2023.12.06

Prognoza walutowa 2023-12-06

Złoty mocny, mimo odbicia dolara. Seria odczytów z rynku pracy USA.

Wczorajsze dane ze Stanów Zjednoczonych wskazały na utrzymywanie się względnie wysokiej aktywności sektora poza przemysłowego, ale też stopniowo pogarszającą się sytuację na rynku pracy. Indeks ISM non-manufacturing wzrósł w listopadzie do 52,7 pkt, przy prognozie 52,0 pkt, utrzymując się powyżej granicznego poziomu 50 pkt, oddzielającego poprawę od spadku, 11 miesiąc z rzędu. Jednak dane o ofertach pracy JOLTS rozczarowały. Liczba wakatów spadła w październiku do najniższego poziomu od blisko 3 lat (od marca 2021 r.), potwierdzając trend zmniejszania zainteresowania zatrudnieniem pracowników trwający z przerwami od marca 2022 r. Na każdego bezrobotnego przypadało 1,34 wakatu, co stanowi najniższy poziom od sierpnia 2021 r. Było mniej rezygnacji, a pracownicy zasadniczo pozostali na swoich stanowiskach. Z czasem będzie to łagodzić presję płacową.

Zachowanie rynku pracy to podstawowy obszar gospodarki, na który zwracać uwagę będzie teraz Fed. Inflacja spada i wydaje się opanowana. Osiągnięcie poziomu zbliżonego do 2 proc. jest bliskie. Natomiast to, jak wysokie stop proc. przełożą się na poziom zatrudnienia jest ciągle wielką niewiadomą. Historia podpowiada, że Fed zwykle przesadza z wysokością stóp, co wpędza gospodarkę w recesję i silny wzrost bezrobocia. Obecnie wciąż nie ma sygnałów, by ekonomicznie Ameryka wykazywała zadyszkę. Jest jednak nadal zbyt wcześniej – co przyznają sami członkowie FOMC – by wszystkie efekty zakończonego w lipcu cyklu zacieśniania polityki pieniężnej Fed przełożyły się na aktywność. Wzrost stopy bezrobocia z obecnych niskich poziomów (ok. 3,5 proc.) jest jednak praktycznie przesądzony. To, jak silny będzie na przełomie roku i może być w przyszłości, zdecyduje o dalszych ruchach w polityce pieniężnej.

W piątek o 14.30 poznamy oficjalne dane Departamentu Pracy na ten temat. Obejmować one będą raporty o stworzonych etatach, stopie bezrobocia, płacach oraz szeregu innych wskaźników rynku za listopada. A także ewentualne rewizje danych za 2 poprzednie miesiące. Choć rynek pracy reaguje z opóźnieniem na koniunkturę, są to niezmiennie jedne z najważniejszych publikacji, jakie obserwują, na jakie czekają i jakie zwykle wywołują mocne reakcje na rynkach finansowych. W oczekiwaniu na listopadowe dolar wzmacnia się globalnie, odrabiając straty, jakich doznał w ubiegłym miesiącu.

Już dziś natomiast odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Decyzja ws. stóp proc. jest raczej przesądzona. Sygnały wysyłane wcześniej przez szefa NBP i większość członków RPP świadczą o tym, że oprocentowanie pozostanie na dotychczasowym poziomie, główna stopa na 5,75 proc. Pierwszym momentem, kiedy Rada może rozważyć jakiś ruch, będzie posiedzenie marcowe, choć i wtedy przypuszczalnie zdecyduje się jeszcze utrzymać stopy bez zmian. Kontynuacja cyklu łagodzenia polityki pieniężnej powinna nastąpić w kolejnych miesiącach wraz z zainicjowaniem podobnych ruchów ze strony głównych banków centralnych. Najwcześniej zapewne zrobi to Europejski Bank Centralny.

PLN: Do początku grudnia złoty stabilizuje się na indeksie do 4 głównych walut. Łagodnie stracił do dolara i franka, nie uległ zmianie do funta i jest nieznacznie mocniejszy do euro. Na indeksie ważonym udziałem w handlu złoty zyskał w ubiegłym tygodniu 5 kolejny tydzień. Pozostaje powyżej kanału trendu spadowego obowiązującego od 2010 r. Do połowy miesiąca złoty powinien jednak korygować siłę, potem stabilizować się, a w styczniu nieco mocniej stracić na wartości.

Indeks PLN do EUR, USD, CHF i GBP w równej proporcji powrócił poniżej linii maksimów z początku 2022 r., nad którą wyszedł na chwilę pod koniec listopada. Technicznie zapowiada to korektę z dół (im niżej, tym złoty słabszy) z utrzymaniem rynku w ramach zmienności z ostatnich 2 lat, zamiast trwałego wybicia na nowe maksima. Pod znakiem zapytania stawia to – cały czas poddawane tu w wątpliwość – złamanie trendu spadkowego złotego z wejściem w dłuższą aprecjację, co sygnalizuje wspomniany innych indeks oraz co widać na niektórych słabszych parach (np. EURPLN).

Obraz rynku złotego niewątpliwie zmienił się średnioterminowo (3-6 miesięcy) od wyborów z 15 października, gdy pojawiło się kilka pozytywnych dla niego czynników. Były nimi zwycięstwo opozycji w wyborach, a wraz z nimi pivot RPP w polityce pienieżnej (brak obniżek), szybszy od prognoz spadek inflacji, co da wkrótce realnie dodatnie stopy proc., a globalnie wzrost apetytu na ryzyko w reakcji na pewny koniec podwyżek stóp w USA. Obserwowane wydarzenia mogły wpłynąć na to, że przez dłuższy czas (kilka kolejnych miesięcy) będziemy obserwować niższe (niż średnio przez ostatnie 2 lata) ceny walut. Jednak długofalowo (1-3 lata) złoty nie jest predysponowany do poważniejszego wzmocnienia, a w przyszłym roku pozostanie z wysokim ryzykiem głębszego załamania.

Perspektywy gospodarcze na lata 2024-2025 niezmiennie wskazują na ogromne ryzyko wystąpienia recesji w USA (odwrócona krzywa rentowności już 16 miesiąc, najwyższe od 50 lat stopy proc.). W okresie przejściowym między ostatnią podwyżką stóp Fed, a pierwszą obniżką, gdy są duże nadzieje na „miękkie lądowanie”, ceny ryzykownych aktywów mogą nadal cieszyć się wysokim popytem. Wraz ze zbliżaniem się do obniżki stóp (tak jak to ma miejsce obecnie w strefie euro, z zaczęło i w USA), które będą sygnałem problemów gospodarki (miękkie lądowanie wystąpiło tylko 1 raz w ciągu ostatnich 50 lat), nastąpi odwrót od ryzyka, wzmocnienie dolara oraz zatrzymanie presji aprecjacji walut rynków podobnych do naszego.

EURPLN: Kurs wrócił w okolice ostatnich dołków, a są to najniższe ceny od marca 2020 r. tuż przed wybuchem pandemii. O 8.30 w środę przy 4,3225 (bez zmian od początku tygodnia). Naruszenie w piątek lokalnego oporu (4,35) zapowiadało kontynuację zwyżki w kierunku kluczowej strefy 4,38-4,40. Ten obszar, wcześniej przez długi czas odgrywający rolę wsparcia i będący obszarem średnioterminowych zakupów euro, stanie się zapewne teraz istotnym oporem. Rynek nie zdołał jednak dłużej utrzymać się powyżej 4,35. Osunął się 2-3 gr niżej, a ostatnie wahania wskazują na dalszą konsolidację w paśmie 4,3150-4,3650 (zamiast oczekiwanych zwyżek). Najważniejszą strefą utrudniającą kontynuowanie wzrostów w perspektywie I kw. 2024 r. będzie obszar luki bessy 4,51-4,52 powstałej po wyborach, gdzie spodziewamy się zobaczyć rynek najpóźniej do lutego.

Powrót rynku poniżej 4,35, gdzie przebiega linia trendu 13-letniej deprecjacji złotego zwiększa przekonanie wśród tych, którzy liczą na dalsze wzmocnienie złotego i przybliża perspektywę ruchu do 4,20-4,24 (dołki z 2019 r.). Zakładam jednak, że to nie nastąpi, a w grudniu kurs będzie się stabilizował albo do połowy grudnia skoryguje silne spadki kursu (złoty zaliczył 2 najlepsze miesiąc od początku 2012 r.) Sygnałem, że rynek powinien wybrać tę drugą ścieżkę jest zachowanie wskaźnika RSI, gdzie od 2 tygodni kształtuje się „bycza” dywergencja względem ceny (wykres poniżej).

USDPLN: Od dołków z ub. tyg. kurs odbił już 9 gr. O 8.40 w środę jest przy 4,0085. Powrót ponad fałszywie przełamane dołki lipca (3,93/94), co miało miejsce w czwartek, to zapowiedź kontynuacji wzrostów w najbliższych dniach co najmniej do 4,04. Potem może mieć miejsce korekta z powrotem w rejon 4,00 i silniejszy impuls do 4,08-4,13, przypuszczalnie już w styczniu. Na USDPLN linia długoterminowego trendu przebiega w okolicach 3,90 (nie została nawet naruszona), a przy 3,91-3,92 znajdują się technicznie istotne poziomy dołków z 2 poł. 2021 i początku 2022 r. Obraz rynku nie prezentuje się w związku z tym tak silnie pro-spadkowo jak np. na EURPLN. W średnim terminie sytuacja powinna się zmienić wraz z ponownym umocnieniem dolara na rynku globalnym (na razie złoty skutecznie opiera się tej tendencji), gdy okaże się, że zamiast radości z powrotu inflacji do celu, amerykańska gospodarka (i świat) zaczną mierzyć się z widmem recesji. Wciąż uważam, że jest ona nie do uniknięcia w USA w perspektywie połowy dekady. A nawet mierzyć się z deflacją, co najszybciej będzie miało miejsce w strefie euro. To jeszcze jednak nie ten moment. W tym roku taka zmiana optyki rynków jest raczej mało realna. Tym bardziej w sezonowo dobrym (zwykle) okresie dla ryzyka (rajd św. Mikołaja, „strojenie okienek”).

CHFPLN: Frank szwajcarski pozostaje mocny. Kurs CHFPLN porusza się w ostatnich dniach w paśmie 4,55-4,5950. Górna granica jest najwyższym poziomem od 4 tygodni. O 8.45 w środę notowania są przy 4,5830 wobec 4,47 w dołkach sprzed 2 tyg. To, co niedawno wydawało się już mało prawdopodobną perspektywą, czyli ruch do 4,60 przed końcem roku, jest znów na wyciągnięcie ręki. Względnie szybki i trwały powrót kursu powyżej tego poziomu był (i jest) warunkiem zachowania szans na odbicie w horyzoncie 1-2 miesięcy do 4,75. Być może na ruch o kolejne 15-20 gr trzeba będzie poczekać do czasu, aż dojdzie do globalnej zmiany obrazu rynków. A może to się właśnie dzieje po zaskoczeniach inflacyjnych z Europy, a ostatnio także w większości słabszych od oczekiwań odczytach z USA. Listopadowy wystrzał optymizmu nie ma, jak od początku twierdzę, zbyt solidnych podstaw. Zapomina się o negatywnych skutkach, jakie wywołują globalnie wysokie stopy proc. w USA i mocny dolar, a które sugeruje odwrócona krzywa rentowności amerykańskich obligacji. Ujawnią się one w przyszłym roku. Wówczas frank będzie znowu rozchwytywany, tak jak zaczął być w ostatnich kilku dniach. Zabezpieczenia kupna CHF mamy od czerwca wykonane do końca roku po kursach z przedziału 4,50-4,60. Podobne transakcje rekomendowaliśmy wykonać na całą 1 poł. 2024 r. teraz przy 4,48-4,52. Przedział 4,58-4,60 to moment na dokonanie większych transakcji sprzedaży CHF (tylko bieżące). Z zabezpieczeniami eksportu czekamy na pojawienie się wyższych cen.

GBPPLN: Od kilku dni w rejonie najwyższych od 4 tyg. cen stabilizuje się brytyjski funt. Kurs trwale wrócił ponad 5,00, a prognoza ruchu do 5,08 jest w najbliższych dniach bliska realizacji. O 8.550 w środę rynek jest przy 5,0495. Ceny z okolic 5,00 wykorzystaliśmy do zakupów i zabezpieczeń importerów, także średnio i długoterminowych. Choć z racji splotu pozytywnych czynników dla złotego, trzeba było zaniechać prognozy ruchów do 5,22 (domknięcie luki) przed końcem roku oraz w kierunku 5,25-5,30 na początku 2024 r., jednak ani przez chwilę nie zakładałem pogłębienia spadków ani dłuższego przebywania kursu poniżej 5,00. GBPPLN powinien konsolidować się w paśmie 4,98-5,15 przez kolejne kilka tygodni. Górne ceny tego obszaru to oczekiwane ceny do bieżącej sprzedaży funtów (w tym odkładane) i zabezpieczeń eksportu na najbliższe 1,5-2 miesiące.

EURUSD: Za nami tydzień solidnych wzrostów dolara względem euro. Siła fundamentów zwycięża. Euro osłabło wraz z napływem niskich odczytów inflacji HICP, które przybliżają wizję obniżki stóp EBC na początku 2024 r. To fundamentalnie czyni euro podatnym na przecenę. Od tamtego momentu dolar w szybkim tempie odrabia straty z listopada. Kurs bardzo szybko spadł poniżej strefy 1,0940/50 wskazywanej na początku miesiąca jako maksimum zwyżki w krótkim terminie i miejsce do spekulacyjnego wejścia w krótką pozycję. O 8.55 w środę EURUSD znajduje się przy 1,0790. Założeniem na najbliższe 2-3 tyg. była konsolidacja kursu między 1,0830 a 1,10. Dolar jest nawet mocniejszy, co doskonale wpisuje się w średnioterminowe założenia. Krótkoterminowo spadku mogą zatrzymać się przy 1,0750. W horyzoncie 2024 nadal jako możliwy uważam ruch do 1,05-1,03. Od strony technicznej EURUSD jest niezmiennie w wieloletnim trendzie zniżkującym.