnie czekać na rozwój wydarzeń.

W horyzoncie jesieni oczekiwanym scenariuszem jest niezmiennie zwyżka do 5,20-5,22 (luka bessy), co będzie wynosić zawarte zabezpieczenia importu w jeszcze lepsze wyceny, zaś eksporterom da głębszy oddech na kolejne miesiące, w tym początek przyszłego roku.

EURUSD: Tak jak wskazywałem w poniedziałek, domknięcie luki 1,0770-1,0800 powstałej po otwarciu rynku w niedzielę po wyborach do PE, będzie dobrą okazją do ponownego zajęcia krótkiej pozycji na EURUSD po realizacji zysków z pozycji otwieranych pod koniec maja. Choć rynek dotarł w środę do 1,0850, wczoraj z nawiązką zniwelował te wzrosty i o 8.25 w piątek rynek jest znowu przy 1,0733.

Wydźwięk środowych wydarzeń może ustawić rynek na kolejne kilka tygodni. Wydaje się na dziś, że spadek inflacji nie jest bynajmniej interpretowany pozytywnie (będą obniżki stóp), ale panuje nastrój obaw, że stoi za nim słabość popytu, a więc i gospodarki. Przestrzegałem od dawna, że właśnie taki może być scenariusz wydarzeń, tj. wejście Fed w cykl obniżek stóp nie będzie, bo nigdy w przeszłości nie był, zwiastunem euforii na rynkach, tylko sygnałem, że w kraju coś szwankuje. Fed zwykle obniża stopy, gdy jest już jasne, że koniunktura słabnie, a gospodarka kieruje się w stronę recesji. I tym razem będzie podobnie. Nastroje na rynkach będą się pogarszać, a kapitał będzie wracał do dolara. Pozostaję pozytywnie nastawiony do waluty USA w średnim terminie. W horyzoncie III kw. realnym jest atak kursu EURUSD na 1,05.