Ofensywa w Donbasie czynnikiem ryzyka dla PLN
Rozpoczęła się druga faza wojny na Ukrainie. Siły rosyjskie zainicjowały ofensywę na wschodzie kraju. Wojska próbują przeforsować obronę wzdłuż niemal całej linii frontu. Prezydent Ukrainy W. Zełenski powiedział, że Rosja rozpoczęła w poniedziałek „bitwę o Donbas” i „bardzo duża część całej rosyjskiej armii skupia się teraz na tej ofensywie”. Resztkami sił broni się Mariupol. Wg wywiadu USA, upadek miasta uwolniłby Rosjanom 12 batalionowych grup taktycznych (ok. 1000 żołnierzy). Obecnie dysponują 72 takimi zgrupowaniami, z czego kilkanaście zostało uformowanych w ostatnim tygodniu. Moskwa kontynuuje formowanie nowych jednostek na okupowanym Krymie oraz graniczącym z Ukrainą w obwodzie Rostowskim.
Początek ofensywy w Donbasie, choć spodziewany, jest poważnym czynnikiem ryzyka dla złotego. W szczególności poprzez przełożenie zmian z euro, które pozostaje słabe względem, najmocniejszego obecnie w G10, amerykańskiego dolara. Kurs EURUSD najwyraźniej trwale przekroczył linię marcowych minimów z rejonu 1,08. Zaczyna obierać kierunek na pococidowe dołki (1,0650).
Znacznie lepiej od walut G10 radzą sobie, oddalone geograficznie od konfliktu, waluty rynków wschodzących z Ameryki Płd. czy Afryki. Głównie krajów będących ważnymi producentami surowców, gdzie trwa hossa napędzana obawami o wielkość podaży. Im bliżej naszego regionu, tym waluta zachowuje się słabiej. Złoty w ostatnich tygodniach jest stabilny, ale z perspektywą utraty wartości.
PLN: Kurs EURPLN lekko osunął się w dół, lecz pozostaje w rejonie ostatnich dołków. O 8.10 we wtorek jest przy 4,6150. Spadek euro względem dolara ani nie umacnia, ani nie osłabia naszej waluty. W szerszym obrazie kurs nadal znajduje się w łagodnie nachylonym kanale wzrostowym, który ograniczony jest od dołu poziomem 4,52, a od góry 4,77. Pozostanie w tym paśmie co najmniej do najbliższego posiedzenia Fed (3-4 maja). Nie doszło jak na razie do odbicia do poziomu 4,70. Scenariusz ten może realizować się w 2. poł. kwietnia. W naszej ocenie warunki do poważniejszej, trwalszej aprecjacji złotego (poniżej 4,50) wciąż nie zostają spełnione. Ryzyko osłabienia (nawet powyżej 4,80) jest wciąż wysokie. Nie zmieniamy naszego negatywnego nastawienia do polskiej waluty w średnim terminie (II kw.). Zakładamy, że byki utrzymają wsparcie zlokalizowane przy 1,5-miesięcznych dołkach (4,64/63). Kurs wciąż znajduje się kilka groszy powyżej ceny otwarcia z dnia wybuchu wojny na Ukrainie 24 lutego (4,58). Niezmiennie sądzimy, że w kwietniu/maju będzie kierował się na 4,70. Obszar 4,60-4,65 traktujemy jako strefę średnioterminowych zakupów EUR.
USDPLN jest z kolei blisko miesięcznych maksimów. W ubiegłym tygodniu dotarł na chwilę do poziomu 4,32 realizując krótkoterminowe założenia. Wykorzystaliśmy te ceny do zrealizowania najpilniejszej sprzedaży dolarów w ramach wystawionych zleceń. Obecnie rynek znajduje się przy 4,2850. Ponownie powinien kierować się do strefy 4,30-4,32. W naszej ocenie nasza waluta nie zdoła istotniej zyskać na wartości w nadchodzących 2 miesiącach. Jednak czas globalnej aprecjacji dolara też może się za jakiś czas (w dalszej części roku) wyczerpać, co trzeba brać pod uwagę. Nadal przypisujemy wysokie prawdopodobieństwo tego, że w horyzoncie kwietnia/maja wzrosty USDPLN będą większe niż na EURPLN. Od 2 tygodni scenariusz ten się realizuje.
Kurs złotego w relacji do franka szwajcarskiego zachowuje się od kilku dni analogicznie jak do dolara. Notowania odbiły od 3-tygodniowych maksimów, kurs osunął się kilka groszy w dół. Rynek wypadł poza dolną linię kanału krótkoterminowego trendu wzrostowego. Trwa stabilizacja w 10-groszowym paśmie wokół 4,55. Aktualnie kurs jest w dolnym obszarze przedziału wahań. Okolice 4,50 nadal traktować będziemy jako okazję do kupna franków. Powyżej 4,65, tak jak przed 4 tygodniami, celować będziemy w możliwość przeprowadzenia sprzedaży helweckiej waluty. Rynek powinien skierować się tam w perspektywie końca miesiąca. Zakładamy, że do maja poziom ten zostanie osiągnięty. Trzymamy się założenia o ryzyku podtrzymania słabości złotego także w nieco szerszym horyzoncie.
Niewielkie zmiany także na GBPPLN. W ubiegłym tygodniu kurs wybił się na nowe 3-tygodniowe maksima (5,63). We wtorek o 8.30 jest przy 5,5650, 4 gr niżej niż wczoraj o tej porze. Ceny poniżej 5,50 wykorzystaliśmy (i nadal będziemy tak robić) do przeprowadzenia zakupów funtów. W perspektywie maja spodziewamy się, że złoty straci na wartości, a funt nadal będzie zachowywać się relatywnie lepiej niż pozostałe opisywane tutaj waluty.
EURUSD: Od kilkunastu już sesji kurs systematycznie przesuwa się w dół; dolar zyskuje, a euro słabnie. Rynek poważnie testuje wsparcie z rejonu 1,08. Dziś rano wyrównał osiągnięte 3 sesje wcześniej 2-letnie minima (1,0755). Jeszcze w marcu wskazywaliśmy, że prawdopodobieństwo spadku kursu poniżej 1,08 jest wysokie. Rynek prawdopodobnie obierze teraz kierunek na pocovidowe minima z marca 2020, czyli rejon 1,0630. Będą próby powrotu ponad 1,08, ale raczej spełzną na niczym. Niezmiennie od 5 tygodni twierdzimy, że w perspektywie II kw. brać pod uwagę należy możliwość pojawienia się także niższych cen, np. 1,05. Potencjalnie nawet spadek do linii parytetu 1:1. Skala wzrostu stóp w strefie euro w tym roku będzie nie większa niż 50 pb (nasza opinia, bo rynek w tej chwili zakłada ruch o ok. 65 pb). W USA oprocentowanie wzrośnie o więcej już za 2 tygodnie (łącznie z podwyżką z marca). W maju spodziewany jest ruch stóp w górę o 50 pb.