2023.01.12

Prognoza 2023-01-12

W oczekiwaniu na odczyty inflacji z USA…

Departament Handlu USA przedstawi dziś o 14.30 raport o inflacji CPI za grudzień. To kluczowe dane dla rynków finansowych ze względu na ich możliwy wpływ na decyzje Rezerwy Federalnej w polityce pieniężnej. Im szybciej spadać będzie inflacja, tym większe szanse, że Fed nie zdecyduje się na tyle podwyżek stóp, ile zapowiada (do 5,0-5,25 proc.) i szybciej zacznie z czasem obniżać oprocentowanie. To jednak wszystko sfera rozważań i nadziei rynków (dyskontują szczyt stóp na 4,9 proc. i ich spadek od września br.). Rzeczywistość może być inna i nawet pomimo szybkiego spadku CPI, bank centralny będzie podnosił stopy do wiosny i utrzyma je dłużej na podwyższonym poziomie (np. przez cały 2023 r.) w celu zapobieżenia utrwalenia się procesów inflacyjnych w przyszłości. Jest to bliższy mam scenariusz wydarzeń i funkcji reakcji Fed. Determinowałby on zmianę obserwowanych od listopada ogólnych trendów nastawienia do ryzyka na rynkach finansowych, w szczególności wzmocnienia dolara i ponowną presję na deprecjację złotego.

Mediana ekonomistów wskazuje na spadek wskaźnika CPI w Stanach Zjednoczonych w ubiegłym miesiącu do 6,5 proc. r/r z 7,1 proc. w listopadzie (w czerwcu wynosiła 9,1 proc.), zaś inflacji bazowej do 5,7 proc. z 6,0 proc. Widzimy większe szanse na to, że wyniki będą nawet niższe niż mediana. Uważamy jednocześnie, że nawet jeśli tak rzeczywiście będzie, nie wpłynie to na wzmocnienie obserwowanych ostatnio tendencji na rynkach z uwagi na – jak sądzimy – duży stopień zdyskontowania już takiej ewentualności w wycenach. W naszej ocenie bez względu na to, jaki będzie wynik CPI dojdzie do odwrócenia dominujących na przełomie roku trendów zachowania aktywów i podstawowych walut, w tym przeceny dolara i wzrostów indeksów cen akcji.

PLN: W obecnych nastawieniach i sentymencie na rynku złoty radzi sobie dość dobrze, a w sytuacji podtrzymania tych tendencji może dalej stabilizować się w okolicach bieżących wartości. Nie widzimy natomiast symptomów akumulacji złotego przed wybiciem na wyższe poziomy. Naszym zdaniem polska waluta ma ograniczony potencjał wzrostowy i najlepsze, co może ją spotkać w perspektywie końca miesiąca to właśnie konsolidacja w okolicach półrocznych maksimów. Złoty jest obecnie dobrze wyceniony, lecz z większym prawdopodobieństwem, że w horyzoncie 2-4 tygodni osłabi się, a niżeli wzmocni.

Kurs EURPLN niezmiennie utrzymuje się przy cenie z końca roku, połowy grudnia czy listopada. Cały czas próbuje nieskutecznie atakować poziom 4,70. Z drugiej strony złoty nie na potencjału, by wybić się poniżej 4,65. Kurs waha się tym samym w paśmie z ostatnich 2 miesięcy (4,65-4,72). Przebicie poniżej dołków sierpnia (4,65) nadal uważamy za mało prawdopodobne. Okolice tej ceny od dawna traktowaliśmy jako obszar średnioterminowych zakupów. To się nie zmienia. Cały zakres cen między 4,65 a 4,69 jest w naszej ocenie pasmem do zakupów euro przez importerów. Spodziewamy się, że w styczniu, najpóźniej w lutym kurs wybije się powyżej oporu na 4,7150. Odwlekaną sprzedaż euro realizujemy po 4,70, a gdzie to możliwe nadal wykorzystujemy zawarte wcześniej zabezpieczenia. Podtrzymujemy wzrostowy wektor z zasięgiem do 4,73/75 (wykres poniżej).

Kurs USDPLN znalazł się wczoraj przez chwilę poniżej 4,35, najniżej od 7 miesięcy. O 8.05 w czwartek rośnie do 4,3570. Szybkie zejście kursu z okolic miesięcznych maksimów na początku roku do najniższego poziomu od 10 czerwca nie zmienia naszych założeń i strategii. Zachowanie rynku od poł. listopada nadal nie jest dla nas na tyle przekonujące, by uznać, że przerodzi się to w trwalszą, kilkumiesięczną tendencję. Widzimy ograniczone możliwości dalszej aprecjacji złotego. Rynek bardziej spada słabością dolara niż siłą polskiej waluty. Półroczne dołki na parze USDPLN wciąż wykorzystujemy do kupowania dolarów „na zapas”. Pozostajemy w nastawieniu, że złoty straci na wartości w pierwszych tygodniach 2023 r. Kierunek ruchu w krótkim terminie to niezmiennie 4,50.

Z letargu wyrwał się kurs CHFPLN. Wciąż utrzymuje się w ramach zmienności z grudnia (4,67-4,77), ale spadł poniżej lokalnego wsparcia przy 4,72. O 8.10 w czwartek jest przy 4,6720. Scenariusz z próbami wybicia ponad 4,77 w krótkim terminie nie zrealizował się. Mimo wszystko uważamy, że spadki nie przedłużą się znacząco, a z czasem złoty zacznie tracić na wartości. Nadal zakładamy, że nastąpi ruchu w kierunku cen z zakresu 4,85/88, choć nie stanie się to już najpewniej w styczniu, a w kolejnych miesiącach. Zwiększamy zaangażowanie we franki na bieżące potrzeby i realizujemy zabezpieczenia na II kw. 2023 r. Sprzedaż będziemy realizować później, powyżej 4,75.

Tak jak we wtorek, tak i wczoraj kurs GBPPLN osunął się w dół meldując poniżej 5,30. O 8.15 w czwartek notowania są przy 5,2880. Słabość brytyjskiej waluty nadal wykorzystujemy do jej kupowania. Przedział 5,25-5,35 to niezmiennie obszar średnioterminowych zakupów funtów (zabezpieczenia importerów na I-III kw. 2023). Zakładamy, że poziom 5,25 nie zostanie przełamany, a w perspektywie kilku tygodni kurs przesunie się wyraźniej w górę. Cel na ten tydzień to powrót powyżej 5,32. Ułatwiłoby to drogę do zwyżki w rejon 5,45, czyli do wskazywanego od dawna celu na tej parze.

EURUSD: Kurs dotarł wczoraj do linii maksimów czerwca przy 1,0775. Już od poniedziałku utrzymuje się w rejonie 1,0750 – wg nas poziomu granicznego, do którego potencjalnie urosnąć w perspektywie stycznia. Nadal twierdzimy, że przy obecnych uwarunkowaniach nie ma fundamentalnego uzasadnienia dla euro droższego niż ta cena. Nie oznacza to oczywiście, że kurs nie może przesunąć się wyżej (mamy pierwsze tego próby), ale nie sądzimy, by zdołał utrzymać się  w tym obszarze dłużej niż kilka-kilkanaście godzin aktywnego handlu. Już teraz rekomendujemy sprzedaż euro i kupno dolarów. Scenariusze, w których to amerykańska waluta nadal wiedzie prym w koszyku G10 w 2023 r. są nam wciąż bliższe, niż te, które sugerują, że będzie się on osłabiał. Wyższe prawdopodobieństwo przypisujemy wciąż scenariuszowi, w którym rynek spada ponownie do obszaru 1,0450-1,0500, niż temu, iż kieruje się na 1,10.