PLN na 2-letnich szczytach. EURUSD atakuje 1,10.
Euro osiągnęło wczoraj poziom 1,10 dolara, utrzymując się na najwyższym poziomie od 10 sierpnia, w miarę jak inwestorzy śledzili przemówienia bankierów EBC i Rezerwy Federalnej oraz oczekiwali na publikacje wstępnych danych o inflacji CPI ze strefy euro. Indeks złotego wybił się na 2-letnie maksima. Trzy główne pary spadły poniżej dołków z lata.
Prezes Bundesbanku J. Nagel przestrzegł we wtorek, że w przypadku pogorszenia się perspektyw inflacji bank centralny może być zmuszony rozważyć ponowne podniesienie stóp proc. Odradził pochopne łagodzenie polityki pieniężnej. Wcześniej prezes EBC Ch. Lagarde przyznała, że presja inflacyjna w strefie euro słabnie, jednak silny wzrost płac komplikuje wysiłki banku mające na celu powstrzymanie podwyżek cen. Po drugiej stronie Atlantyku członek zarządu Fed C. Waller stwierdził, że „jest coraz bardziej przekonany, że polityka jest obecnie dobrze przygotowana do spowolnienia gospodarki i przywrócenia inflacji do 2 proc.”, podsycając spekulacje, że podwyżki są definitywnie zakończone, a obniżki stóp proc. w Stanach Zjednoczonych będą miały miejsce w 2024 r. Dolar ponownie stracił wczoraj na wartości, wpisując się w tendencję widoczną od początku października, a wzmożoną w połowie miesiąca po publikacji danych o CPI z USA..
Zloty zyskał we wtorek kolejną sesję z rzędu, łamiąc kolejne bariery oporu. Indeks złożony z 4 głównych walut z równym udziałem dotarł do 2-letnich szczytów. Od października utrzymuje się w silnym trendzie zwyżkującym. Bieżący tydzień jest 9. kolejnym tygodniem wzrostów. Złoty wysyła coraz mocniejsze sygnały łamania kilkunastoletniego trendu spadkowego. Wybicie powyżej 13-letniego kanału trendu spadkowego na indeksie obejmującym ważone udziałem w handlu najważniejsze waluty, stało się faktem. Obraz rynku złotego zmienił się od wyborów z 15 października, gdy pojawiło się kilka pozytywnych dla złotego czynników krótko i średnioterminowych (wybory, a wraz z nimi pivot RPP, szybszy od prognoz spadek inflacji, a globalnie wzrost apetytu na ryzyko w reakcji na pewny koniec podwyżek stóp w USA).
Nadal uważam, że długofalowo (2-4 lata) złoty nie jest predysponowany do dalszego, poważniejszego wzmocnienia. Jesteśmy krajem przyfrontowym, a perspektywy gospodarcze USA do połowy dekady l. 20-tych niezmiennie wskazują na ogromne ryzyko wystąpienia recesji (odwrócona krzywa rentowności, najwyższe od 50 lat stopy proc.). W okresie przejściowym, między ostatnią podwyżką, a pierwszą obniżką stóp Fed, gdy są nadzieje na „miękkie lądowanie” ceny ryzykownych aktywów mogą nadal cieszyć się wysokim popytem. Wraz ze zbliżaniem się do obniżki, która będzie sygnałem problemów gospodarki, nastąpi odwrót od ryzyka, wzmocnienie dolara oraz zatrzymanie presji aprecjacji walut rynków podobnych do naszego. Obserwowane przełamanie trendu spadkowego PLN (wzrostowego podstawowych kursów) będzie natomiast oznaczało trwale niższe ceny walut (niż średnio przez ostatnie 2 lata) przez okres kilku kolejnych miesięcy. Fezy siły złotego będą jednak przeplatane korektami. Najbliższej spodziewamy się jeszcze przed końcem roku, a dłuższej i silniejszej na początku 2024.
EURPLN: Kurs przełamał linię ostatnich dołków z okolic 4,34 i dotarł w rejon 4,3150. Oddalił się tym samym od ważnego poziomu 4,35 i jest już ok. 1,5 proc. od kluczowej strefy 4,38-4,40. Ten obszar, wcześniej odgrywający rolę wsparcia i średnioterminowych zakupów euro, stanie się teraz oporem. Najważniejszym z nich będzie obszar luki bessy 4,51-4,52. O 8.10 w środę EURPLN jest przy 4,3230 wobec 4,3430. Spadki pod poziom 4,35 z utrzymaniem się tam dłużej niż kilka dni, z czym mamy już do czynienia, są kolejną przesłanką łamania głównego trendu 13-letniej deprecjacji złotego. Celem dla spadków staje się tym samym obszar 4,20-4,24 (dołki z 2019 r.). Wciąż spodziewamy się korekty silnych, 2-miesięcznych spadków kursu (są to 2 najlepsze miesiące złotego od początku 2012 r.). Współgranie sprzyjających polskiej walucie czynników wewnętrznych oraz zewnętrznych sprowadziło kurs do poziomów ok. 10 groszy niższych, niż dopuszczane w scenariuszach na ten rok. Oznacza to (wg naszych modeli) przewartościowanie złotego w krótkim terminie i wysokie ryzyko odbicia rynku. Nowe szacunki, uwzględniające zmiany, jakie dokonały się w otoczeniu PLN przez ostatnie tygodnie, będą już na pewno niższe.
Końcówka roku to zwykle okres z wysokim apetytem na ryzyko na globalnych rynkach. Ten sezonowy wzorzec obserwujemy także w tym roku, stąd też tak dobre zachowanie naszej waluty. Staje się coraz mniej realne, by przed końcem roku kurs wrócił w rejon 4,48, na co można było liczyć jeszcze w ub. tyg. Wzrosło ryzyko kontynuacji zniżki kursu o kolejne 8-10 gr.
USDPLN: Późnym popołudniem we wtorek kurs poważnie naruszył linię dołków lipca (3,93/94). Od rana próbuje wracać ponad tę barierę. O 8.25 jest przy 3,9350. Pomimo nowych minimów 2023, USDPLN nadal nie prezentuje się tak wyraźnie pro-spadkowo, jak EURPLN. Tutaj linia długoterminowego trendu przebiega w okolicach 3,90. Nie została, więc jeszcze nawet zaatakowana. Wcześniej, przy 3,91-3,92 znajdują się technicznie istotne poziomy dołków z 2 poł. 2021 i początku 2022 r. Niemniej, złoty pozostaje mocniejszy niż zakładałem na tę część roku. O powrót powyżej 4,00 przed końcem roku będzie trudno. Nie jest to niemożliwe, ale w obecnych warunkach bardzo mało prawdopodobne. Niezmiennie jednak liczymy na kilkugroszową korektę wzrostową kursu w grudniu oraz silniejszą z początkiem nowego roku.
Obraz rynku trwalej w średnim terminie zmieni się wraz z ponownym umocnieniem dolara na rynku globalnym, gdy okaże się, że zamiast radości z powrotu inflacji do celu, amerykańska gospodarka (i świat) zaczną mierzyć się z widmem recesji (wciąż uważam, że jest nie do uniknięcia w USA w perspektywie połowy dekady), a nawet deflacji. To jeszcze jednak nie ten moment. W tym roku taka zmiana obrazu rynków jest niemożliwa. Tym bardziej w sezonowo dobrym okresie dla ryzyka (rajd św. Mikołaja, „strojenie okienek”). Radość z opanowania inflacji w USA, co było celem podwyżek stóp Fed, jest korzystnym otoczeniem dla złotego. Wsparły go także (teraz szczególnie) czynniki wewnętrzne.
CHFPLN: I tutaj mamy nowe dołki 2023 i najniższe ceny frank szwajcarskiego od poł. czerwca 2022 r. Rynek wciąż jest ok. 25 gr wyżej niż w dołkach sprzed inwazji Rosji na Ukrainę. O 8.35 w środę kurs jest przy 4,4825 wobec 4,5065 we wtorek o tej porze i 4,47 we wczorajszych dołkach. Perspektywa ruchu do 4,60 jest w tym roku coraz mniej realna. Względnie szybki i trwały powrót kursu powyżej tego poziomu był warunkiem zachowania szans na silniejsze odbicie w horyzoncie 1-2 miesięcy. Teraz trzeba z tym czekać na globalną zmianę optyki rynków. Wystrzał optymizmu nie ma, jak sądzę, zbyt solidnych podstaw. Zapomina się o negatywnych skutków, jakie wywołują globalnie wysokie stopy proc. w USA i mocny dolar, a które sugeruje odwrócona krzywa rentowności amerykańskich obligacji. Ujawnią się one w przyszłym roku. Wówczas frank będzie znowu rozchwytywany. Ceny z okolic 4,85-4,90 we wrześniu agresywnie wykorzystywaliśmy do wyprzedaży szwajcarskiej waluty z nadwyżek oraz zabezpieczeń średnioterminowych (nielicznych) eksporterów w tej walucie. Zabezpieczenia kupna CHF mamy od czerwca wykonane do końca roku po kursach z przedziału 4,50-4,60. Podobne transakcje rekomendowaliśmy wykonać na całą 1 poł. 2024 r. na początku ub. tyg. przy 4,48-4,52. Ze sprzedażą wciąż czekamy na lepsze momenty.
GBPPLN: Tegoroczne dołki ta para jak na razie ustanowiła w ubiegłym tygodniu (4,98). Funt jest krótkoterminowo najsilniejszy z 4 opisywanych walut. Odzyskał część strat po przecenie z 1 poł. miesiąca. Nadal oscyluje w okolicach psychologicznej bariery 5,00. O 8.40 w środę jest przy 4,9935 wobec 5,0065 wczoraj o tej porze. Nadal sądzę, że w najbliższych dniach będzie kierował się na 5,08. Po tym jak RPP nie obniżyła stóp i oddaliła perspektywę kolejnych cięć, złoty dostał kolejny, dodatkowy impuls wzrostowy z rynku globalnego (dane o CPI z USA), a potem także informację o pierwszych zaliczkach z KPO, które mają na początku toku popłynąć do Polski. Średnioterminowe założenia dotyczące zachowania GBPPLN musiały wobec tego ulec modyfikacji. Ceny z okolic 5,00 nadal wykorzystujemy do zakupów i zabezpieczeń importerów, także średnio i długoterminowych, jednak przestaliśmy liczyć na zrealizowanie ruchów do 5,22 (domknięcie luki) przed końcem roku oraz w kierunku 5,25-5,30 na początku 2024 r. Nie zakładam jednak też pogłębienia spadków ani dłuższego przebywania kursu poniżej 5,00. GBPPLN powinien konsolidować się w paśmie 4,95-5,15 przez kolejne kilka tygodni. Górne ceny tego obszaru to oczekiwane ceny do bieżącej sprzedaży funtów i zabezpieczeń eksportu na pierwsze miesiące 2024.
EURUSD: Kurs poważnie przetestował wczoraj równą barierę 1,10. Pozostaje poniżej strefy 1,0940/50 wskazywanej na początku miesiąca jako maksimum zwyżki w krótkim terminie i spekulacyjnego wejścia w krótką pozycję. O 8.45 w środę EURUSD znajduje się przy 1,0985 wobec 1,0945 wczoraj o tej porze. Założenia na najbliższe 2-3 tyg. to konsolidacja kursu między 1,0830 a 1,10. Z punktu widzenia makroekonomii znajdujemy się w fazie przejściowej, tj. stabilizacji stóp Fed (od lipca) po podwyżkach, a wciąż przed obniżkami. Rynek głęboko wierzy w „miękkie lądowanie” gospodarki USA. Z ucieczką do bezpieczeństwa będziemy mieli do czynienia ponownie wraz ze zbliżaniem się albo większą pewnością obniżek stóp Fed. Będzie to symptomem słabości amerykańskiej i złych perspektyw dla światowej gospodarki (problemy ze spłatą zadłużenia). To czas, gdy im gorsze będą napływać dane z USA, tym lepiej będzie reagował dolar. Zmiana percepcji możliwa stanie się już w pierwszych tygodniach nowego roku. Do końca bieżącego dolar wiele już zapewne nie zyska. Nie powinien jednak też tracić względem euro ponad 1,10. Od strony technicznej EURUSD jest niezmiennie w wieloletnim trendzie zniżkującym. W horyzoncie 2024 nadal jako możliwy uważam ruch do 1,05-1,03. Nie nastąpi to jednak w perspektywie najbliższych 1-2, a raczej 3-5 miesięcy.