2019.12.04

Szkic walutowy 2019-12-04

Zniweczone nadzieje na umowę z Chinami. Radar Trumpa na UE.

Po wczorajszej wypowiedzi D. Trumpa podczas szczytu NATO w Londynie jest już w zasadzie pewne, że umowa handlowa USA-Chiny to na pewno nie perspektywa 2019 r. Amerykański prezydent stwierdził, że nie ustala sobie sztywnej daty zawarcia porozumienia oraz, że być może lepszym rozwiązaniem będzie wstrzymanie się z jej podpisaniem do czasu po wyborach w listopadzie 2020 r. Trump potwierdził, że podpisane przez niego przed Świętem Dziękczynienia ustawy dot. praw obywatelskich w Hong Kongu nie ułatwiają wysiłków zmierzających do osiągnięcia porozumienia. Wysoce prawdopodobne jest w takiej sytuacji, że zapowiedziane na 15 grudnia ceł na towary o wartości 156 mld USD zostaną wprowadzone w życie. „To czy wstrzymamy podwyżkę zależy wyłącznie od tego, jak Pekin zachowa się do tego czasu”, stwierdził w poniedziałek sekretarz handlu W. Ross.

W reakcji na wtorkowe wydarzenia na rynkach doszło do wyraźnego pogorszenia nastrojów. Indeksy cen akcji w Europie i USA drugi dzień z rzędu zniżkowały. Rentowności obligacji mocno spadły, zawracając ze ścieżki wzrostów. Chiński juan osłabił się do dolara do najniższego poziomu od października (7,0680). Złoty pozostał stabilny. Zachował większość zysków z początku tygodnia. Rodzime obligacje oraz indeksy na GPW poruszały się natomiast zgodnie z globalnymi trendami.

Tymczasem uwaga amerykańskiej administracji zaczyna ponownie zwracać się ku Europie. Biały Dom rozważa 100-proc. cła na francuskie wyroby luksusowe (m.in. torebki, ser rokfor, wino) w odpowiedzi na planowany 3-proc. podatek od obrotów, które Paryż zamierza nałożyć na amerykańskie firmy technologiczne. Restrykcjami z tych samych względów USA grożą Włochom. Dla przypomnienia, od wczoraj ponownie obowiązują natomiast cła na import do Stanów Zjednoczonych stali i aluminium z Argentyny i Brazylii.

Trump odniósł się wczoraj także do relacji handlowych z całą UE. „Unia jest mocna w taryfach, tak że niektóre nasze produkty nie mogą zaistnieć na europejskim rynku”, oznajmił amerykański prezydent. Dodał, że USA nie mogą już sobie pozwolić na dalszą utratę pieniędzy, jak to miało miejsce od czasu powstania UE. Ma jednak nadzieję na wypracowanie kompromisu. Te wypowiedzi amerykańskiego przywódcy mogą świadczyć o tym, że po fiasku rozmów z Chińczykami, Biały Dom będzie chciał dokonać rewizji relacji handlowych USA z Europą. Może to przybrać nawet podobną formę jak w przypadku Europy (chęć wynegocjowania pełnej umowy handlowej). Można się zatem spodziewać, że już wkrótce na wokandę powróci temat ceł na europejskie samochody. Wczoraj przedstawiciele USA wspominali, że nie można wykluczyć, iż takie taryfy zostaną wprowadzone.