PLN na poziomach sprzed inwazji
Złoty nadal odrabia straty i jest na dobrej drodze do osiągnięcia najlepszego miesiąca października 2020 r., kiedy odbijał po drugiej fali pandemii Covid-19. W marcu tego roku zyskał tylko nieznacznie licząc od pierwszego do ostatniego dni miesiąca, bo całość dynamicznych zmian, jakie miały miejsce w tamtym okresie miała miejsce w pierwszej połowie marca. Złoty na indeksie jest już bardzo blisko osiągnięcia cen sprzed inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego. Na parach GBPPLN i EURPLN ceny te zostały już osiągnięte. Kurs CHFPLN jest bardzo blisko tych wartości, a jedynie w relacji do dolara złoty pozostaje słabszy przed wybuchem wojny.
Nastroje na rynkach na początku nowego tygodnia poprawiają informacje o planach ponownego otwarcia Chin. Władze w Szanghaju poinformowały w niedzielę, że od 1 czerwca zniesione zostaną „nierozsądne” ograniczenia dla firm. Ujawniły również środki mające na celu stymulowanie ożywienia gospodarczego, które obejmują między innymi luźniejsze wymagania dotyczące testów na koronawiusa, wznowienie produkcji, ulgi podatkowe, przyspieszone zatwierdzanie projektów dotyczących nieruchomości i zachęty do zakupu samochodów. Z kolei w Pekinie ponownie otwarte zostanie część systemu transportu publicznego oraz niektóre centra handlowe i inne miejsca, bo zapadalność na Covid-19 ustabilizowała się. Władze w Szanghaju
PLN: Sytuacja na złotym zaczyna przypominać tę sprzed 2 lat, gdy podobnie jak teraz w marcu miało miejsce skokowe osłabienie złotego wywołane wybuchem pandemii Covid-19, w kwietniu ustabilizowanie pozycji naszej walut, a w maju silne odbicie. Biorąc za wzór tę analogię z 2020 r., po świetnym maju, złoty miałby przed sobą relatywnie dobre perspektywy na kolejne 3 miesiące, rosnąc w okolice tegorocznych szczytów, po czym spadłby ponownie do wartości z połowy maja we wrześniu i październiku br. Dokładne powtórzenie tego wzorca jest oczywiście nierealne, ale po dość zaskakującym zachowaniu w tym miesiącu i kilku czynnikach mogących mieć pozytywny wpływ na zachowanie naszej waluty tego lata (perspektywa zatwierdzenia KPO, słabsze dane z USA osłabiające oczekiwania na podwyżki stóp, dalsze mocne podwyżki RPP), nie można wykluczyć dłuższego ruchu kursu złotego wbrew dominującemu trendowi deprecjacji.
Kurs EURPLN jest najniżej od 23 lutego (4,56). Spadł poniżej ceny otwarcia rynku w czwartek 24 lutego (4,58), gdy pierwsze rakiety wystrzelone zostały na terytorium niepodległej Ukrainy. Rynek ma potencjał do kontynuacji ruchu w dół do linii kanału trendu wzrostowego, czyli okolic 4,55. Kupujący mogą w tym miejscu poszukać dobrego przyczółku, by zagrać wbrew krótkoterminowej tendencji i wynieść notowania ponownie do 4,60. Strategię kupowania euro po obecnych cenach na bieżące potrzeby będziemy rekomendować importerom. Niżej niż 4,55, patrząc od strony technicznej, znajdują się już tylko tegoroczne dołki (4,48). Przy realizacji analogii z 2020 r. rynek mógłby w wakacje spaść w rejon 4,50. Następnie wróciłby w okolice 4,65.
Kurs USDPLN jest już poniżej 4,25. Wewnętrzna presja na umocnienie złotego wynikającą z globalnych trendów i pozytywnych zmian, jeśli chodzi o KPO, nasila się. Eurodolar jest najwyżej od zapoczątkowania przeceny euro z 25 kwietnia. Dolar traci blask w reakcji na słabsze dane oraz pogarszające się perspektywy amerykańskiej gospodarki. Zmniejszają one oczekiwania na podwyżki stóp Fed w terminach powyżej 3-6 miesięcy. Natomiast w strefie euro głosy nawołujące do podwyżek (pierwsza ma mieć miejsce w lipcu) z wyniesieniem depozytowej powyżej 0 proc. nie słabną. Wciąż wątpimy w cykl podwyżek stóp EBC większy niż 75-100 pb. Jeśli chodzi USDPLN paśmie 4,25-4,30 nadal dokonujemy kupna dolarów za złote. Tak jak pisaliśmy wcześniej, nie wykluczamy spadku do 4,22, lecz nie radzimy odkładania wszystkich zakupów oczekując takich cen. Zakładamy, że w horyzoncie końca kwartału kurs odbije ponownie do strefy 4,32-4,36.
Z racji siły franka na rynku globalnym, presja aprecjacyjna złotego na parze CHFPLN jest mało widoczna. Kurs CHFPLN jest nadal powyżej ostatnich dołków przy 4,4150. O 8.35 w poniedziałek waha się przy 4,4350. Zwiększone oczekiwania na podwyżki stóp w strefie euro napędzają nadzieje na podobny ruch ze strony Szwajcarskiego Banku Centralnego (SNB). Rynek uwzględnia dziś 100-punktowy ruch stóp w górę w całym cyklu SNB (obecnie są na poziomie -0,75 proc.). Od tego czasu wypowiedzi T. Jordana wskazującej na gotowość do podwyżki oprocentowania frank jest najmocniejszy w koszyku walut G10. Dołki maja z pewnością będą atakowane. Pozostajemy w strefach zakupów helweckiej waluty za PLN.
Kurs GBPPLN jest relatywnie najniżej z 4 opisywanych. Już w ubiegłym tygodniu spadł w rejon poziomu 5,35 – najniższego od połowy lutego. Obecnie jest przy 5,36. Ruch do 5,31, gdzie przebiega linia dołków 2022 r. osiągniętych w okolicach 10. dnia lutego wydaje się nieunikniony. Trzymamy się strategii, by kupować funty na bieżące potrzeby i zaczynać zabezpieczanie wpływów w III i IV kw. Nie liczymy na pogłębienie spadków poniżej 5,30. Przed końcem kwartału notowania powinny zacząć ponownie rosnąć, obierając kierunek na 5,45-5,50.
EURUSD: Kurs wybija się właśnie na nowe maksima maja. Jest przy 1,0765. To najwyższy poziom od 25 kwietnia. Wzrosty z ostatnich kilku dni nie są zaskoczeniem. Zmiana percepcji rynku na mniej pro-dolarową, tak jak pisaliśmy wcześniej, może potrwać do kilku tygodni. Rynek będzie w tym czasie poruszał się w paśmie 1,05-1,10, a nie jak można było sądzić 2 tygodnie temu po teście 6-letnich minimów (1,0350), między 1,00 a 1,05. Trzeba jednak pamiętać, że to wciąż nie jest nastawienie stricte pro-eurowe. Obecne zachowanie rynku traktujemy jako odreagowanie po silnych spadkach EURUSD widocznych od lutego, napędzane przejściową zmianą oczekiwań dotyczących różnicy stóp procentowych dolara i euro. Średnioterminowo, w perspektywie 2. poł. roku, na razie wciąż nie ma sygnałów, by dolar nie miał pozostać mocny.