2023.03.21

Prognoza 2023-03-21

Wciąż nerwowo, ale z nadziejami przed posiedzeniem Fed

W oczekiwaniu na efekty posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej, które odbędzie się jutro wieczorem polskiego czasu, na rynek napływają kolejne złe informacje na temat kondycji regionalnych banków w Stanach Zjednoczonych. Indeksy na Wall Street lekko wzrosły, rozbudzając nadzieje byków na zakończenie najgorszej fazy wyprzedaży akcji.

Akcje First Republic Bank (FRB) spadły w poniedziałek o 35 proc., dodając do niedawnych strat po raporcie, że bank może potrzebować więcej pieniędzy, niż ubiegłotygodniowe wsparcie w wysokości 30 mld USD, co wzbudziło obawy o płynność. Z kolei Wall Street Journal poinformował, że dyrektor generalny JPMorgan Chase & Co J. Dimon, prowadzi rozmowy z szefami innych dużych banków komercyjnych na temat nowych wysiłków w celu ustabilizowania kondycji FRB. W niedzielę agencja S&P obniżyła rating FRB do statusu śmieciowego, stwierdzając w uzasadnieniu, że niedawny zastrzyk gotówki z 11 dużych amerykańskich banków może nie rozwiązać problemów z płynnością. First Republic prowadzi rozmowy w sprawie pozyskania kapitału z innych banków lub firm private equity poprzez emisję nowych akcji, a także może negocjować umowę sprzedaży, informował wcześniej New York Times.

Jeśli chodzi o samo posiedzenie – mimo wszystko najważniejsze wydarzenie dla rynków finansowych z bieżącego tygodnia – rynek nie jest przekonany, jaka może być decyzja ws. stóp proc. Większość spodziewa się, że Fed pozostanie przy dotychczasowej ścieżce i podniesie stopy o 25 pkt bazowych do przedziału 4,75-5,00 proc. My również jesteśmy w tym gronie. Spora część analityków twierdzi jednakowoż, że stopy nie ulegną zmianie. Coraz więcej skłania się do stanowiska, ze oprocentowanie zostanie obniżone, by nie zaogniać sytuacji w systemie bankowym. Zachowanie stabilności finansowej to nadrzędny cel działalności Rezerwy Federalnej. Przed pojawieniem się problemów rynkowe stawki na przyszłe stopy z bardzo wysokim prawdopodobieństwem wyceniały wzrost stóp o 50 pb i kolejne podwyżki, nawet do 5,75-6,00, w maju i czerwcu. Dziś już nikt nie spodziewa się, że oprocentowanie zwiększy się w marcu powyżej 5 proc., a do połowy roku rynek widzi raczej obniżki, niż podwyżki stopy funduszy federalnych.

PLN: Na problemy sektora bankowego w USA oraz szwajcarskiego giganta Credit Swiss złoty pozostaje niewzruszony. Wciąż nie można wykluczyć przekształcenia się obserwowanych kłopotów pojedynczych kredytodawców w pełnowymiarowy, globalny kryzys bankowy, co naraża naszą walutę na potencjalnie słabszą niż obecnie postawę w II kw.

Kurs EURPLN porusza się zgodnie z zaznaczonym na wykresie wektorem. Lekko rośnie, choć wciąż utrzymuje się blisko poziomu 4,70. O 8.05 we wtorek euro kosztuje 4,7040 wobec 4,7090 wczoraj na otwarciu. Przedział 4,65-4,70 traktowaliśmy jako obszar dobry do kupna wspólnej waluty. Po spadkach do tego obszaru, o ile nastąpią, nadal będziemy informować importerów o konieczności nabycia wspólnej waluty, zarówno pod bieżące płatności, jak i na kolejne miesiące (II kw.). Sprzedaż (eksporterzy) wciąż realizujemy przez podstawienie środków pod zawarte wcześniej zabezpieczenia – zarówno te „stare” z jesieni, jak i te realizowane po lutowej zwyżce pod 4,80. Kurs powinien kierować się w tym tygodniu w rejon 4,75. Posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej jest obarczone dużym ryzykiem niepewności, co do wyniku. Od kilkunastu lat nie było spotkania Fed, przed którym rynek nie byłby pewny czy podjęta zostanie decyzja o podwyżce, stabilizacji czy też obniżce stóp proc. Zmienność kursów walut, tak jak to ma miejsce na rynkach akcji czy obligacji, może w każdej chwili ulec istotnemu zwiększeniu. Złoty w najbliższych tygodniach raczej nie będzie beneficjentem tych zmian. Niezmiennie podtrzymujemy założenia, że nasza waluta w horyzoncie końca marca i początku II kw. straci na wartości, powielając ruch z 1 poł. lutego (wektor na wykresie).

USDPLN nadal porusza się w ślad za wahaniami na EURUSD. Wczoraj złoty lekko zyskał, co sprowadziło kurs do linii trendu wzrostowego. O 8.15 we wtorek notowania oscylują w rejonie 4,40, ponad 2 gr niżej niż wczoraj o tej porze. Spadki poniżej 4,40 wykorzystujemy do zakupów dolarów. Wskazywaliśmy, że nawet jeszcze w tym miesiącu kurs wzrośnie ponownie do 4,50. To się nie zmienia. Wizja zwyżki w kierunku tej psychologicznej bariery pozostaje scenariuszem bazowym na najbliższe tygodnie. I to nie musi być koniec wzrostów w perspektywie kwietnia/maja. Sytuacja na rynkach finansowych jest napięta, a złoty nie ma argumentów, by istotniej zyskać na wartości.

Informacja o wykupie Credit Swiss przez bank UBS nie wpłynęła dobrze ani na notowania tego drugiego na giełdzie, ani na szwajcarską walutę. Frank stracił na całej linii, w tym do złotego. Kurs CHFPLN jest przy 4,7200, 4,5 gr niżej niż wczoraj. Frank w ubiegłym tygodniu kosztował już 4,8350, co wypełniło stawianą w tym miejscu prognozę wzrostu w kierunku 4,85. Wskazywaliśmy wcześniej, że ceny z okolic 4,65-4,67 to świetna okazja do odnowienia zabezpieczeń kupna franków na kolejne miesiące. Te ceny to nadal obszar średnioterminowych zakupów franków. Rynek w najbliższych tygodniach najpewniej spróbuje wrócić powyżej 4,80, a z czasem będzie zmagał się ze strefą oporu z okolic 4,85.

Dalej w górę pnie się natomiast kurs GBPPLN. Od półrocznych dołków (5,24) przesunął się już 14 gr. Znajduje się obecnie przy 5,38. Ceny poniżej 5,30 od dawna uważaliśmy za dogodne do kupna funtów. Pomimo nieoczekiwanego spadku kursu w pierwszych dniach marca, w całym miesiącu niezmiennie zakładaliśmy wzrost kursu w kierunku 5,40. Do całkowitego wypełnienia projekcji brakuje już tylko 2 gr. Niezmiennie czekamy na zwyżkę notowań GBPPLN do strefy 5,40-5,45 by dokonać większych transakcji po stronie eksporterów (sprzedaż).

EURUSD: Euro odrobiło całość strat do dolara z silnego ruchu z minionej środy. Kurs wrócił powyżej 1,07 wobec 1,0515 w szczycie panicznych zakupów dolarów sprzed 4 sesji. W tym tygodniu uwaga inwestorów skupiać się będzie – obok bieżących spraw dot. bankowości – na posiedzeniu amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Rynek kompletnie nie wie, co zrobi Fed. Dominuje przekonanie o podwyżce stóp o 25 pb, ale nie będzie zaskoczeniem, jeśli stopy nie ulegną zmianie albo wręcz zostaną obniżone. Przed upadkiem SVB stawki pewnie wyceniały ruch o 50 pb w górę i kolejne podwyżki w maju i czerwcu. Te oczekiwania silnie zerodowały. Mimo tego dolar nie stracił istotniej na wartości. A najpewniej jeszcze zyska. Spodziewamy się zwrotu rynku w kierunku 1,05 przed końcem marca. W szerszym wymiarze bariera 1,05, jak uparcie twierdzimy, nie wyczerpuje możliwości aprecjacji dolara względem euro w tej połowie roku. Cały czas uważam, że dolar będzie ponownie jedną z najmocniejszych walut koszyka G10 na przestrzeni 2023 r.