2020.05.14

Szkic walutowy 2020-05-14

Powell z niepokojem o gospodarce

We wczorajszym wystąpieniu prezes Rezerwy Federalnej J. Powell powtórzył, że skala i dynamika trwającego załamania jest bez precedensu w historii USA. Szok, któremu poddana została gospodarka nie był obserwowany nigdy wcześniej. Odpowiedź banku centralnego i rządu federalnego były mocne i szybkie. Działania te przyniosły ustabilizowanie sytuacji na rynkach, jeśli chodzi o najpilniejsze potrzeby płynnościowe. Powell zastrzegł jednak, że to nie koniec kłopotów. Wprowadzenie gospodarki na tory trwałego ożywienia będzie wymagało czasu, a epidemia uruchamia konieczność zmagań z długofalowymi konsekwencjami.

By uchronić gospodarkę przed potencjalnymi, trwałymi skutkami kryzysu, wśród których wymienił obniżenie wydajności pracy i brak wzrostu wynagrodzeń, może zajść potrzeba zastosowania dodatkowych środków polityki monetarnej. Prezes Fed zapewnił, że kierowana przez niego instytucja użyje pełnego arsenału środków do czasu, aż kryzys zostanie zażegnany i rozpocznie się ożywienie. Ostrzegł jednak, że po tym, jak udało się uniknąć kryzysu płynności, może dość do problemów z wypłacalnością firm. W tej sytuacji, choć będzie to z pewnością kosztowne, warto poszerzać programy wsparcia ze strony polityki fiskalnej. Dał tym samym do zrozumienia politykom w Kongresie, że zdecydowanie warte rozważenia jest zwiększenie, wartego dotychczas 3 bln USD, pakietu pomocy. Z wartych odnotowania informacji, Powell wykluczył możliwość sprowadzenia stóp procentowych do ujemnych poziomów. Powiedział w odpowiedzi na pytania, że wszyscy członkowie Komitetu opowiedzieli się na ostatnim posiedzeniu przeciwko takiemu rozwiązaniu.

Nie było to wystąpienie, które napawałoby optymizmem. Widać ogromne zaniepokojenie prezesa Fed co do dalszych, długofalowych konsekwencji epidemii. Od kilku tygodni wskazujemy, że uspokojenie na rynkach, które wyraża się powrotem niektórych indeksów giełdowych w rejony sprzed kryzysu, jest przejściowe i trzeba nastawić się na kolejne fale wyprzedaży. Potwierdzają to zachowania rynku obligacji i surowców, a od dwóch dni także indeksów na Wall Street. Podobna sytuacja (nawrót słabości) może mieć miejsce na złotym, który choć ustabilizował się w kwietniu i na początku maja, odrobił tylko niewielką część strat ze szczytu marcowej paniki. Rewizyty kursów w okolice maksymalnych cen z tamtego okresu są wciąż wysoce prawdopodobne.