2023.03.10

Prognoza 2023-03-10

W oczekiwaniu na raporty z amerykańskiego rynku pracy…

Wydarzeniem dnia jest dziś bez wątpienia publikacja raportów z rynku pracy w USA. Departament Pracy pod dane o liczbie stworzonych miejsc pracy poza rolnictwem, o bezrobociu, wynagrodzeniach i szereg innych statystyk. Mediana prognoz ekonomistów zakłada wzrost etatów w lutym o 205 tys. wobec 517 tys. ze stycznia i stabilizację stopy bezrobocia na poziomie najniższym od 50 lat (3,4 proc.). Rynek będzie rozpatrywał dane pod kątem potwierdzenia lub zaprzeczenia zwiększonym w ostatnich dniach oczekiwaniom na przyspieszenie tempa podwyżek stóp proc. Fed do 50 pkt bazowych z 25 pkt w lutym. Posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku zaplanowane jest na 22 marca. Im lepsze, czyli wyższe pod względem stworzonych miejsce pracy będą wyniki, tym większe będzie prawdopodobieństwo tego, że stopy za 2 tyg. wzrosną do przedziału 5,0-5,25% proc. Taki odczyt wesprze, więc najpewniej dolara lub co najmniej pozwoli podtrzymać niedawne zyski. W relacji do euro kurs pozostanie w rejonie poziomu 1,05. Słabsze dane staną się impulsem do skorygowania aprecjacji dolara z ostatnich dni, choć nie sądzimy, by nawet fatalne dane zdołały wynieść kurs EURUSD powyżej poziomu 1,0750. Pewnym sygnałem, że może być realizowany ten drugi scenariusz były wczorajsze cotygodniowe odczyty wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, które w na dzień 4 marca wzrosły powyżej 200 tys., czyli do najwyższego poziomu od grudnia.

Prezes NBP A. Glapiński stwierdził na comiesięcznej konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, że inflacja konsumencka w Polsce będzie spadać do jednocyfrowych wartości, a w grudniu wyniesie 7 proc. „Płaskowyż się kończy, teraz będzie bardzo szybkie zejście z poziomem inflacji. Już w tym roku, w krótkim czasie, inflacja zejdzie do poziomu jednocyfrowego. Na koniec roku inflacja będzie wynosiła trochę ponad 7 proc.”, powiedział Glapiński. „A osobiście myślę, że będzie nawet niższa”, dodał. Zaznaczył, że to prognoza przy założeniu, że „nie nastąpi nic niespodziewanego”

Zejście w okolice celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.) będzie jednak długie. Najnowsza projekcja wskazuje, że w ostatnim kwartale 2025 r. inflacja wyniesie średnio 3,1 proc. Prezes NBP mówił też, że w Polsce „według wszystkich danych na niebie i ziemi” nie wejdziemy w recesję. Będzie to tzw. miękkie lądowanie, twierdzi Glapiński. Zauważał, że i tak zbliżamy się do najbogatszych krajów UE i w najbliższej dekadzie osiągniemy przeciętny poziom realnych dochodów (mierzonych siłą nabywczą) Francuzów czy Brytyjczyków. „Rozwijamy się lepiej, bo jesteśmy lepiej zmotywowani – przekonywał prezes NBP. Dodał, że stopa bezrobocia w Polsce jest niemal najniższa w Europie (po Czechach). Zauważał spadek dochodów realnych obywateli (czyli wzrost wynagrodzeń wolniejszy niż cen), ale przekonywał, że niedługo trend się odwróci. Na komentarze prezesa NBP złoty nie zareagował. Polska waluta pozostaje pod wpływem trendów globalnych.

PLN: Złoty pozostaje stabilny, na indeksie do 4 głównych walut w rejonie najwyższych wartości od początku miesiąca. Kurs EURPLN jest wciąż poniżej poziomu 4,70. O 8.05 w piątek euro kosztuje 4,6870 wobec 4,6810 w czwartek o tej porze. Przedział 4,65-4,70 niezmiennie traktujemy jako obszar dobry do kupna wspólnej waluty. Zgodnie z wektorem (wykres) bieżące notowania powinny być nadal sygnałem dla importerów do wykonania transakcji zarówno pod bieżące płatności, jak i na kolejne miesiące (II kw.). Sprzedaż wciąż realizujemy przez podstawienie środków pod zawarte wcześniej zabezpieczenia – zarówno te „stare” z jesieni, jak i te realizowane po lutowej zwyżce pod 4,80. Do końca tygodnia kurs będzie stabilizować się w paśmie 4,67-4,75, o ile tylko dane z USA nie spowodują nagłego wzrostu apetytu na ryzyko (musiałyby być bardzo, bardzo słabe), bo kurs co rusz testuje dolne ograniczenie tego przedziału. W nieco dłuższym horyzoncie (marzec-kwiecień) podtrzymujemy założenia, że złoty ponownie straci na wartości, powielając ruch z 1 poł. lutego (wektor na wykresie).

Stabilnie, 1 gr niżej niż wczoraj o tej porze zachowuje się USDPLN (4,4250). Ceny poniżej 4,40 wykorzystaliśmy do zakupów dolarów. Wskazywaliśmy, że nawet jeszcze w tym miesiącu kurs wzrośnie ponownie do 4,50. To się nie zmienia. Wizja zwyżki w kierunku tej „równej” ceny pozostaje scenariuszem bazowym. I nie musi być to koniec wzrostów w perspektywie 3-6 tygodni. Osłabienie PLN spodziewane jest także pod koniec marca i na początku II kw.

Wyraźnie w górę ruszył CHFPLN. O 8.15 jest przy 4,7620, 4 gr wyżej niż wczoraj o tej porze. Wskazywaliśmy w ubiegłym tygodniu, że ceny z okolic 4,65-4,67 to świetna okazja do odnowienia zabezpieczeń kupna na kolejne miesiące. I tak też uczyniliśmy. Rynek bardzo szybko wrócił do poziomów sprzed silnego ruchu w dół 1,5 tyg. temu. Pisaliśmy, że wzrosty będą w marcu kontynuowane w kierunku 4,80. Do tej ceny brakuje już tylko 4 gr. W kolejnych tygodniach rynek spróbuje, jak zakładam, po raz kolejny przebić się powyżej 4,85.

Od dołków z ostatnich 6 miesięcy (5,24) odbił w górę kurs GBPPLN. Znajduje się obecnie przy 5,2840 prawie 3 gr wyżej niż 24 h temu. Ceny poniżej 5,30 uważamy za dogodne do kupna funtów. Pomimo spadku w pierwszych dniach marca, w całym miesiącu niezmiennie oczekujemy ruchu kursu w górę w kierunku 5,40. Czekamy na zwyżkę notowań GBPPLN do 5,40-5,45 by dokonać większych transakcji po stronie eksporterów (sprzedaż).

EURUSD: Tygodniowe dane z rynku pracy dały nieco odpust zapędom dolarowych byków. Kurs wzrósł ok. 50 pipsów pod 1,06. Dziś i w poniedziałek rynek będzie pod wpływem rezultatów, znacznie ważniejszych niż wczorajsze, danych z rynku pracy z USA. Gdy będą słabe, kurs wzrośnie, podążając w kierunku 1,07. W przeciwnym razie celem stanie się wsparcie przy 1,0530. W szerszym wymiarze bariera 1,05, jak sądzimy, nie wyczerpuje możliwości aprecjacji dolara względem euro w tej połowie roku. Cały czas uważam, że dolar będzie ponownie jedną z najmocniejszych walut koszyka G10 na przestrzeni 2023 r.